Przyznam, że los ustawy metropolitalnej śledzę z podwójną ciekawością: nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, ale też jako stołeczna emigrantka z wyboru - mieszkanka podwarszawskiej, typowo wiejskiej gminy. Gminy, która co prawda wedle wstępnych założeń w skład przyszłej metropolii nie wchodzi, ale jest na jej granicy, więc kto wie. Zresztą pozostanie poza metropolią budzi jeszcze więcej pytań…
Sama koncepcja stworzenia nowego statusu miejscowości z podwarszawskiego wianuszka brzmi ciekawie. I nie jest nieuzasadniona. Niewątpliwie bowiem cały ich szereg jest silnie związany z Warszawą. Są niejako zapleczem stolicy. Czy jak kto woli – sypialnią, z której dzień w dzień płyną do stolicy rzesze ludzi tam uczących się i pracujących.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach, a debata na ustawą poszła trochę „nie w tę stronę”. Opozycji udało się bowiem narzucić silny wyborczy kontekst. Tymczasem wybór prezydenta stolicy dla mieszkańców podwarszawskich gmin jest sprawą drugorzędną. Natomiast wpływ nowego statusu administracyjnego na inwestycje i rozwój okolicy - całkiem istotną. I tak w mojej gminie - Prażmów - od kilku lat nie może ruszyć budowa kanalizacji. Dla znacznej części gminy utknęła też, po miesiącach zapowiedzi, sprawa doprowadzenia gazu. Tuż przed Wigilią otrzymaliśmy pisma, że gazyfikacja pewnych miejscowości po prostu się „nie opłaca”. Równocześnie zaś zaczęły przychodzić sms-y o alarmie smogowym…
Ciekawa więc jestem, czy ewentualne wejście w skład metropolii pozwoliłoby taką budowę gazociągu - dofinansować? Uczynić, w ramach walki ze smogiem – opłacalną? Jeśli dobrze rozumiem, zapowiedzi polityków PiS, tak mogłoby się stać. Ale czy na pewno?
Politycy mówią o transporcie. A więc przekładając na język konkretu: czy byłaby szansa, aby również w mojej miejscowości, albo przynajmniej wzdłuż radomskiej linii kolejowej zaczęła kursować komunikacja autobusowa? Z pozoru brzmi to absurdalnie, skoro są Koleje Mazowieckie. Jednak ponieważ trasa Warszawa-Radom jest od ponad roku remontowana - awarie, opóźnienia i przestoje są tu na porządku dziennym. (Zresztą były zawsze, również przed remontem). A rozkład jazdy ma takie „dziury”, że po południu do Warszawy po prostu dojechać inaczej niż własnym autem – nie sposób. Nie mówiąc już o nieco późniejszym wieczorze…
Zresztą takie rozwiązanie - linia autobusowa oprócz kolejowej - od lat z powodzeniem funkcjonuje na linii otwockiej. I jakoś się opłaca. I kolejom i autobusom. A może włączenie w skład metropolii byłoby skutecznym argumentem za puszczeniem tu SKM-ki? Dalej niż do stosunkowo dobrze skomunikowanego Piaseczna?
Pytanie podstawowe brzmi jednak: czy za ewentualne ułatwienia inwestycyjne mieszkańcy zapłacą wyższymi podatkami? A jeśli tak, to o ile? Tym straszy opozycja. Chciałabym mieć pewność, że bezpodstawnie. Wiele osób uciekło z Warszawy na wieś kierując się m.in. tym, że podatki od nieruchomości są tu zdecydowanie niższe. I pozwalają mieć kawałek własnego domu i ogrodu za stosunkowo niewielkie pieniądze. Rzecz jasna płaci się za to konkretnymi niedogodnościami - dłuższym dojazdem do pracy, brakiem miejskiego ogrzewania etc. Za to jest zieleń, spokój i cisza.
Jeśli teraz Warszawa, czy raczej metropolia - miałaby nas - stołecznych emigrantów - a jest nas tu niemało - dogonić - chcielibyśmy wiedzieć, co to oznacza dla naszych kieszeni. Podobnie zresztą jak rdzenni mieszkańcy. Na takie pytania - zarówno pomysłodawcy ustawy, jak i samorządy - muszą jasno i bez niedomówień odpowiedzieć. I to zanim ustawa trafi pod obrady Sejmu i zanim ktokolwiek zwoła nas do referendalnych urn.
Swoją drogą zastanawiam się, z jakiego klucza jedne gminy zaliczono do przyszłej metropolii, a inne nie. Bo o ile rozumiem, że Podkowa Leśna wypadła przypadkiem, to „mój” Prażmów - sąsiadujący z Górą Kalwarią i Piasecznem - po prostu nie zmieścił z bliżej niezrozumiałego „założenia”. Nie przeczę, że to są tereny wiejskie - nie bardziej jednak niż okolice Góry Kalwarii - oddalonej w linii prostej od centrum stolicy znacznie bardziej niż moja miejscowość. A ze względu na linię kolejową - właśnie z terenu mojej gminy - z Czachówka, Ustanowa, Jeziórka, Krępy i paru innych wsi co rano jadą do Warszawy liczni mieszkańcy. Do pracy, do szkół, do sklepów i urzędów … Gotowa jestem się założyć, że więcej niż z Góry Kalwarii…
W tej chwili - szczerze mówiąc nie wiem jeszcze na pewno, czy z faktu nie wejścia do metropolii mam się cieszyć czy martwić. Obawiam się jednak, że takie „nie wejście” nie oznacza utrzymania status quo, ale większą „prowincjonalizację”. Na stronie „mojego” urzędu gminy pojawił się już zresztą apel o uwzględnienie nas w mertopolitalnych planach. Bo jak słusznie zauważono - komunikacyjnie i infrastrukturalnie są to tereny powiązane ze stolicą i Piasecznem, nie z Grójcem. Co potwierdzam i czego sama jestem przykładem.
cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przyznam, że los ustawy metropolitalnej śledzę z podwójną ciekawością: nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, ale też jako stołeczna emigrantka z wyboru - mieszkanka podwarszawskiej, typowo wiejskiej gminy. Gminy, która co prawda wedle wstępnych założeń w skład przyszłej metropolii nie wchodzi, ale jest na jej granicy, więc kto wie. Zresztą pozostanie poza metropolią budzi jeszcze więcej pytań…
Sama koncepcja stworzenia nowego statusu miejscowości z podwarszawskiego wianuszka brzmi ciekawie. I nie jest nieuzasadniona. Niewątpliwie bowiem cały ich szereg jest silnie związany z Warszawą. Są niejako zapleczem stolicy. Czy jak kto woli – sypialnią, z której dzień w dzień płyną do stolicy rzesze ludzi tam uczących się i pracujących.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach, a debata na ustawą poszła trochę „nie w tę stronę”. Opozycji udało się bowiem narzucić silny wyborczy kontekst. Tymczasem wybór prezydenta stolicy dla mieszkańców podwarszawskich gmin jest sprawą drugorzędną. Natomiast wpływ nowego statusu administracyjnego na inwestycje i rozwój okolicy - całkiem istotną. I tak w mojej gminie - Prażmów - od kilku lat nie może ruszyć budowa kanalizacji. Dla znacznej części gminy utknęła też, po miesiącach zapowiedzi, sprawa doprowadzenia gazu. Tuż przed Wigilią otrzymaliśmy pisma, że gazyfikacja pewnych miejscowości po prostu się „nie opłaca”. Równocześnie zaś zaczęły przychodzić sms-y o alarmie smogowym…
Ciekawa więc jestem, czy ewentualne wejście w skład metropolii pozwoliłoby taką budowę gazociągu - dofinansować? Uczynić, w ramach walki ze smogiem – opłacalną? Jeśli dobrze rozumiem, zapowiedzi polityków PiS, tak mogłoby się stać. Ale czy na pewno?
Politycy mówią o transporcie. A więc przekładając na język konkretu: czy byłaby szansa, aby również w mojej miejscowości, albo przynajmniej wzdłuż radomskiej linii kolejowej zaczęła kursować komunikacja autobusowa? Z pozoru brzmi to absurdalnie, skoro są Koleje Mazowieckie. Jednak ponieważ trasa Warszawa-Radom jest od ponad roku remontowana - awarie, opóźnienia i przestoje są tu na porządku dziennym. (Zresztą były zawsze, również przed remontem). A rozkład jazdy ma takie „dziury”, że po południu do Warszawy po prostu dojechać inaczej niż własnym autem – nie sposób. Nie mówiąc już o nieco późniejszym wieczorze…
Zresztą takie rozwiązanie - linia autobusowa oprócz kolejowej - od lat z powodzeniem funkcjonuje na linii otwockiej. I jakoś się opłaca. I kolejom i autobusom. A może włączenie w skład metropolii byłoby skutecznym argumentem za puszczeniem tu SKM-ki? Dalej niż do stosunkowo dobrze skomunikowanego Piaseczna?
Pytanie podstawowe brzmi jednak: czy za ewentualne ułatwienia inwestycyjne mieszkańcy zapłacą wyższymi podatkami? A jeśli tak, to o ile? Tym straszy opozycja. Chciałabym mieć pewność, że bezpodstawnie. Wiele osób uciekło z Warszawy na wieś kierując się m.in. tym, że podatki od nieruchomości są tu zdecydowanie niższe. I pozwalają mieć kawałek własnego domu i ogrodu za stosunkowo niewielkie pieniądze. Rzecz jasna płaci się za to konkretnymi niedogodnościami - dłuższym dojazdem do pracy, brakiem miejskiego ogrzewania etc. Za to jest zieleń, spokój i cisza.
Jeśli teraz Warszawa, czy raczej metropolia - miałaby nas - stołecznych emigrantów - a jest nas tu niemało - dogonić - chcielibyśmy wiedzieć, co to oznacza dla naszych kieszeni. Podobnie zresztą jak rdzenni mieszkańcy. Na takie pytania - zarówno pomysłodawcy ustawy, jak i samorządy - muszą jasno i bez niedomówień odpowiedzieć. I to zanim ustawa trafi pod obrady Sejmu i zanim ktokolwiek zwoła nas do referendalnych urn.
Swoją drogą zastanawiam się, z jakiego klucza jedne gminy zaliczono do przyszłej metropolii, a inne nie. Bo o ile rozumiem, że Podkowa Leśna wypadła przypadkiem, to „mój” Prażmów - sąsiadujący z Górą Kalwarią i Piasecznem - po prostu nie zmieścił z bliżej niezrozumiałego „założenia”. Nie przeczę, że to są tereny wiejskie - nie bardziej jednak niż okolice Góry Kalwarii - oddalonej w linii prostej od centrum stolicy znacznie bardziej niż moja miejscowość. A ze względu na linię kolejową - właśnie z terenu mojej gminy - z Czachówka, Ustanowa, Jeziórka, Krępy i paru innych wsi co rano jadą do Warszawy liczni mieszkańcy. Do pracy, do szkół, do sklepów i urzędów … Gotowa jestem się założyć, że więcej niż z Góry Kalwarii…
W tej chwili - szczerze mówiąc nie wiem jeszcze na pewno, czy z faktu nie wejścia do metropolii mam się cieszyć czy martwić. Obawiam się jednak, że takie „nie wejście” nie oznacza utrzymania status quo, ale większą „prowincjonalizację”. Na stronie „mojego” urzędu gminy pojawił się już zresztą apel o uwzględnienie nas w mertopolitalnych planach. Bo jak słusznie zauważono - komunikacyjnie i infrastrukturalnie są to tereny powiązane ze stolicą i Piasecznem, nie z Grójcem. Co potwierdzam i czego sama jestem przykładem.
cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326791-byc-czy-nie-byc-w-metropolii-dla-kogo-szansa-dla-kogo-zagrozenie-kilka-pytan-z-prowincji-o-pomysl-jacka-sasina?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.