To Polacy są mistrzami świata w gospodarowaniu zasobami przyrodniczymi. To Polacy odtworzyli populację żubra i dlatego się ich skarży i atakuje. (…) Twierdzenie, że zabijamy żubry to takie samo kłamstwo jak mówienie o „polskich obozach śmierci”. Polska jest atakowana za to, że wycina Puszczę Białowieską i niszczy żubry. A ja pytam zagranicznych krytyków, dlaczego nie macie takich siedlisk jak Puszcza Białowieska i żubrów?
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Minister Środowiska prof. Jan Szyszko.
wPolityce.pl: W najbliższych dniach pana resort zostanie poddany przeglądowi przez premier Beatę Szydło. Czym możecie się pochwalić?
Jan Szyszko: Konsekwentną realizacją polityki programu Prawa i Sprawiedliwości. Przygotowujemy resort do tego, by mógł on udostępniać zasoby przyrodnicze dla rozwoju gospodarczego kraju, ale tak, by te zasoby na tym nie ucierpiały. To działanie zgodne z koncepcją zrównoważonego rozwoju. Zasoby przyrodnicze mają służyć człowiekowi, a ich kondycja powinna być dobra.
Atakuje się ministerstwo za Puszczę Białowieską. Opowiada się o wycince. Na czym naprawdę polega polityka resortu w kontekście puszczy? Ataku dokonuje część organizacji ekologicznych.
Stawiamy na autentyczny rozsądek. Gospodarowanie zasobami przyrodniczymi wymaga profesjonalizmu, a nie emocji. Jestem pełen podziwu dla organizacji ekologicznych, to są ludzie wielkiego serca, ale stawiam na wymianę poglądów opartych o naukę i doświadczenie. Wszystkich zapraszamy do dyskusji merytorycznej.**
Ostatnio głośniej niż zwykle mówi się o smogu. Szczególnie politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego atakują pana resort za działania, które nie poprawiają stanu powietrza. Tymczasem problem narasta od lat. Wydaje się, że działania PSL, w czasie, gdy stronnictwo było koalicjantem PO, nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Pierwszą rzeczą, którą warto zrobić w kontekście smogu to rzucenie okiem na mapę zapylenia w skali Europy i na mapę zapylenia w Polsce. Biorąc pod uwagę normy zapylenia w Unii Europejskiej zyskuje się pewien dystans do tego, niewątpliwie ważnego, problemu. Smog jest problemem o tyle skomplikowanym, że działamy na dwóch polach. Pierwsze to zadania systemowe na szczeblu państwa, a drugie to kultura współżycia ze środowiskiem i działania na szczeblu samorządu, który musi mieć wsparcie prawne. Nad tym wsparciem pracujemy. To wszystko powinno zrobić Polskie Stronnictwo Ludowe, które miało na to osiem lat. My tę pracę kończymy. Chodzi o rozporządzenie wydawane przez ministra energii, odnośnie jakości paliw, drugie rozporządzenie, które wydaje ministerstwo rozwoju o normach dla kotłów. Ważne, by były one wydajne. Kuchnia węglowa ma wydajność 8 proc., a najnowocześniejsze polskie kotły mają tę wydajność na poziomie 80 procent. Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę, że jest to związane z kosztami, a nie wszystkich stać na to. Trzeba więc na szczeblu państwowym wspierać pewne programy i do tego służy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Mam nadzieję, że służyły będą temu także wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, które muszą przejść pewną reformę. Wracając do PSL należy spytać, dlaczego tego wszystkiego nie przeprowadzono przez osiem lat? Dlaczego zostawiono taki problem, który już dawno powinien być rozwiązany. Musimy też pamiętać o zadaniach samorządu terytorialnego. Każda miejscowość ma swoją specyfikę. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego Warszawa sprzedała elektrociepłownię zagranicznej spółce, która miała ją unowocześnić, a nie zrobiła tego. Potem PGNiG odkupiło tę elektrociepłownię za olbrzymią kwotę, a jakość powietrza jest jeszcze gorsza. Dlaczego Warszawa nie ma planu zagospodarowania przestrzennego? Dlaczego zniszczono unikat jakim był plan zagospodarowania przygotowany jeszcze przed wojną, gdzie przygotowano kliny napowietrzające. Kliny zostały zabudowane przez developerów. Nie dziwmy się, że warszawiacy mają pretensje, które kierować powinni do władz miasta. Innym przykładem jest geotermia toruńska, która nie postała w 2008 roku, a mogłaby ogrzewać wodę dla 200 tys. mieszkańców bezemisyjnie.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Szyszko idzie na wojnę ze smogiem! Specjalny komitet i 10 miliardów złotych na poprawę jakości powietrza
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To Polacy są mistrzami świata w gospodarowaniu zasobami przyrodniczymi. To Polacy odtworzyli populację żubra i dlatego się ich skarży i atakuje. (…) Twierdzenie, że zabijamy żubry to takie samo kłamstwo jak mówienie o „polskich obozach śmierci”. Polska jest atakowana za to, że wycina Puszczę Białowieską i niszczy żubry. A ja pytam zagranicznych krytyków, dlaczego nie macie takich siedlisk jak Puszcza Białowieska i żubrów?
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Minister Środowiska prof. Jan Szyszko.
wPolityce.pl: W najbliższych dniach pana resort zostanie poddany przeglądowi przez premier Beatę Szydło. Czym możecie się pochwalić?
Jan Szyszko: Konsekwentną realizacją polityki programu Prawa i Sprawiedliwości. Przygotowujemy resort do tego, by mógł on udostępniać zasoby przyrodnicze dla rozwoju gospodarczego kraju, ale tak, by te zasoby na tym nie ucierpiały. To działanie zgodne z koncepcją zrównoważonego rozwoju. Zasoby przyrodnicze mają służyć człowiekowi, a ich kondycja powinna być dobra.
Atakuje się ministerstwo za Puszczę Białowieską. Opowiada się o wycince. Na czym naprawdę polega polityka resortu w kontekście puszczy? Ataku dokonuje część organizacji ekologicznych.
Stawiamy na autentyczny rozsądek. Gospodarowanie zasobami przyrodniczymi wymaga profesjonalizmu, a nie emocji. Jestem pełen podziwu dla organizacji ekologicznych, to są ludzie wielkiego serca, ale stawiam na wymianę poglądów opartych o naukę i doświadczenie. Wszystkich zapraszamy do dyskusji merytorycznej.**
Ostatnio głośniej niż zwykle mówi się o smogu. Szczególnie politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego atakują pana resort za działania, które nie poprawiają stanu powietrza. Tymczasem problem narasta od lat. Wydaje się, że działania PSL, w czasie, gdy stronnictwo było koalicjantem PO, nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Pierwszą rzeczą, którą warto zrobić w kontekście smogu to rzucenie okiem na mapę zapylenia w skali Europy i na mapę zapylenia w Polsce. Biorąc pod uwagę normy zapylenia w Unii Europejskiej zyskuje się pewien dystans do tego, niewątpliwie ważnego, problemu. Smog jest problemem o tyle skomplikowanym, że działamy na dwóch polach. Pierwsze to zadania systemowe na szczeblu państwa, a drugie to kultura współżycia ze środowiskiem i działania na szczeblu samorządu, który musi mieć wsparcie prawne. Nad tym wsparciem pracujemy. To wszystko powinno zrobić Polskie Stronnictwo Ludowe, które miało na to osiem lat. My tę pracę kończymy. Chodzi o rozporządzenie wydawane przez ministra energii, odnośnie jakości paliw, drugie rozporządzenie, które wydaje ministerstwo rozwoju o normach dla kotłów. Ważne, by były one wydajne. Kuchnia węglowa ma wydajność 8 proc., a najnowocześniejsze polskie kotły mają tę wydajność na poziomie 80 procent. Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę, że jest to związane z kosztami, a nie wszystkich stać na to. Trzeba więc na szczeblu państwowym wspierać pewne programy i do tego służy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Mam nadzieję, że służyły będą temu także wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, które muszą przejść pewną reformę. Wracając do PSL należy spytać, dlaczego tego wszystkiego nie przeprowadzono przez osiem lat? Dlaczego zostawiono taki problem, który już dawno powinien być rozwiązany. Musimy też pamiętać o zadaniach samorządu terytorialnego. Każda miejscowość ma swoją specyfikę. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego Warszawa sprzedała elektrociepłownię zagranicznej spółce, która miała ją unowocześnić, a nie zrobiła tego. Potem PGNiG odkupiło tę elektrociepłownię za olbrzymią kwotę, a jakość powietrza jest jeszcze gorsza. Dlaczego Warszawa nie ma planu zagospodarowania przestrzennego? Dlaczego zniszczono unikat jakim był plan zagospodarowania przygotowany jeszcze przed wojną, gdzie przygotowano kliny napowietrzające. Kliny zostały zabudowane przez developerów. Nie dziwmy się, że warszawiacy mają pretensje, które kierować powinni do władz miasta. Innym przykładem jest geotermia toruńska, która nie postała w 2008 roku, a mogłaby ogrzewać wodę dla 200 tys. mieszkańców bezemisyjnie.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Szyszko idzie na wojnę ze smogiem! Specjalny komitet i 10 miliardów złotych na poprawę jakości powietrza
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326064-nasz-wywiad-minister-szyszko-polska-niszczy-puszcze-i-zabija-zubry-to-takie-samo-klamstwo-jak-polskie-obozy-smierci?strona=1