Ja przewidziałem, że koniec ich będzie taki, że nawzajem się pozabijają, to ja mu przewidziałem paręnaście lat temu. I rzeczywiście, jeden zginął, a drugi albo skończy w wariatkowie, albo popełni samobójstwo. Taki jest jego koniec
— powiedział Lech Wałęsa w rozmowie ze… Zbigniewem Stonogą.
Rozmowa obu panów to nie tylko wyjątkowa wybuchowa mieszanka, ale świadectwo wielkiego upadku byłego prezydenta. Wałęsa - jakie by o nim nie mieć zdanie - jest jednak postacią istotną z punktu widzenia historii Polski. A jego rozmowy ze Stonogą… delikatnie mówiąc, nie dodają mu powagi.
Przyzwyczajeni do retoryki Stonogi i Wałęsy, nie powinniśmy być jednak zadziwieni padającymi w niej zdaniami, co nie zmienia jednak faktu, że to co można było usłyszeć, jest wyjątkowo odpychające.
WIDEO:
To jest kompletnie wymyślona sprawa, ja się dziwię, jak można tak perfidnie grać wobec całego świata! Oni jeżdżą po świecie, publikują artykuły i fałsze. Czekam, aż w Polsce zacznie prawo działać i oni będą osądzeni! Ja nie mam żadnej wątpliwości, że będą osądzeni
— powiedział Lech Wałęsa opowiadając jak znosi aferę związaną z teczką TW „Bolka”.
Nie przewidziałem, że ktoś zniszczy dokumentację. 100 tomów opisanej mojej walki zostało zniszczone!
— tłumaczył się Wałęsa.
Jak przekonywał były prezydent, esbecja walczyła z nim za pomocą fałszywek.
Było inne miejsce, gdzie robiono fałszywki i tym walczono. Ja znów jako człowiek walki nawet nie mam pretensji, to była walka, - kto kogo. Wyprodukowywano dużo tego
— stwierdził.
Wałęsa opowiadał również, jak radził sobie ze strachem podczas tej „walki”.
Ja byłem 100 proc oddany walce, więc strach, rodzina się nie liczyła. Walka się liczyła, ale walka roztropna
— powiedział.
Po nie wartych odnotowania chorych insynuacjach na temat przeszłości Jarosława Kaczyńskiego, ze strony Zbigniewa Stonogi padła wyjątkowo wulgarna i prymitywna zachęta
Ja bym pana prosił, żeby pan w końcu tej me##zie małej Kaczyńskiemu powiedział prosto w oczy, czego nigdy publicznie nie powiedział
— poprosił Stonoga, podczas gdy Wałęsa się śmiał.
Odpowiedź, jaka padła, jest zaskakująco śmieszna. Brzmi tak, jakby Wałęsa mówił sam o sobie.
Ja mu w sumie współczuję. Przy takim kłamstwie obstawia, uprawiać to, to prędzej czy później musi wyjść na jaw i zapłaci za to wysoka cenę. Jemu się wydaje, że mu się uda oszukać? Nie da! Za dużo świadków, za dużo faktów – prawda oczywista, więc ona musi wybuchnąć i muszą ci ludzie zapłacić rachunek. Jego rachunek jest już duży i będzie jeszcze większy
— mówił były prezydent.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ja przewidziałem, że koniec ich będzie taki, że nawzajem się pozabijają, to ja mu przewidziałem paręnaście lat temu. I rzeczywiście, jeden zginął, a drugi albo skończy w wariatkowie, albo popełni samobójstwo. Taki jest jego koniec
— powiedział Lech Wałęsa w rozmowie ze… Zbigniewem Stonogą.
Rozmowa obu panów to nie tylko wyjątkowa wybuchowa mieszanka, ale świadectwo wielkiego upadku byłego prezydenta. Wałęsa - jakie by o nim nie mieć zdanie - jest jednak postacią istotną z punktu widzenia historii Polski. A jego rozmowy ze Stonogą… delikatnie mówiąc, nie dodają mu powagi.
Przyzwyczajeni do retoryki Stonogi i Wałęsy, nie powinniśmy być jednak zadziwieni padającymi w niej zdaniami, co nie zmienia jednak faktu, że to co można było usłyszeć, jest wyjątkowo odpychające.
WIDEO:
To jest kompletnie wymyślona sprawa, ja się dziwię, jak można tak perfidnie grać wobec całego świata! Oni jeżdżą po świecie, publikują artykuły i fałsze. Czekam, aż w Polsce zacznie prawo działać i oni będą osądzeni! Ja nie mam żadnej wątpliwości, że będą osądzeni
— powiedział Lech Wałęsa opowiadając jak znosi aferę związaną z teczką TW „Bolka”.
Nie przewidziałem, że ktoś zniszczy dokumentację. 100 tomów opisanej mojej walki zostało zniszczone!
— tłumaczył się Wałęsa.
Jak przekonywał były prezydent, esbecja walczyła z nim za pomocą fałszywek.
Było inne miejsce, gdzie robiono fałszywki i tym walczono. Ja znów jako człowiek walki nawet nie mam pretensji, to była walka, - kto kogo. Wyprodukowywano dużo tego
— stwierdził.
Wałęsa opowiadał również, jak radził sobie ze strachem podczas tej „walki”.
Ja byłem 100 proc oddany walce, więc strach, rodzina się nie liczyła. Walka się liczyła, ale walka roztropna
— powiedział.
Po nie wartych odnotowania chorych insynuacjach na temat przeszłości Jarosława Kaczyńskiego, ze strony Zbigniewa Stonogi padła wyjątkowo wulgarna i prymitywna zachęta
Ja bym pana prosił, żeby pan w końcu tej me##zie małej Kaczyńskiemu powiedział prosto w oczy, czego nigdy publicznie nie powiedział
— poprosił Stonoga, podczas gdy Wałęsa się śmiał.
Odpowiedź, jaka padła, jest zaskakująco śmieszna. Brzmi tak, jakby Wałęsa mówił sam o sobie.
Ja mu w sumie współczuję. Przy takim kłamstwie obstawia, uprawiać to, to prędzej czy później musi wyjść na jaw i zapłaci za to wysoka cenę. Jemu się wydaje, że mu się uda oszukać? Nie da! Za dużo świadków, za dużo faktów – prawda oczywista, więc ona musi wybuchnąć i muszą ci ludzie zapłacić rachunek. Jego rachunek jest już duży i będzie jeszcze większy
— mówił były prezydent.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328088-skandaliczny-wywiad-walesy-dla-stonogi-jeden-kaczynski-zginal-a-drugi-albo-skonczy-w-wariatkowie-albo-popelni-samobojstwo-wideo?strona=1