Pan prezydent Andrzej Duda powiedział bardzo wyraźnie, że jeśli Zachód ma powrócić do swojej roli i siły, to wyłącznie poprzez jedność. Jeżeli, ktoś dzisiaj chce konfliktu z Polską, to znaczy, że chce upadku Zachodu. Jeżeli ktoś dzieli Zachód kłócąc się z Polską, to osłabia Zachód jako formację, która w obecnych warunkach powinna się jednoczyć
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister Krzysztof Szczerski.
Krzysztof Szczerski: Kwestia listu organizacji międzynarodowych do Komisji Europejskiej nie była w ogóle poruszana. Konferencja w Monachium była poświęcona innym tematom. Z kolei spór pomiędzy komisarzem Fransem Timmermansem, a ministrem Witoldem Waszczykowskim nie powinien w ogóle zaistnieć w Monachium. To nie było miejsce, ani czas, aby tego typu kwestię podnosić.
Czy ten spór odbił się jakimś większym echem?
Trzeba przyznać, że spór pomiędzy obydwoma panami zrobił złe wrażenie na obecnych w Monachium. W kuluarach była o tym rozmowa. Komisarz Timmermans rozpoczął tę dyskusję zupełnie bez powodu, wychodząc poza formułę konferencji, która dotyczyła przyszłości Unii Europejskiej, mającej o wiele poważniejsze problemy. W sytuacji, kiedy debatujemy nad poważnymi problemami i mówimy o bezpieczeństwie, tego typu spory, są nie na miejscu.
Podkreślę, że wiceminister Patryk Jaki mówił, że taki nakaz aresztowania nie ma żadnych podstaw w rzeczywistości. Niepokoi mnie, że wokół przyszłości Donalda Tuska w polskich i międzynarodowych mediach pojawia się bardzo wiele fake news. Świadczy to o tym, że ktoś próbuje manipulować i ingerować poprzez tworzenie nieprawdziwych wiadomości w proces wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeżeli to ma być obrona pana Tuska, to ktoś go bardzo źle broni.
Wracając do istotny konferencji. Prezydent Andrzej Duda odbył szereg spotkań m.in. z prezydentem Ukrainy czy Bułgarii.
Oficjalne spotkania prezydenta Andrzeja Dudy miały wyraźną logikę, której większość mediów w Polsce nie zauważyła. W lipcu bieżącego roku we Wrocławiu organizujemy szczyt państw Trójmorza, w którym będą uczestniczyć przywódcy 12 państw europejskich. Prezydent Duda w Monachium spotykał się z partnerami, z którym tworzymy Trójmorze. Odbyło się także spotkanie z prezydentem Słowenii, który wrócił z wizyty w Rosji i prezydent Duda chciał odbyć zamkniętą rozmowę dotyczącą jego rozmowy z Władimirem Putinem. Z kolei spotkanie z prezydentem Ukrainy wynikało ze świadomości, że sytuacja na wschodzie nie ma charakteru deeskalacji, ale wręcz zaostrzenia konfliktu. Ustalano także tematy kwietniowego konwentu prezydentów Polski i Ukrainy w Kijowie, na którym będę przewodniczył polskiej delegacji.
Prezydent Bułgarii miał wyrazić wielkie zainteresowanie ideą Trójmorza. Z jakim odbiorem spotyka się ta idea pośród innych państw europejskich?
Można mówić o trzech rodzajach reakcji na tę ideę. Po pierwsze marka zaczyna funkcjonować samodzielnie. Do niedawna mało kto o tym wiedział i mówił. Nasz wyszehradzki rdzeń promieniuje na region Europy Środkowej i tutaj wraz z Chorwacją możemy wprowadzić nową jakość do polityki europejskiej. Otrzymujemy coraz więcej pytań z różnych państw odnośnie tej idei. Po drugie swoje zainteresowanie wyrażają także państwa spoza grupy Trójmorza. Są to kraje, których granice sięgają aż po Kaukaz, ale swoje zainteresowanie wyrażają także państwa bałkańskie.
Czy jednak pojawiają się głosy powątpiewające w tę ideę?
Tak, tutaj trzeba być szczerym. Idea Trójmorza wywołuje także pewne obawy w różnych stolicach, które patrzą niechętnie na to, że Europa Środkowa zaczyna podejmować wysiłek na drodze własnej integracji. Pokazuje to, że ten region jest coraz bardziej samodzielny, dojrzały i coraz lepiej rozumie swoją pozycję i interesy. To nie wszystkim się podoba.
Głównym tematem konferencji było bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone przedstawiły swoje stanowcze stanowisko wobec zaangażowania w NATO. Uspokoiło to Zachód, który często straszył, że nowa administracja USA wycofa się z Sojuszu?
Mam nadzieję, że zakończyło to proces etykietowania nowej administracji Stanów Zjednoczonych jako administracji, która jest niechętna wobec zaangażowania w bezpieczeństwo europejskie. Mówiło się, że administracja amerykańska zwróci się ku Rosji, kosztem Ukrainy. Deklaracje wobec Krymu, które padły w Monachium są jednak bardzo jednoznaczne, nawet bardziej niż w ostatnich latach. Część tych głosów budujących tę atmosferę niepokoju, można z pewnością zaliczyć do elementów wojny hybrydowej. Angela Merkel podkreśliła, że w mediach próbuje się za pomocą fake news wytworzyć atmosferę faktów dokonanych. Dobrze, że administracja amerykańska zadała kłam tym próbom.
Drugą ważną i niepokojącą kwestią jest daleko idąca niepewności elit europejskich co do ich własnej przyszłości. Wśród społeczeństw europejskich możemy zaobserwować duże oczekiwanie na zmiany, z kolei wśród elit panuje strach przed zmianą i dało się to wyraźnie odczuć na konferencji w Monachium. Przedstawiciele tradycyjnych elit mają obawę przed tym, co oni nazywają populizmem, a co jest społeczną wolą zmiany. W moim przekonaniu ich niepewność będzie w największym stopniu rzutowała w najbliższych miesiącach na politykę europejską. Elity czują się zagrożone, a jesteśmy przed serią ważnych wyborów w Europie, od Holandii, przez Francję po Niemcy. Jest to element niepewności, który wynika ze strachu przed wolą wyborców, a przede wszystkim przed tym, że muszą się tej woli poddać.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pan prezydent Andrzej Duda powiedział bardzo wyraźnie, że jeśli Zachód ma powrócić do swojej roli i siły, to wyłącznie poprzez jedność. Jeżeli, ktoś dzisiaj chce konfliktu z Polską, to znaczy, że chce upadku Zachodu. Jeżeli ktoś dzieli Zachód kłócąc się z Polską, to osłabia Zachód jako formację, która w obecnych warunkach powinna się jednoczyć
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister Krzysztof Szczerski.
Krzysztof Szczerski: Kwestia listu organizacji międzynarodowych do Komisji Europejskiej nie była w ogóle poruszana. Konferencja w Monachium była poświęcona innym tematom. Z kolei spór pomiędzy komisarzem Fransem Timmermansem, a ministrem Witoldem Waszczykowskim nie powinien w ogóle zaistnieć w Monachium. To nie było miejsce, ani czas, aby tego typu kwestię podnosić.
Czy ten spór odbił się jakimś większym echem?
Trzeba przyznać, że spór pomiędzy obydwoma panami zrobił złe wrażenie na obecnych w Monachium. W kuluarach była o tym rozmowa. Komisarz Timmermans rozpoczął tę dyskusję zupełnie bez powodu, wychodząc poza formułę konferencji, która dotyczyła przyszłości Unii Europejskiej, mającej o wiele poważniejsze problemy. W sytuacji, kiedy debatujemy nad poważnymi problemami i mówimy o bezpieczeństwie, tego typu spory, są nie na miejscu.
Podkreślę, że wiceminister Patryk Jaki mówił, że taki nakaz aresztowania nie ma żadnych podstaw w rzeczywistości. Niepokoi mnie, że wokół przyszłości Donalda Tuska w polskich i międzynarodowych mediach pojawia się bardzo wiele fake news. Świadczy to o tym, że ktoś próbuje manipulować i ingerować poprzez tworzenie nieprawdziwych wiadomości w proces wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeżeli to ma być obrona pana Tuska, to ktoś go bardzo źle broni.
Wracając do istotny konferencji. Prezydent Andrzej Duda odbył szereg spotkań m.in. z prezydentem Ukrainy czy Bułgarii.
Oficjalne spotkania prezydenta Andrzeja Dudy miały wyraźną logikę, której większość mediów w Polsce nie zauważyła. W lipcu bieżącego roku we Wrocławiu organizujemy szczyt państw Trójmorza, w którym będą uczestniczyć przywódcy 12 państw europejskich. Prezydent Duda w Monachium spotykał się z partnerami, z którym tworzymy Trójmorze. Odbyło się także spotkanie z prezydentem Słowenii, który wrócił z wizyty w Rosji i prezydent Duda chciał odbyć zamkniętą rozmowę dotyczącą jego rozmowy z Władimirem Putinem. Z kolei spotkanie z prezydentem Ukrainy wynikało ze świadomości, że sytuacja na wschodzie nie ma charakteru deeskalacji, ale wręcz zaostrzenia konfliktu. Ustalano także tematy kwietniowego konwentu prezydentów Polski i Ukrainy w Kijowie, na którym będę przewodniczył polskiej delegacji.
Prezydent Bułgarii miał wyrazić wielkie zainteresowanie ideą Trójmorza. Z jakim odbiorem spotyka się ta idea pośród innych państw europejskich?
Można mówić o trzech rodzajach reakcji na tę ideę. Po pierwsze marka zaczyna funkcjonować samodzielnie. Do niedawna mało kto o tym wiedział i mówił. Nasz wyszehradzki rdzeń promieniuje na region Europy Środkowej i tutaj wraz z Chorwacją możemy wprowadzić nową jakość do polityki europejskiej. Otrzymujemy coraz więcej pytań z różnych państw odnośnie tej idei. Po drugie swoje zainteresowanie wyrażają także państwa spoza grupy Trójmorza. Są to kraje, których granice sięgają aż po Kaukaz, ale swoje zainteresowanie wyrażają także państwa bałkańskie.
Czy jednak pojawiają się głosy powątpiewające w tę ideę?
Tak, tutaj trzeba być szczerym. Idea Trójmorza wywołuje także pewne obawy w różnych stolicach, które patrzą niechętnie na to, że Europa Środkowa zaczyna podejmować wysiłek na drodze własnej integracji. Pokazuje to, że ten region jest coraz bardziej samodzielny, dojrzały i coraz lepiej rozumie swoją pozycję i interesy. To nie wszystkim się podoba.
Głównym tematem konferencji było bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone przedstawiły swoje stanowcze stanowisko wobec zaangażowania w NATO. Uspokoiło to Zachód, który często straszył, że nowa administracja USA wycofa się z Sojuszu?
Mam nadzieję, że zakończyło to proces etykietowania nowej administracji Stanów Zjednoczonych jako administracji, która jest niechętna wobec zaangażowania w bezpieczeństwo europejskie. Mówiło się, że administracja amerykańska zwróci się ku Rosji, kosztem Ukrainy. Deklaracje wobec Krymu, które padły w Monachium są jednak bardzo jednoznaczne, nawet bardziej niż w ostatnich latach. Część tych głosów budujących tę atmosferę niepokoju, można z pewnością zaliczyć do elementów wojny hybrydowej. Angela Merkel podkreśliła, że w mediach próbuje się za pomocą fake news wytworzyć atmosferę faktów dokonanych. Dobrze, że administracja amerykańska zadała kłam tym próbom.
Drugą ważną i niepokojącą kwestią jest daleko idąca niepewności elit europejskich co do ich własnej przyszłości. Wśród społeczeństw europejskich możemy zaobserwować duże oczekiwanie na zmiany, z kolei wśród elit panuje strach przed zmianą i dało się to wyraźnie odczuć na konferencji w Monachium. Przedstawiciele tradycyjnych elit mają obawę przed tym, co oni nazywają populizmem, a co jest społeczną wolą zmiany. W moim przekonaniu ich niepewność będzie w największym stopniu rzutowała w najbliższych miesiącach na politykę europejską. Elity czują się zagrożone, a jesteśmy przed serią ważnych wyborów w Europie, od Holandii, przez Francję po Niemcy. Jest to element niepewności, który wynika ze strachu przed wolą wyborców, a przede wszystkim przed tym, że muszą się tej woli poddać.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328236-nasz-wywiad-szczerski-o-konferencji-w-monachium-trojmorzu-tusku-i-lekach-elit-europejskich-wsrod-nich-panuje-strach-przed-zmiana?strona=1