Doznałem szoku, gdy nie byłem w stanie ustalić trybu wyboru prezesa. Potwierdził to rzecznik SN, który dopiero dziś zdecydował się upublicznić regulamin, leżący w szufladzie pani prezes i wyciągany raz na sześc lat.
– mówi poseł Arkadiusz Mularczyk, który wspólnie z 50 posłami Prawa i Sprawiedliwości zgłosił do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie trybu wyboru I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Mularczyk: Grupa parlamentarzystów PiS złożyła wniosek do TK o zbadanie zgodności wyboru I prezes Sądu Najwyższego
wPolityce.pl: Rzecznik Sądu Najwyższego zarzuca wam naciski i wywieranie nieuprawnionej presji na tę instytucję. Czy warto było składać wniosek do Trybunału Konstytucyjnego? Wielu odczytuje to jako działanie czysto polityczne.
Arkadiusz Mularczyk: Konferencja prasowa rzecznika Sądu Najwyższego potwierdziła, że warto było wystąpić z tym wnioskiem. Potwierdził, że uchwała w sprawie wyboru kandydata na prezesa Sądu Najwyższego nie była nigdzie opublikowana.
Z drugiej jednak strony zaznaczył, że wydawanie uchwały po skutecznym głosowaniu nie miało sensu.
Akt prawny, który konstytuuje wybór I Prezesa Sądu Najwyższego, mającego pozycję ustrojową, do którego kompetencji należy reprezentowanie SN na zewnątrz i który jest szefem Trybunału Stanu oraz kieruje wnioski do Trybunału Konstytucyjnego powinien być jawny i transparentny. To podstawa demokratycznego państwa prawnego. Sąd Najwyższy jest jedyną instytucją, której wybór ustrojowego organu jest niejawny. To potwierdził sam rzecznik SN. Uchwały nie publikowano w Monitorze Polskim i na stronie internetowej SN. Oznacza to, że aktem wewnętrznym wybiera się osobę w sposób niejawny i przedstawia prezydentowi do zatwierdzenia.
Rzecznik prasowy SN powiedział jednak, że takich wyborów dokonywano już wcześniej.
Z wielkim zdziwieniem podjąłem informację, że dokonano zmiany tego regulaminu. Wcześniej obowiązywała forma uchwały, którą przekazywano do prezydenta, a potem nastąpiła zmiana, z której wynika, że przesyła się do niego jedynie kandydatury bez zachowania formy uchwały. Taka regulacja, narusza artykuł 2 konstytucji, który mówi, że Polska jest demokratycznym państwem prawa i art. 183, ust. 2, który mówi, że Sąd Najwyższy wykonuje także inne czynności określone w konstytucji i ustawach. Nie ma tam mowy, że SN działa na podstawie niepublikowanych regulaminów. Co więcej, ust. 3 tego przepisu mówi, że prezydent powołuje prezesa spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Ta procedura powołania, skoro obliguje prezydenta, powinna być wydana w randze ustawy, a nie niejawnego regulaminu, który jest schowany w szufladzie u pani prezes.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Doznałem szoku, gdy nie byłem w stanie ustalić trybu wyboru prezesa. Potwierdził to rzecznik SN, który dopiero dziś zdecydował się upublicznić regulamin, leżący w szufladzie pani prezes i wyciągany raz na sześc lat.
– mówi poseł Arkadiusz Mularczyk, który wspólnie z 50 posłami Prawa i Sprawiedliwości zgłosił do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie trybu wyboru I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Mularczyk: Grupa parlamentarzystów PiS złożyła wniosek do TK o zbadanie zgodności wyboru I prezes Sądu Najwyższego
wPolityce.pl: Rzecznik Sądu Najwyższego zarzuca wam naciski i wywieranie nieuprawnionej presji na tę instytucję. Czy warto było składać wniosek do Trybunału Konstytucyjnego? Wielu odczytuje to jako działanie czysto polityczne.
Arkadiusz Mularczyk: Konferencja prasowa rzecznika Sądu Najwyższego potwierdziła, że warto było wystąpić z tym wnioskiem. Potwierdził, że uchwała w sprawie wyboru kandydata na prezesa Sądu Najwyższego nie była nigdzie opublikowana.
Z drugiej jednak strony zaznaczył, że wydawanie uchwały po skutecznym głosowaniu nie miało sensu.
Akt prawny, który konstytuuje wybór I Prezesa Sądu Najwyższego, mającego pozycję ustrojową, do którego kompetencji należy reprezentowanie SN na zewnątrz i który jest szefem Trybunału Stanu oraz kieruje wnioski do Trybunału Konstytucyjnego powinien być jawny i transparentny. To podstawa demokratycznego państwa prawnego. Sąd Najwyższy jest jedyną instytucją, której wybór ustrojowego organu jest niejawny. To potwierdził sam rzecznik SN. Uchwały nie publikowano w Monitorze Polskim i na stronie internetowej SN. Oznacza to, że aktem wewnętrznym wybiera się osobę w sposób niejawny i przedstawia prezydentowi do zatwierdzenia.
Rzecznik prasowy SN powiedział jednak, że takich wyborów dokonywano już wcześniej.
Z wielkim zdziwieniem podjąłem informację, że dokonano zmiany tego regulaminu. Wcześniej obowiązywała forma uchwały, którą przekazywano do prezydenta, a potem nastąpiła zmiana, z której wynika, że przesyła się do niego jedynie kandydatury bez zachowania formy uchwały. Taka regulacja, narusza artykuł 2 konstytucji, który mówi, że Polska jest demokratycznym państwem prawa i art. 183, ust. 2, który mówi, że Sąd Najwyższy wykonuje także inne czynności określone w konstytucji i ustawach. Nie ma tam mowy, że SN działa na podstawie niepublikowanych regulaminów. Co więcej, ust. 3 tego przepisu mówi, że prezydent powołuje prezesa spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Ta procedura powołania, skoro obliguje prezydenta, powinna być wydana w randze ustawy, a nie niejawnego regulaminu, który jest schowany w szufladzie u pani prezes.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329784-nasz-wywiad-arkadiusz-mularczyk-doznalem-szoku-gdy-nie-bylem-w-stanie-ustalic-trybu-wyboru-prezesa-sadu-najwyzszego-potwierdzil-to-ich-rzecznik?strona=1