Zamęt wokół ustawy o jednolitej cenie książki mocno szokuje. Przeciwnicy rządu prześcigają się w absurdalnych oskarżeniach pod adresem Prawa i Sprawiedliwości, przekonując że sprowadza nas do PRL-u. Oburzenie sięga zenitu. Słychać, że tylko partia Kaczyńskiego mogła wymyślić tak absurdalny projekt. Czyżby? Czy ktokolwiek jeszcze pamięta, że projekt stworzyła Polska Izba Książki, że pojawił się po raz pierwszy 4 lata temu, że od 2014 roku zbierano pod nim podpisy, a ponad 2 lata temu zajął się nim parlament za rządów PO-PSL? Czy ktoś pamięta, że pomysł ten poparli „najnowocześniejsi” pisarze i artyści Salonu, którzy nie ustają dziś w krytyce PiS? Skąd więc to zbiorowe szaleństwo?
Przekaz jest jasny – PiS uwstecznia Polskę na wszystkich przestrzeniach życia i wprowadza szkodliwe rozwiązania. Nie ma tygodnia, by nie pojawiła się nowa sensacyjka, która ma podburzyć kolejne grupy społeczne i wywołać obywatelską zawieruchę. Nastroje podsycane są dezinformacją a często celową, strategiczną manipulacją z medialnym wsparciem. Nie ma znaczenia co zrobi rząd. I tak zostanie stłamszony atakiem. Doskonałym przykładem mechanizmu działania jest właśnie ustawa o jednolitej cenie książek. Jak wyglądają fakty? Sprawdźmy.
Już w 2013 roku Polska Izba Książki otworzyła szeroką debatę na temat rynku księgarskiego. Tłumaczono, że należy wesprzeć małe, niezależne księgarnie, które przestają sobie radzić w starciu z wielkimi molochami komercyjnymi. Proponowano, by zostały wsparte przez samorządy za pomocą preferencyjnych czynszów czy realizowania zakupów dla bibliotek oraz postulowano zainteresowanie organów państwa, w tym MKiDN. Powstał wówczas pomysł wprowadzenia jednolitej ceny książek.
Regulację rynku można przeprowadzić w oparciu o legislację, która zakładałaby obowiązek stałej ceny katalogowej na wyznaczony okres. Ponadto potencjalne rozwiązanie legislacyjne powinno powstać po analizie kwestii takich jak: wysokość rabatów czy nie zaburzająca zdrowej konkurencji polityka marketingowa (np. w zakresie wyłączności sprzedaży)
— czytamy w materiałach Polskiej Izby Książki z października 2013 roku.
Następnie środowisko księgarskie wypracowało projekt ustawy o jednolitej cenie książek, które prezentowało szeroko już w 2014 roku! W akcję „Polska książka potrzebuje ratunku” włączyli się najbardziej poczytni i znani przedstawiciele świata kultury.
Ludzie kultury, autorzy książek, artyści, publicyści, księgarze i wydawcy zwrócili się w liście otwartym do Pani Premier Ewy Kopacz i Parlamentarzystów z apelem o szybkie uchwalenie przepisów o jednolitej cenie książki
— czytamy na stronie Polskiej Izby Książki w komunikacie z lipca 2015 roku.
Dowiadujemy się z niego, że zbieranie podpisów pod listem rozpoczęto 13 października 2014 r. a w ciągu kilku dni list otwarty „Polska książka potrzebuje ratunku” wsparło ponad 800 osób, w tym pięćdziesięciu znanych ludzi kultury. Do lutego 2015 na liście ”VIP” widniało siedemdziesiąt nazwisk. Podpisali się m.in.: Hanna Bakuła, Marek Bieńczyk, prof. Jerzy Bralczyk, Sylwia Chutnik, Krzysztof Daukszewicz, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Krystyna Janda, prof. Jerzy Jarniewicz, Małgorzata Kalicińska, Ignacy Karpowicz, Piotr Kofta, Sławomir Koper, prof. Ewa Łętowska, Zygmunt Miłoszewski, prof. Anna Nasiłowska, Michał Nogaś, Maria Nurowska, Olga Tokarczuk, Szczepan Twardoch, Janusz Leon Wiśniewski, prof. Franciszek Ziejka.
Parlamentarne prace nad ustawą o jednolitej cenie książki trwają od października 2014 roku. Równo dwa lata temu - 17 marca 2015 – sprawą zajęła się senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu, która jednogłośnie zdecydowała o podjęciu prac legislacyjnych nad projektem ustawy o jednolitej cenie książki. Przypomnijmy, że władzę w Polsce sprawowała wówczas koalicja PO-PSL. Wniosek o podjęcie prac legislacyjnych zgłosiła senator PO Barbara Borys-Damięcka.
Za koniecznością podjęcia prac nad projektem przedstawionym przez Polską Izbę Książki opowiedzieli się niemal wszyscy uczestnicy posiedzenia komisji kultury, m.in. dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza Paweł Potoroczyn, dyrektor Departamentu Mecenatu Państwa w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Zina Jarmoszuk, prezes Polskiej Izby Wydawców Książki Rafał Skąpski, a także wydawcy i księgarze. Pewne wątpliwości zgłosił dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski. Projekt zakłada, że wydawcy wolno byłoby sprzedać książki bibliotekom z rabatem nieprzekraczającym 20%. Obecnie dopuszczalny jest nawet 40-procentowy rabat. Zdaniem dyrektora należałoby utrzymać taką możliwość w projektowanej ustawie.
— czytamy w komunikacie Senatu
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zamęt wokół ustawy o jednolitej cenie książki mocno szokuje. Przeciwnicy rządu prześcigają się w absurdalnych oskarżeniach pod adresem Prawa i Sprawiedliwości, przekonując że sprowadza nas do PRL-u. Oburzenie sięga zenitu. Słychać, że tylko partia Kaczyńskiego mogła wymyślić tak absurdalny projekt. Czyżby? Czy ktokolwiek jeszcze pamięta, że projekt stworzyła Polska Izba Książki, że pojawił się po raz pierwszy 4 lata temu, że od 2014 roku zbierano pod nim podpisy, a ponad 2 lata temu zajął się nim parlament za rządów PO-PSL? Czy ktoś pamięta, że pomysł ten poparli „najnowocześniejsi” pisarze i artyści Salonu, którzy nie ustają dziś w krytyce PiS? Skąd więc to zbiorowe szaleństwo?
Przekaz jest jasny – PiS uwstecznia Polskę na wszystkich przestrzeniach życia i wprowadza szkodliwe rozwiązania. Nie ma tygodnia, by nie pojawiła się nowa sensacyjka, która ma podburzyć kolejne grupy społeczne i wywołać obywatelską zawieruchę. Nastroje podsycane są dezinformacją a często celową, strategiczną manipulacją z medialnym wsparciem. Nie ma znaczenia co zrobi rząd. I tak zostanie stłamszony atakiem. Doskonałym przykładem mechanizmu działania jest właśnie ustawa o jednolitej cenie książek. Jak wyglądają fakty? Sprawdźmy.
Już w 2013 roku Polska Izba Książki otworzyła szeroką debatę na temat rynku księgarskiego. Tłumaczono, że należy wesprzeć małe, niezależne księgarnie, które przestają sobie radzić w starciu z wielkimi molochami komercyjnymi. Proponowano, by zostały wsparte przez samorządy za pomocą preferencyjnych czynszów czy realizowania zakupów dla bibliotek oraz postulowano zainteresowanie organów państwa, w tym MKiDN. Powstał wówczas pomysł wprowadzenia jednolitej ceny książek.
Regulację rynku można przeprowadzić w oparciu o legislację, która zakładałaby obowiązek stałej ceny katalogowej na wyznaczony okres. Ponadto potencjalne rozwiązanie legislacyjne powinno powstać po analizie kwestii takich jak: wysokość rabatów czy nie zaburzająca zdrowej konkurencji polityka marketingowa (np. w zakresie wyłączności sprzedaży)
— czytamy w materiałach Polskiej Izby Książki z października 2013 roku.
Następnie środowisko księgarskie wypracowało projekt ustawy o jednolitej cenie książek, które prezentowało szeroko już w 2014 roku! W akcję „Polska książka potrzebuje ratunku” włączyli się najbardziej poczytni i znani przedstawiciele świata kultury.
Ludzie kultury, autorzy książek, artyści, publicyści, księgarze i wydawcy zwrócili się w liście otwartym do Pani Premier Ewy Kopacz i Parlamentarzystów z apelem o szybkie uchwalenie przepisów o jednolitej cenie książki
— czytamy na stronie Polskiej Izby Książki w komunikacie z lipca 2015 roku.
Dowiadujemy się z niego, że zbieranie podpisów pod listem rozpoczęto 13 października 2014 r. a w ciągu kilku dni list otwarty „Polska książka potrzebuje ratunku” wsparło ponad 800 osób, w tym pięćdziesięciu znanych ludzi kultury. Do lutego 2015 na liście ”VIP” widniało siedemdziesiąt nazwisk. Podpisali się m.in.: Hanna Bakuła, Marek Bieńczyk, prof. Jerzy Bralczyk, Sylwia Chutnik, Krzysztof Daukszewicz, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Krystyna Janda, prof. Jerzy Jarniewicz, Małgorzata Kalicińska, Ignacy Karpowicz, Piotr Kofta, Sławomir Koper, prof. Ewa Łętowska, Zygmunt Miłoszewski, prof. Anna Nasiłowska, Michał Nogaś, Maria Nurowska, Olga Tokarczuk, Szczepan Twardoch, Janusz Leon Wiśniewski, prof. Franciszek Ziejka.
Parlamentarne prace nad ustawą o jednolitej cenie książki trwają od października 2014 roku. Równo dwa lata temu - 17 marca 2015 – sprawą zajęła się senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu, która jednogłośnie zdecydowała o podjęciu prac legislacyjnych nad projektem ustawy o jednolitej cenie książki. Przypomnijmy, że władzę w Polsce sprawowała wówczas koalicja PO-PSL. Wniosek o podjęcie prac legislacyjnych zgłosiła senator PO Barbara Borys-Damięcka.
Za koniecznością podjęcia prac nad projektem przedstawionym przez Polską Izbę Książki opowiedzieli się niemal wszyscy uczestnicy posiedzenia komisji kultury, m.in. dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza Paweł Potoroczyn, dyrektor Departamentu Mecenatu Państwa w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Zina Jarmoszuk, prezes Polskiej Izby Wydawców Książki Rafał Skąpski, a także wydawcy i księgarze. Pewne wątpliwości zgłosił dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski. Projekt zakłada, że wydawcy wolno byłoby sprzedać książki bibliotekom z rabatem nieprzekraczającym 20%. Obecnie dopuszczalny jest nawet 40-procentowy rabat. Zdaniem dyrektora należałoby utrzymać taką możliwość w projektowanej ustawie.
— czytamy w komunikacie Senatu
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331729-totalna-manipulacja-ustawa-o-jednolitej-cenie-ksiazki-pomysl-powstal-w-2013-popierali-go-znani-pisarze-a-zajela-sie-nim-platforma-skad-wiec-wsciekly-atak-na-pis?strona=1