Dwa i pół roku temu daliśmy kredyt zaufania Donaldowi Tuskowi. Poparliśmy go, zaznaczając, że liczymy na to, że Polska będzie mieć korzyści z tego, że szefem RE jest Polak. Tusk spłacił kredyt, ale wobec brukselskich elit, a nie wobec Polaków
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Szefernaker, poseł Prawa i Sprawiedliwości, sekretarz stanu w Kancelarii Prezes Rady Ministrów.
wPolityce.pl: Panie ministrze, jakich efektów spodziewa się rząd po wysłanym liście premier Beaty Szydło?
Paweł Szefernaker: W polityce europejskiej listy są stałym elementem prowadzenia polityki. Proszę zwrócić uwagę - jeszcze kilka tygodni temu mieliśmy podobny list wysłany przez Donalda Tuska - gdy rozpoczynał swoją kampanię - dotyczący Donalda Trumpa i administracji amerykańskiej.
Myślę, że dziś list jest potrzebny, by szefom państw Unii Europejskiej wytłumaczyć polskie stanowisko w sprawie kandydatury na przewodniczącego Rady, wyjaśnić, z czego ono wynika. To częsta praktyka w dyplomacji europejskiej, że takie listy wysyła się przed szczytami, przed najważniejszymi wydarzeniami. Tak jest i teraz.
I ten list list ma zmienić zdanie na przykład Angeli Merkel, która spotka się jutro z Beatą Szydło? Z powodu argumentów podanych w liście Niemcy czy inne państwa, które zadeklarowały już wsparcie dla Tuska, zmienią zdanie i zagłosują za kimś innym?
Polityka europejska ma to do siebie, że decyzje często zapadają w ostatniej chwili, po spotkaniach szefów państw. Sam Pan zauważył, że jutro dojdzie do spotkania premier Szydło z kanclerz Merkel przed szczytem. Tak jak mówię, takie listy są stałym elementem prowadzenia polityki.
I tak jak list przewodniczącego Tuska był listem broniącym europejskiego establishmentu, mówiącym o problemach liberalnych demokracji, tak list pani premier Szydło mówi o realnych problemach Europejczyków, w tym Polaków, o kryzysie i przyszłości UE, o potrzebie zmian. Trzeba o tym rozmawiać.
Zgoda. I nawet jeśli moralna racja jest po stronie rządu, to jak przekonać nieprzejednane elity europejskie, szefów państw?
Są różne elementy prowadzenia polityki zagranicznej. Dzisiejszy list nie jest przecież jedynym z nich. Od wielu dni rozmawiamy z przedstawicielami rządów, pani premier rozmawiała i będzie rozmawiać z szefami państw, będzie też debata podczas szczytu.
Nie za późno na taką ofensywę, na listy i negocjacje? Wybór nowego szefa Rady Europejskiej lada chwila.
Elementów naszej dyplomacji jest przecież więcej. Cieszę się, że przewodniczący delegacji i szefowie państw UE mogli się dziś zapoznać z naszym listem - jutro czeka nas kolejna część debaty i działań dyplomatycznych.
A co jeśli Donald Tusk i tak otrzyma mandat na kolejną kadencję, wbrew rządowi Beaty Szydło? To byłby precedens.
I o tym mówi też pani premier w liście, o którym rozmawiamy. Premier Szydło podkreśla, że żaden z szefów państw UE nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji, gdy przedstawiciel tego kraju wybierany jest bez zgody rządzących w tym państwie. Nikt nie mówi, że dla polskiego rządu to oczekiwana sytuacja - nie ma co kryć, to wyjątkowa sytuacja. Stąd też list pani premier i wszystkie działania.
Przyzna Pan jednak, że ewentualny wybór Tuska byłby w takiej układance prestiżową porażką rządu.
Trzeba rozmawiać o przyszłości UE - nieustannie podejmowane są tematy uchodźców, Brexitu i nie są one rozwiązywane. Od listopada 2015 roku nie został zrobiony żaden krok w kierunku realnego rozwiązania problemu napływu uchodźców.
A porozumienie z Turcją?
Tak, ale dziś znów słyszymy o pomysłach na kwoty, kary. Co charakterystyczne, przewodniczący Tusk się temu nie sprzeciwia.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dwa i pół roku temu daliśmy kredyt zaufania Donaldowi Tuskowi. Poparliśmy go, zaznaczając, że liczymy na to, że Polska będzie mieć korzyści z tego, że szefem RE jest Polak. Tusk spłacił kredyt, ale wobec brukselskich elit, a nie wobec Polaków
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Szefernaker, poseł Prawa i Sprawiedliwości, sekretarz stanu w Kancelarii Prezes Rady Ministrów.
wPolityce.pl: Panie ministrze, jakich efektów spodziewa się rząd po wysłanym liście premier Beaty Szydło?
Paweł Szefernaker: W polityce europejskiej listy są stałym elementem prowadzenia polityki. Proszę zwrócić uwagę - jeszcze kilka tygodni temu mieliśmy podobny list wysłany przez Donalda Tuska - gdy rozpoczynał swoją kampanię - dotyczący Donalda Trumpa i administracji amerykańskiej.
Myślę, że dziś list jest potrzebny, by szefom państw Unii Europejskiej wytłumaczyć polskie stanowisko w sprawie kandydatury na przewodniczącego Rady, wyjaśnić, z czego ono wynika. To częsta praktyka w dyplomacji europejskiej, że takie listy wysyła się przed szczytami, przed najważniejszymi wydarzeniami. Tak jest i teraz.
I ten list list ma zmienić zdanie na przykład Angeli Merkel, która spotka się jutro z Beatą Szydło? Z powodu argumentów podanych w liście Niemcy czy inne państwa, które zadeklarowały już wsparcie dla Tuska, zmienią zdanie i zagłosują za kimś innym?
Polityka europejska ma to do siebie, że decyzje często zapadają w ostatniej chwili, po spotkaniach szefów państw. Sam Pan zauważył, że jutro dojdzie do spotkania premier Szydło z kanclerz Merkel przed szczytem. Tak jak mówię, takie listy są stałym elementem prowadzenia polityki.
I tak jak list przewodniczącego Tuska był listem broniącym europejskiego establishmentu, mówiącym o problemach liberalnych demokracji, tak list pani premier Szydło mówi o realnych problemach Europejczyków, w tym Polaków, o kryzysie i przyszłości UE, o potrzebie zmian. Trzeba o tym rozmawiać.
Zgoda. I nawet jeśli moralna racja jest po stronie rządu, to jak przekonać nieprzejednane elity europejskie, szefów państw?
Są różne elementy prowadzenia polityki zagranicznej. Dzisiejszy list nie jest przecież jedynym z nich. Od wielu dni rozmawiamy z przedstawicielami rządów, pani premier rozmawiała i będzie rozmawiać z szefami państw, będzie też debata podczas szczytu.
Nie za późno na taką ofensywę, na listy i negocjacje? Wybór nowego szefa Rady Europejskiej lada chwila.
Elementów naszej dyplomacji jest przecież więcej. Cieszę się, że przewodniczący delegacji i szefowie państw UE mogli się dziś zapoznać z naszym listem - jutro czeka nas kolejna część debaty i działań dyplomatycznych.
A co jeśli Donald Tusk i tak otrzyma mandat na kolejną kadencję, wbrew rządowi Beaty Szydło? To byłby precedens.
I o tym mówi też pani premier w liście, o którym rozmawiamy. Premier Szydło podkreśla, że żaden z szefów państw UE nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji, gdy przedstawiciel tego kraju wybierany jest bez zgody rządzących w tym państwie. Nikt nie mówi, że dla polskiego rządu to oczekiwana sytuacja - nie ma co kryć, to wyjątkowa sytuacja. Stąd też list pani premier i wszystkie działania.
Przyzna Pan jednak, że ewentualny wybór Tuska byłby w takiej układance prestiżową porażką rządu.
Trzeba rozmawiać o przyszłości UE - nieustannie podejmowane są tematy uchodźców, Brexitu i nie są one rozwiązywane. Od listopada 2015 roku nie został zrobiony żaden krok w kierunku realnego rozwiązania problemu napływu uchodźców.
A porozumienie z Turcją?
Tak, ale dziś znów słyszymy o pomysłach na kwoty, kary. Co charakterystyczne, przewodniczący Tusk się temu nie sprzeciwia.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330590-nasz-wywiad-pawel-szefernaker-tusk-splacil-kredyt-ale-wobec-unijnych-elit-i-establishmentu-a-nie-wobec-polakow?strona=1