Od kiedy to podważanie sensowności małżeństwa jest w interesie kobiet? Od kiedy to propaganda aborcyjna jest w interesie kobiet, kiedy aborcja najbardziej uderza w ich psychikę i ich życie czyni nieraz bardzo zdegradowanym od strony psychicznej. To są rzeczy, które są tylko pretekstem i manipuluje się tutaj tym, co zwiemy prawami kobiet, a tutaj chodzi o ideologię
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
wPolityce.pl: 8 marca kobiety wyszły na ulicę. Było ich jednak zdecydowanie mniej, mając w pamięci październikowy „czarny protest”. Jak pan ocenia kondycję tego ruchu?
Prof. Mieczysław Ryba: Te manifestacje nie są tak liczne, bo nie znaleziono istotnego powodu, który mógłby mobilizować to środowisko. Pamiętajmy, że ono w pewien sposób przenika się ze środowiskiem kodowskim, które jest wewnętrznie mocno skonfliktowane. Natomiast w sferze ideologicznej jest podobnie agresywne. To znaczy, hasła, które padają, mają wywrotowo-rewolucyjny charakter, czerpany z międzynarodowego strajku kobiet, a zarazem wprost odnoszą się do „czarnego marszu” i czasem pada ta symbolika – powiedziałbym – mocno obrazoburcza. Starają się inspirować ideami rewolucji kulturowej Zachodu.
Możemy mówić o jakimś początku końca tego ruchu?
Na pewno nie jest to ruch, który ma swoje korzenie wśród dziewiętnastowiecznych sufrażystek, ponieważ towarzyszył temu zupełnie inny kontekst. Wydaje się, że tak zwane prawa kobiet są tylko pretekstem do wyrażania w ogóle poglądów na temat życia społecznego, życia kulturowego. To nie jest przyczyna. To, w jaki sposób układają się relacje małżeńskie, rodzinne, a nawet zawodowe czy polityczne. Mówiąc wprost, w kraju, w którym premierem jest kobieta, walka o tzw. prawa kobiet wydaje się iluzoryczna, natomiast tutaj chodzi o pewne kwestie ideologiczne i one są tożsame dla świata zideologizowanych, zrewolucjonizowanych mężczyzn i kobiet. Jeśli weźmiemy więc hasła, które są podnoszone – swoboda aborcji, czy swoboda tzw. edukacji seksualnej – to one absolutnie oddalają się od tego, co niesie chrześcijańska kultura naszego narodu. Kobiety są tutaj pretekstem. Pamiętajmy o tym, że radykalny feminizm, w moim przekonaniu, w żadnej postaci nie reprezentuje żadnych interesów kobiet. Nie mówię już nawet o sferze ideowej, tylko interesów, bo od kiedy to wolna miłość jest interesem kobiet, kiedy jest to w interesie bardzo egoistycznych i źle wychowanych mężczyzn. Od kiedy to podważanie sensowności małżeństwa jest w interesie kobiet? Od kiedy to propaganda aborcyjna jest w interesie kobiet, kiedy aborcja najbardziej uderza w ich psychikę i ich życie czyni nieraz bardzo zdegradowanym od strony psychicznej. To są rzeczy, które są tylko pretekstem i manipuluje się tutaj tym, co zwiemy prawami kobiet, a tutaj chodzi o ideologię.
Zatrzymajmy się na chwilę przy transparentach, które towarzyszyły tej demonstracji. Pamiętając hasła z „czarnego protestu” wydawało się, że już gorzej nie można. A jednak wczoraj mogliśmy zobaczyć szokujący świat wartości feministek. Skąd bierze się ta estetyczna ohyda?
Żeby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na spektakl „Klątwa”. On oczywiście był manifestacją artystyczno-polityczną. Pamiętajmy, że oprócz tego, że był prowokacją polityczną obliczoną na to, że poleci się do Komisji Europejskiej i naskarży na rząd polski, który niszczy wolność sztuki, z drugiej strony, wykorzystując alibi sztuki, zamanifestowano swój stosunek do wszystkiego, co tradycyjne, stosunek do religii. Jeśli przyjrzymy się temu, jak jest to agresywne, to widzimy ogromną niechęć i nienawiść do tego świata. W manifestacjach jest to wszystko osławione, bo nie sposób wprost podkładać się pod paragrafy, więc nie sposób też wszystkiego powiedzieć. Ta ideologia neomarksistowskiej rewolucji, czy ten neomarksistowski feminizm, który mówi o wyzwalaniu się z płciowości – w genderyzmie aż do tego dochodzi – ostatecznie ma w sobie bardzo dużo negacji. Trudno jest z tego wysnuć pozytywną wizję świata, jakiś ład, jakieś miejsce kobiety, które jest godne dla człowieka. Tam mamy do czynienia z protestem, nieustanną negacją aż do samego końca. Jeśli ktoś zestawi sobie manifestacje i te projekcje artystyczne, to wyjdzie mu na czym ta ideologia się opiera.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od kiedy to podważanie sensowności małżeństwa jest w interesie kobiet? Od kiedy to propaganda aborcyjna jest w interesie kobiet, kiedy aborcja najbardziej uderza w ich psychikę i ich życie czyni nieraz bardzo zdegradowanym od strony psychicznej. To są rzeczy, które są tylko pretekstem i manipuluje się tutaj tym, co zwiemy prawami kobiet, a tutaj chodzi o ideologię
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
wPolityce.pl: 8 marca kobiety wyszły na ulicę. Było ich jednak zdecydowanie mniej, mając w pamięci październikowy „czarny protest”. Jak pan ocenia kondycję tego ruchu?
Prof. Mieczysław Ryba: Te manifestacje nie są tak liczne, bo nie znaleziono istotnego powodu, który mógłby mobilizować to środowisko. Pamiętajmy, że ono w pewien sposób przenika się ze środowiskiem kodowskim, które jest wewnętrznie mocno skonfliktowane. Natomiast w sferze ideologicznej jest podobnie agresywne. To znaczy, hasła, które padają, mają wywrotowo-rewolucyjny charakter, czerpany z międzynarodowego strajku kobiet, a zarazem wprost odnoszą się do „czarnego marszu” i czasem pada ta symbolika – powiedziałbym – mocno obrazoburcza. Starają się inspirować ideami rewolucji kulturowej Zachodu.
Możemy mówić o jakimś początku końca tego ruchu?
Na pewno nie jest to ruch, który ma swoje korzenie wśród dziewiętnastowiecznych sufrażystek, ponieważ towarzyszył temu zupełnie inny kontekst. Wydaje się, że tak zwane prawa kobiet są tylko pretekstem do wyrażania w ogóle poglądów na temat życia społecznego, życia kulturowego. To nie jest przyczyna. To, w jaki sposób układają się relacje małżeńskie, rodzinne, a nawet zawodowe czy polityczne. Mówiąc wprost, w kraju, w którym premierem jest kobieta, walka o tzw. prawa kobiet wydaje się iluzoryczna, natomiast tutaj chodzi o pewne kwestie ideologiczne i one są tożsame dla świata zideologizowanych, zrewolucjonizowanych mężczyzn i kobiet. Jeśli weźmiemy więc hasła, które są podnoszone – swoboda aborcji, czy swoboda tzw. edukacji seksualnej – to one absolutnie oddalają się od tego, co niesie chrześcijańska kultura naszego narodu. Kobiety są tutaj pretekstem. Pamiętajmy o tym, że radykalny feminizm, w moim przekonaniu, w żadnej postaci nie reprezentuje żadnych interesów kobiet. Nie mówię już nawet o sferze ideowej, tylko interesów, bo od kiedy to wolna miłość jest interesem kobiet, kiedy jest to w interesie bardzo egoistycznych i źle wychowanych mężczyzn. Od kiedy to podważanie sensowności małżeństwa jest w interesie kobiet? Od kiedy to propaganda aborcyjna jest w interesie kobiet, kiedy aborcja najbardziej uderza w ich psychikę i ich życie czyni nieraz bardzo zdegradowanym od strony psychicznej. To są rzeczy, które są tylko pretekstem i manipuluje się tutaj tym, co zwiemy prawami kobiet, a tutaj chodzi o ideologię.
Zatrzymajmy się na chwilę przy transparentach, które towarzyszyły tej demonstracji. Pamiętając hasła z „czarnego protestu” wydawało się, że już gorzej nie można. A jednak wczoraj mogliśmy zobaczyć szokujący świat wartości feministek. Skąd bierze się ta estetyczna ohyda?
Żeby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na spektakl „Klątwa”. On oczywiście był manifestacją artystyczno-polityczną. Pamiętajmy, że oprócz tego, że był prowokacją polityczną obliczoną na to, że poleci się do Komisji Europejskiej i naskarży na rząd polski, który niszczy wolność sztuki, z drugiej strony, wykorzystując alibi sztuki, zamanifestowano swój stosunek do wszystkiego, co tradycyjne, stosunek do religii. Jeśli przyjrzymy się temu, jak jest to agresywne, to widzimy ogromną niechęć i nienawiść do tego świata. W manifestacjach jest to wszystko osławione, bo nie sposób wprost podkładać się pod paragrafy, więc nie sposób też wszystkiego powiedzieć. Ta ideologia neomarksistowskiej rewolucji, czy ten neomarksistowski feminizm, który mówi o wyzwalaniu się z płciowości – w genderyzmie aż do tego dochodzi – ostatecznie ma w sobie bardzo dużo negacji. Trudno jest z tego wysnuć pozytywną wizję świata, jakiś ład, jakieś miejsce kobiety, które jest godne dla człowieka. Tam mamy do czynienia z protestem, nieustanną negacją aż do samego końca. Jeśli ktoś zestawi sobie manifestacje i te projekcje artystyczne, to wyjdzie mu na czym ta ideologia się opiera.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330774-nasz-wywiad-prof-mieczyslaw-ryba-w-kraju-w-ktorym-premierem-jest-kobieta-walka-o-tzw-prawa-kobiet-wydaje-sie-iluzoryczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.