Polska w tej chwili dysponuje technicznymi możliwościami, aby przystąpić do programu amerykańskiej obrony atomowej
— mówi gen. Roman Polko w wywiadzie dla portalu Wpolityce.pl
wPolityce.pl: W ostatnim wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Jarosław Kaczyński powiedział, że Polska powinna wstąpić do amerykańskiej obrony atomowej. Czym jest ten program?
Gen. Roman Polko: To jest pytanie kluczowe, bo Amerykanie dysponują bronią jądrową i własnym systemem, ale jest to też ich państwowy system. Trudno żeby nas wciągali w ich wewnętrzny projekt. Drugą sprawą jest to, że uruchomili system udostępniania broni atomowej w ramach NATO, tzw. Nuclear Planning, po to, żeby utrzymywać w Europie czynnik odstraszający. Udostępnili to Włochom, Niemcom, Belgii czy Holandii. Polski nie ma wśród tych krajów. Dwa lata temu minister Szatkowski wspominał, ze w odpowiedzi na ćwiczenia rosyjskie, gdzie taktyczna broń jądrowa miała być rozlokowana na linii Wisły, Polska będzie czyniła kroki, aby przyłączyć się do programu Nuclear Planning.
Jak to się ma do układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej?
Z pewnością Rosjanie, gdyby Polska do tego programu została włączona, odpowiednio by na to zareagowali. Polska w tej chwili dysponuje technicznymi możliwościami, aby do tego programu przystąpić. Mamy samoloty F-16 i jest możliwość przystosowania ich do przenoszenia broni jądrowej.
Czy Polska ma realną szansę, aby uczestniczyć czynnie w tym programie?
Kluczem do tego jest to, czy to w ogóle poprawi bezpieczeństwo, czy też nie? To najprawdopodobniej nie byłaby decyzja samego NATO. Tego typu działania prowadzi się poprzez dyplomację, poprzez to czy nasi ludzie w strukturze NATO są w stanie wytłumaczyć taką potrzebę i wskazać w jakim zakresie poprawiłoby to bezpieczeństwo chociażby flanki wschodniej sojuszu. Z tym możemy mieć problem. Od czasu wstąpienia do NATO nie mamy swoich oficerów flagowych w Sojuszu Północnoatlantyckim, którzy mogliby tłumaczyć polski punkt widzenia. Z tego względu byłoby to też uderzenie w punkt traktatu o nierozpowszechnianie broni jądrowej.
Rzeczywistość nie wydaje się kolorowa…
Dzisiaj wydaje się to niemożliwe, ale oczywiście wszystko może się zmienić, jeżeli Putin w dalszym ciągu będzie eskalował działania, które powodują niepokój w tym regionie Europy. Jeżeli przemieszczenie sił konwencjonalnych, lądowych NATO na wschodnią flankę nie odniesie pożądanego skutku, to jest możliwe, że ten program odstraszania będzie uruchomiony. Jednak będzie to oznaczało powrót do epoki zimnej wojny.
Więc paradoksalnie uczestnictwo Polski w nuklearnym programie NATO może zaważyć na naszym bezpieczeństwie, niżeli podnieść ten poziom.
Z jednej strony oczywiście tak. Z drugiej strony jako argument przedstawiana jest sytuacja Ukrainy, która na podstawie układu, dobrowolnie zrzekła się broni jądrowej. Miała w tym samym układzie zagwarantowane, chociażby przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Rosję, to że Krym będzie w rękach Ukrainy. Okazało się, że ten traktat został złamany. Gdyby Ukraina posiadała broń jądrową to pewnie Rosji nie przyszłoby tak łatwo to, żeby dokonywać agresji na ten kraj. Sytuacja, z którą mamy w tej chwili do czynienia, jest bardziej złożona. Kiedyś Układ Warszawski i NATO trzymało się w szachu przez bronią jądrową. Później nastąpiło rozprężenie. Niemcy pozbyły się wręcz broni jądrowej ze swojego terytorium. W tej chwili poprzez eskalowanie napięcia przez Putina sytuacja może wymknąć się spod kontroli.
Prezes Kaczyński wspominał również o zwiększeniu nakładów na obronność do 3% PKB. Wydaje się to być znacznym progresem. Które obszary w polskiej armii wymagają największej restrukturyzacji i modernizacji? W jakim kierunku powinna pójść reforma?
Ja bym to pytanie zadał przede wszystkim premierowi Morawieckiemu. Bo oczywiście można zwiększać nakłady na zbrojenia, ale współczesna wojna to nie jest tylko wojna kinetyczna. Dzieje się na różnych obszarach, chociażby na obszarze energetycznym czy gospodarczym. Dzisiaj żeby pokonać przeciwnika, lepiej jest opanować jego rynek, zabrać mu dostęp do zasobów energetycznych, czy prowadzić działania propagandowe, tak jak robi to Rosja poprzez „trolli”. Bez działań kinetycznych, bez realnej obecności wojska wydaje się realizować swoje cele. Stąd też w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na dobre zarządzenie posiadanym kapitałem.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polska w tej chwili dysponuje technicznymi możliwościami, aby przystąpić do programu amerykańskiej obrony atomowej
— mówi gen. Roman Polko w wywiadzie dla portalu Wpolityce.pl
wPolityce.pl: W ostatnim wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Jarosław Kaczyński powiedział, że Polska powinna wstąpić do amerykańskiej obrony atomowej. Czym jest ten program?
Gen. Roman Polko: To jest pytanie kluczowe, bo Amerykanie dysponują bronią jądrową i własnym systemem, ale jest to też ich państwowy system. Trudno żeby nas wciągali w ich wewnętrzny projekt. Drugą sprawą jest to, że uruchomili system udostępniania broni atomowej w ramach NATO, tzw. Nuclear Planning, po to, żeby utrzymywać w Europie czynnik odstraszający. Udostępnili to Włochom, Niemcom, Belgii czy Holandii. Polski nie ma wśród tych krajów. Dwa lata temu minister Szatkowski wspominał, ze w odpowiedzi na ćwiczenia rosyjskie, gdzie taktyczna broń jądrowa miała być rozlokowana na linii Wisły, Polska będzie czyniła kroki, aby przyłączyć się do programu Nuclear Planning.
Jak to się ma do układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej?
Z pewnością Rosjanie, gdyby Polska do tego programu została włączona, odpowiednio by na to zareagowali. Polska w tej chwili dysponuje technicznymi możliwościami, aby do tego programu przystąpić. Mamy samoloty F-16 i jest możliwość przystosowania ich do przenoszenia broni jądrowej.
Czy Polska ma realną szansę, aby uczestniczyć czynnie w tym programie?
Kluczem do tego jest to, czy to w ogóle poprawi bezpieczeństwo, czy też nie? To najprawdopodobniej nie byłaby decyzja samego NATO. Tego typu działania prowadzi się poprzez dyplomację, poprzez to czy nasi ludzie w strukturze NATO są w stanie wytłumaczyć taką potrzebę i wskazać w jakim zakresie poprawiłoby to bezpieczeństwo chociażby flanki wschodniej sojuszu. Z tym możemy mieć problem. Od czasu wstąpienia do NATO nie mamy swoich oficerów flagowych w Sojuszu Północnoatlantyckim, którzy mogliby tłumaczyć polski punkt widzenia. Z tego względu byłoby to też uderzenie w punkt traktatu o nierozpowszechnianie broni jądrowej.
Rzeczywistość nie wydaje się kolorowa…
Dzisiaj wydaje się to niemożliwe, ale oczywiście wszystko może się zmienić, jeżeli Putin w dalszym ciągu będzie eskalował działania, które powodują niepokój w tym regionie Europy. Jeżeli przemieszczenie sił konwencjonalnych, lądowych NATO na wschodnią flankę nie odniesie pożądanego skutku, to jest możliwe, że ten program odstraszania będzie uruchomiony. Jednak będzie to oznaczało powrót do epoki zimnej wojny.
Więc paradoksalnie uczestnictwo Polski w nuklearnym programie NATO może zaważyć na naszym bezpieczeństwie, niżeli podnieść ten poziom.
Z jednej strony oczywiście tak. Z drugiej strony jako argument przedstawiana jest sytuacja Ukrainy, która na podstawie układu, dobrowolnie zrzekła się broni jądrowej. Miała w tym samym układzie zagwarantowane, chociażby przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Rosję, to że Krym będzie w rękach Ukrainy. Okazało się, że ten traktat został złamany. Gdyby Ukraina posiadała broń jądrową to pewnie Rosji nie przyszłoby tak łatwo to, żeby dokonywać agresji na ten kraj. Sytuacja, z którą mamy w tej chwili do czynienia, jest bardziej złożona. Kiedyś Układ Warszawski i NATO trzymało się w szachu przez bronią jądrową. Później nastąpiło rozprężenie. Niemcy pozbyły się wręcz broni jądrowej ze swojego terytorium. W tej chwili poprzez eskalowanie napięcia przez Putina sytuacja może wymknąć się spod kontroli.
Prezes Kaczyński wspominał również o zwiększeniu nakładów na obronność do 3% PKB. Wydaje się to być znacznym progresem. Które obszary w polskiej armii wymagają największej restrukturyzacji i modernizacji? W jakim kierunku powinna pójść reforma?
Ja bym to pytanie zadał przede wszystkim premierowi Morawieckiemu. Bo oczywiście można zwiększać nakłady na zbrojenia, ale współczesna wojna to nie jest tylko wojna kinetyczna. Dzieje się na różnych obszarach, chociażby na obszarze energetycznym czy gospodarczym. Dzisiaj żeby pokonać przeciwnika, lepiej jest opanować jego rynek, zabrać mu dostęp do zasobów energetycznych, czy prowadzić działania propagandowe, tak jak robi to Rosja poprzez „trolli”. Bez działań kinetycznych, bez realnej obecności wojska wydaje się realizować swoje cele. Stąd też w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na dobre zarządzenie posiadanym kapitałem.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326558-nasz-wywiad-gen-polko-o-pomysle-kaczynskiego-mam-nadzieje-ze-zdolnosci-gospodarcze-polski-pozwola-na-zwiekszenie-nakladow-na-zbrojenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.