W świecie wolnym od fałszywej świadomości i magii mówienie o wyprowadzaniu przez Jarosława Kaczyńskiego Polski z UE ma mniej więcej taki sens, jak zarzuty wyprowadzania z Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) tych federacji narodowych, których władze nie godziły się z ogromem korupcji, kolesiostwa, układów, nieprzejrzystych zasad funkcjonowania i wręcz mafijnych sposobów budowania większości podczas wyborów w tej organizacji. Ci „buntownicy” doprowadzili do ustąpienia „nieśmiertelnego” szefa FIFA, Josepha „Seppa” Blattera, urzędującego przez cztery kadencje (w latach 1998 – 2015) i wybranego na piątą, lecz po kilku dniach zmuszonego do dymisji. Polska zaprotestowała przeciwko takiemu sposobowi funkcjonowania Unii Europejskiej za czasów Jeana-Claude’a Junckera (jako szefa Komisji Europejskiej) i Donalda Tuska (jako przewodniczącego Rady Europejskiej), który w szerokim sensie upodabnia UE do FIFA za rządów Seppa Blattera. O ile w wypadku FIFA była szeroka koalicja sprzeciwu, o tyle w UE na razie zaprotestowała tylko Polska. No i Wielka Brytania, ale to państwo wolało wyjście z UE od jej reformowania. Polski rząd wyprowadzać naszego kraju z UE w żadnym razie nie zamierza. Chciał tylko czytelnych zasad powoływania przewodniczącego Rady Europejskiej. I dlatego stał się obiektem ataków.
Analogia z FIFA podczas powoływania Donalda Tuska na drugą kadencję wydaje się uzasadniona z tego powodu, że także w Unii Europejskiej chodzi m.in. o przeciwstawienie się „ustawkom” przy wybieraniu przewodniczących różnych instytucji, m.in. Rady Europejskiej. W FIFA udało się być może dlatego, że patologie były już tak bardzo widoczne, że nie do zniesienia. W UE są widoczne, lecz większość udaje, że ich nie ma. Albo widzi je nie tam, gdzie rzeczywiście są. Od wielu miesięcy we Francji trwa stan wyjątkowy ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami i ograniczeniami demokracji. Od kilku dni jesteśmy świadkami ostrego konfliktu między członkiem UE – Holandią a Turcją będącą poza Unią. Władze w Ankarze próbowały włączyć mniejszość turecką w Holandii w referendum dotyczące ustroju Turcji. A konsekwencją są nie tylko przepychanki z ministrami tureckiego rządu, lecz zamieszki w Holandii, zagrożenie całej unijnej polityki wobec tzw. uchodźców, co oznacza wiszący w powietrzu kryzys, podważający bezpieczeństwo całej UE. Już niemal codziennie mamy ataki terrorystyczne w Niemczech oraz zagrożenie nimi w Belgii, Szwecji, Austrii czy Włoszech. Mamy niekończące się akty przemocy na tle narodowościowym, rasowym i religijnym w wielu państwach członkowskich UE. Ale Komisja Europejska i Parlament Europejski oraz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk największe problemy widzą w Polsce. Sprzeciw polskiego rządu wobec unijnych patologii w trakcie „wybierania” Donalda Tuska został zakrzyczany, ale problemów UE zakrzyczeć i ukryć się nie da. Nawet gdyby cały unijny establishment pogrążył się w fałszywej świadomości – tak jak totalna opozycja w Polsce. Ten krzyk tylko jeszcze bardziej zwraca uwagę na problemy: i unijnych instytucji, i totalnej opozycji w Polsce.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Kryzys Unii czy kryzys w Unii? Kierunki dyskusji nad przyszłością integracji europejskiej”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W świecie wolnym od fałszywej świadomości i magii mówienie o wyprowadzaniu przez Jarosława Kaczyńskiego Polski z UE ma mniej więcej taki sens, jak zarzuty wyprowadzania z Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) tych federacji narodowych, których władze nie godziły się z ogromem korupcji, kolesiostwa, układów, nieprzejrzystych zasad funkcjonowania i wręcz mafijnych sposobów budowania większości podczas wyborów w tej organizacji. Ci „buntownicy” doprowadzili do ustąpienia „nieśmiertelnego” szefa FIFA, Josepha „Seppa” Blattera, urzędującego przez cztery kadencje (w latach 1998 – 2015) i wybranego na piątą, lecz po kilku dniach zmuszonego do dymisji. Polska zaprotestowała przeciwko takiemu sposobowi funkcjonowania Unii Europejskiej za czasów Jeana-Claude’a Junckera (jako szefa Komisji Europejskiej) i Donalda Tuska (jako przewodniczącego Rady Europejskiej), który w szerokim sensie upodabnia UE do FIFA za rządów Seppa Blattera. O ile w wypadku FIFA była szeroka koalicja sprzeciwu, o tyle w UE na razie zaprotestowała tylko Polska. No i Wielka Brytania, ale to państwo wolało wyjście z UE od jej reformowania. Polski rząd wyprowadzać naszego kraju z UE w żadnym razie nie zamierza. Chciał tylko czytelnych zasad powoływania przewodniczącego Rady Europejskiej. I dlatego stał się obiektem ataków.
Analogia z FIFA podczas powoływania Donalda Tuska na drugą kadencję wydaje się uzasadniona z tego powodu, że także w Unii Europejskiej chodzi m.in. o przeciwstawienie się „ustawkom” przy wybieraniu przewodniczących różnych instytucji, m.in. Rady Europejskiej. W FIFA udało się być może dlatego, że patologie były już tak bardzo widoczne, że nie do zniesienia. W UE są widoczne, lecz większość udaje, że ich nie ma. Albo widzi je nie tam, gdzie rzeczywiście są. Od wielu miesięcy we Francji trwa stan wyjątkowy ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami i ograniczeniami demokracji. Od kilku dni jesteśmy świadkami ostrego konfliktu między członkiem UE – Holandią a Turcją będącą poza Unią. Władze w Ankarze próbowały włączyć mniejszość turecką w Holandii w referendum dotyczące ustroju Turcji. A konsekwencją są nie tylko przepychanki z ministrami tureckiego rządu, lecz zamieszki w Holandii, zagrożenie całej unijnej polityki wobec tzw. uchodźców, co oznacza wiszący w powietrzu kryzys, podważający bezpieczeństwo całej UE. Już niemal codziennie mamy ataki terrorystyczne w Niemczech oraz zagrożenie nimi w Belgii, Szwecji, Austrii czy Włoszech. Mamy niekończące się akty przemocy na tle narodowościowym, rasowym i religijnym w wielu państwach członkowskich UE. Ale Komisja Europejska i Parlament Europejski oraz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk największe problemy widzą w Polsce. Sprzeciw polskiego rządu wobec unijnych patologii w trakcie „wybierania” Donalda Tuska został zakrzyczany, ale problemów UE zakrzyczeć i ukryć się nie da. Nawet gdyby cały unijny establishment pogrążył się w fałszywej świadomości – tak jak totalna opozycja w Polsce. Ten krzyk tylko jeszcze bardziej zwraca uwagę na problemy: i unijnych instytucji, i totalnej opozycji w Polsce.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Kryzys Unii czy kryzys w Unii? Kierunki dyskusji nad przyszłością integracji europejskiej”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331223-we-francji-stan-wyjatkowy-w-holandii-konflikt-miedzynarodowy-w-niemczech-belgii-szwecji-terroryzm-a-ue-zajmuje-sie-polska?strona=2