W mainstreamowych mediach i na ich portalach internetowych co i rusz wyskakuje jak diabeł z pudełka tajemniczy termin „kontrowersyjny”. Słowo to zawarte jest zwłaszcza w tytułach oraz zapowiedziach i oznacza degradację polityka, ustawy, rozporządzenia czy po prostu działań rządu, instytucji osób publicznych. Kontrowersyjny może być każdy, pod warunkiem, że reprezentuje prawą stronę życia politycznego.
To taki osobnik, który podejmuje dyskusyjne decyzje, wygłasza wątpliwe tezy, jest problematyczny, bo głosi coś co nie pasuje do przyjętego w kulturze poprawności politycznej stylu życia, bycia a przede wszystkim informacji i opinii. Człowiek kontrowersyjny tym się różni od hipokrytów, że posługuje się prawdą, mówi to co myśli, nie ukrywa swoich poglądów, w tym wiedzy o otaczającej go rzeczywistości. Tak się zachowuje prezydent USA Donald Trump, za co amerykańscy i europejscy hipokryci go nienawidzą. Takich polityków jak Trump jest więcej, w Polsce, na Węgrzech, w Holandii, we Francji i w Niemczech. Oni mówią prawdę na temat skutków masowej imigracji ekonomicznej obywateli krajów muzułmańskich do Europy zachodniej.
Straszliwie dotknięte tragedią zamachu na World Trade Centre w 2001 roku Stany Zjednoczone, kiedy to w jednej chwili zginęło ponad 3000 osób, przez ostatnie lata zachowywały się tak, jakby to był jeden z incydentów, bo jak wiadomo zamachy się zdarzają ale nie mogą one podważyć idei multikulti, która jest wyrazem solidarności międzyludzkiej i równości wszystkich wobec wszystkiego. Trump wzburzył lewactwo stwierdzeniem, że w Szwecji doszło do rozruchów wywołanych przez imigrantów. Rząd Szwecji zaprotestował, domagając się wyjaśnień od amerykańskiej administracji. A tu masz babo placek, na drugi dzień w sztokholmskiej dzielnicy Rinkeby, doszło do starć imigrantów z policją. Trump to przewidział? Nie, prezydent po prostu jest dobrze poinformowany, wie o zamieszkach z udziałem imigrantów w Szwecji i w innych krajach europejskich. Wiedział też, że władze straciły kontrolę nad trzecim co do wielkości miastem Malmö, w którym rządzą imigranckie gangi, ludzie giną w strzelaninach, podpaleniach, wybuchach granatów.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W mainstreamowych mediach i na ich portalach internetowych co i rusz wyskakuje jak diabeł z pudełka tajemniczy termin „kontrowersyjny”. Słowo to zawarte jest zwłaszcza w tytułach oraz zapowiedziach i oznacza degradację polityka, ustawy, rozporządzenia czy po prostu działań rządu, instytucji osób publicznych. Kontrowersyjny może być każdy, pod warunkiem, że reprezentuje prawą stronę życia politycznego.
To taki osobnik, który podejmuje dyskusyjne decyzje, wygłasza wątpliwe tezy, jest problematyczny, bo głosi coś co nie pasuje do przyjętego w kulturze poprawności politycznej stylu życia, bycia a przede wszystkim informacji i opinii. Człowiek kontrowersyjny tym się różni od hipokrytów, że posługuje się prawdą, mówi to co myśli, nie ukrywa swoich poglądów, w tym wiedzy o otaczającej go rzeczywistości. Tak się zachowuje prezydent USA Donald Trump, za co amerykańscy i europejscy hipokryci go nienawidzą. Takich polityków jak Trump jest więcej, w Polsce, na Węgrzech, w Holandii, we Francji i w Niemczech. Oni mówią prawdę na temat skutków masowej imigracji ekonomicznej obywateli krajów muzułmańskich do Europy zachodniej.
Straszliwie dotknięte tragedią zamachu na World Trade Centre w 2001 roku Stany Zjednoczone, kiedy to w jednej chwili zginęło ponad 3000 osób, przez ostatnie lata zachowywały się tak, jakby to był jeden z incydentów, bo jak wiadomo zamachy się zdarzają ale nie mogą one podważyć idei multikulti, która jest wyrazem solidarności międzyludzkiej i równości wszystkich wobec wszystkiego. Trump wzburzył lewactwo stwierdzeniem, że w Szwecji doszło do rozruchów wywołanych przez imigrantów. Rząd Szwecji zaprotestował, domagając się wyjaśnień od amerykańskiej administracji. A tu masz babo placek, na drugi dzień w sztokholmskiej dzielnicy Rinkeby, doszło do starć imigrantów z policją. Trump to przewidział? Nie, prezydent po prostu jest dobrze poinformowany, wie o zamieszkach z udziałem imigrantów w Szwecji i w innych krajach europejskich. Wiedział też, że władze straciły kontrolę nad trzecim co do wielkości miastem Malmö, w którym rządzą imigranckie gangi, ludzie giną w strzelaninach, podpaleniach, wybuchach granatów.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329105-sa-tak-glupi-ze-nawet-o-tym-nie-wiedza-amerykanscy-i-europejscy-hipokryci-nienawidza-trumpa