4. Sędzia modnisia zabrała spodnie
Listę ostatnio ujawnionych kradzieży sklepowych dokonanych przez sędziów zamyka sprawa sędzi w stanie spoczynku Katarzyny K.-H. Do próby kradzieży doszło we wrześniu ub. roku w łódzkiej „Manufakturze”. Nietypowe zachowanie sędzi wzbudziło zainteresowanie pracowników ochrony. Okazało się, że Katarzyna K.-H. próbowała wynieść ze sklepu spodnie za… 129 złotych. Kobieta została zatrzymana, od razu powiadomiono też kierownictwu Sądu Okręgowego, zaś 31 stycznia wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
5. Sędziowie pomylili wyroki
Sędziowie często podkreślają powagę swojej pracy i jej szczególny wkład w poszanowanie zasad prawa oraz sprawiedliwość społeczną. Ale jak tu wierzyć powagę sądów i sprawiedliwość, skoro do wyroku w jednej sprawie sąd dołączył uzasadnienie wyroku w drugiej, zupełnie innej. Wyszedł nonsens. Niedbali sędziowie mają za to odpowiedzieć przed sądem dyscyplinarnym. Wystąpił o to minister sprawiedliwości. W uzasadnieniu wyroku, który wydał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, zgadzają się tylko dwa pierwsze zdania – dotyczą orzekanej sprawy. Cała reszta zaś odnosi się do zupełnie innej. Wygląda, jakby sędziowie – metodą „kopiuj-wklej” – powielili inne uzasadnienie, ale zapomnieli pozmieniać w nim fakty i nazwiska. Pod uzasadnieniem skwapliwie podpisał się cały skład orzekający – troje sędziów z wrocławskiego Sądu Apelacyjnego, a więc najwyższego w sądowej hierarchii. Nie wiadomo, czy rzetelnie zbadali sprawę i wydali sprawiedliwy wyrok, czy „tylko” napisali uzasadnienie na łapu capu, popełniając błędy i się kompromitując. Teraz będą mieli kłopoty.
Postępowanie sędziów można zakwalifikować jako uchybienie godności urzędu.(…) Tego typu postępowanie godzi w wizerunek wymiaru sprawiedliwości.
– napisał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro we wniosku o pociągnięcie ich do odpowiedzialności dyscyplinarnej.
6. Sędzia może kłamać bezkarnie.
Granicę żenady przekroczył też sędzia Tomasz L. z Zielonej Góry oraz jego przygody z fotoradarem. Gdyby potraktować sędziego serio, trzeba by przyjąć, że niesforne auto uciekło mu z garażu i złośliwie przekroczyło prędkość. Ale w tę wersję ciężko było uwierzyć nawet jego kolegom po fachu. A mimo to uniewinnili sędziego z Zielonej Góry, a Sąd Najwyższy uznał, że mógł kłamać we własnej obronie. Kiedy w październiku zeszłego roku inspektorzy od fotoradarów dostali zdjęcia Opla Insigni, który gna przez małą wioskę o 14 km/h więcej niż wolno, postąpili rutynowo. Wysłali właścicielowi auta pytanie, czy to on siedział za kierownicą, a jeśli nie, to kto kierował autem. Odpowiedź ich zdziwiła: Nie kierowałem autem ani nikomu go nie oddałem, by nim jeździł – zadeklarował właściciel. Jeszcze większym zdziwieniem był autor odpowiedzi – zielonogórski sędzia, który zasłonił się przy tym immunitetem. Inspektorzy nie wierzą w cuda, dlatego powiększyli na zdjęciu oblicze kierowcy i okazało się tym samym, przed którym staje w sądzie wielu oskarżonych. Wysłali powiększone zdjęcie sędziemu, ale jego odpowiedź była identyczna. Tomasz L. stanął przed sądem dyscyplinarnym.
Postępowanie sędziego dyskredytuje zawarty w nim pierwiastek małostkowości. Miało cechy mataczenia.
– orzekł sąd dyscyplinarny pierwszej instancji i ukarał sędziego… upomnieniem.
Zupełnie serio potraktował to, co Tomasz L., chcąc parę lat temu opiniować ustawę o sądach, pisał we wniosku do Sejmu: „Sędzia powinien dbać o autorytet swojego urzędu”. Tomasz L. zadbał o niego tak, że odwołał się od upomnienia do Sądu Najwyższego. I tam – w najwyższym sędziowskim gronie – wreszcie znalazł zrozumienie u kolegów po fachu. Został właśnie uniewinniony. Zgodnie z przyjętą przez Sąd Najwyższy interpretacją, nawet sędzia może we własnej obronie kłamać jak najęty. Mimo kodeksu etyki, który obliguje go do uczciwości, godności i honoru. Dzięki immunitetowi Tomasz L. zaoszczędził więc 100 zł na mandacie, a – według kolegów sędziów – cwaniactwem i krętactwami nic a nic nie uchybił autorytetowi swojego urzędu.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Szykany wobec sędziów? Prokuratura poprosiła o dowody, ale sędzia Żurek nie chciał ich ujawnić
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
4. Sędzia modnisia zabrała spodnie
Listę ostatnio ujawnionych kradzieży sklepowych dokonanych przez sędziów zamyka sprawa sędzi w stanie spoczynku Katarzyny K.-H. Do próby kradzieży doszło we wrześniu ub. roku w łódzkiej „Manufakturze”. Nietypowe zachowanie sędzi wzbudziło zainteresowanie pracowników ochrony. Okazało się, że Katarzyna K.-H. próbowała wynieść ze sklepu spodnie za… 129 złotych. Kobieta została zatrzymana, od razu powiadomiono też kierownictwu Sądu Okręgowego, zaś 31 stycznia wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
5. Sędziowie pomylili wyroki
Sędziowie często podkreślają powagę swojej pracy i jej szczególny wkład w poszanowanie zasad prawa oraz sprawiedliwość społeczną. Ale jak tu wierzyć powagę sądów i sprawiedliwość, skoro do wyroku w jednej sprawie sąd dołączył uzasadnienie wyroku w drugiej, zupełnie innej. Wyszedł nonsens. Niedbali sędziowie mają za to odpowiedzieć przed sądem dyscyplinarnym. Wystąpił o to minister sprawiedliwości. W uzasadnieniu wyroku, który wydał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, zgadzają się tylko dwa pierwsze zdania – dotyczą orzekanej sprawy. Cała reszta zaś odnosi się do zupełnie innej. Wygląda, jakby sędziowie – metodą „kopiuj-wklej” – powielili inne uzasadnienie, ale zapomnieli pozmieniać w nim fakty i nazwiska. Pod uzasadnieniem skwapliwie podpisał się cały skład orzekający – troje sędziów z wrocławskiego Sądu Apelacyjnego, a więc najwyższego w sądowej hierarchii. Nie wiadomo, czy rzetelnie zbadali sprawę i wydali sprawiedliwy wyrok, czy „tylko” napisali uzasadnienie na łapu capu, popełniając błędy i się kompromitując. Teraz będą mieli kłopoty.
Postępowanie sędziów można zakwalifikować jako uchybienie godności urzędu.(…) Tego typu postępowanie godzi w wizerunek wymiaru sprawiedliwości.
– napisał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro we wniosku o pociągnięcie ich do odpowiedzialności dyscyplinarnej.
6. Sędzia może kłamać bezkarnie.
Granicę żenady przekroczył też sędzia Tomasz L. z Zielonej Góry oraz jego przygody z fotoradarem. Gdyby potraktować sędziego serio, trzeba by przyjąć, że niesforne auto uciekło mu z garażu i złośliwie przekroczyło prędkość. Ale w tę wersję ciężko było uwierzyć nawet jego kolegom po fachu. A mimo to uniewinnili sędziego z Zielonej Góry, a Sąd Najwyższy uznał, że mógł kłamać we własnej obronie. Kiedy w październiku zeszłego roku inspektorzy od fotoradarów dostali zdjęcia Opla Insigni, który gna przez małą wioskę o 14 km/h więcej niż wolno, postąpili rutynowo. Wysłali właścicielowi auta pytanie, czy to on siedział za kierownicą, a jeśli nie, to kto kierował autem. Odpowiedź ich zdziwiła: Nie kierowałem autem ani nikomu go nie oddałem, by nim jeździł – zadeklarował właściciel. Jeszcze większym zdziwieniem był autor odpowiedzi – zielonogórski sędzia, który zasłonił się przy tym immunitetem. Inspektorzy nie wierzą w cuda, dlatego powiększyli na zdjęciu oblicze kierowcy i okazało się tym samym, przed którym staje w sądzie wielu oskarżonych. Wysłali powiększone zdjęcie sędziemu, ale jego odpowiedź była identyczna. Tomasz L. stanął przed sądem dyscyplinarnym.
Postępowanie sędziego dyskredytuje zawarty w nim pierwiastek małostkowości. Miało cechy mataczenia.
– orzekł sąd dyscyplinarny pierwszej instancji i ukarał sędziego… upomnieniem.
Zupełnie serio potraktował to, co Tomasz L., chcąc parę lat temu opiniować ustawę o sądach, pisał we wniosku do Sejmu: „Sędzia powinien dbać o autorytet swojego urzędu”. Tomasz L. zadbał o niego tak, że odwołał się od upomnienia do Sądu Najwyższego. I tam – w najwyższym sędziowskim gronie – wreszcie znalazł zrozumienie u kolegów po fachu. Został właśnie uniewinniony. Zgodnie z przyjętą przez Sąd Najwyższy interpretacją, nawet sędzia może we własnej obronie kłamać jak najęty. Mimo kodeksu etyki, który obliguje go do uczciwości, godności i honoru. Dzięki immunitetowi Tomasz L. zaoszczędził więc 100 zł na mandacie, a – według kolegów sędziów – cwaniactwem i krętactwami nic a nic nie uchybił autorytetowi swojego urzędu.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Szykany wobec sędziów? Prokuratura poprosiła o dowody, ale sędzia Żurek nie chciał ich ujawnić
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328974-top-10-przykladow-zobacz-jak-kasta-sedziowska-lamie-prawo-i-kala-godnosc-togi?strona=2