Nie zapominajmy, że Komitet Obrony Demokracji powstał od razu po wygraniu przez PiS wyborów, zanim jeszcze rząd wszedł w spór o kształt Trybunału Konstytucyjnego. Szukano więc kogoś, kto porwie tłumy nie tyle realnie dotknięte rządzami PiS, ile tych, którzy nie wyobrażali sobie by „mający być na zawsze w skansenie” zaczną rządzić. Przez jakiś czas Kijowski dobrze się do tego nadawał. Gdy jednak okazało się, że sam strach przed rządami zdemonizowanego do granic możliwości Kaczyńskiego nie działa na Polaków, Kijowski siłą rzeczy przestał być potrzebny.
Ja jednak uważam, że już na początku rządów PiS wybór Kijowskiego był kardynalnym błędem. Bardzo szybko okazało się, że jest on Piotrusiem Panem z nieuporządkowanymi sprawami alimentacyjnymi. W kolejnych wywiadach odsłaniał swoje intelektualne mielizny. Paradując z kucykiem wyglądał jak karykaturalny Steven Seagal ze swoich najgorszych filmów. W końcu lider KOD wykonał tak mocny kop, że sam siebie znokautował. A tak być nie musiało. Gdyby szeroko pojęta opozycja postawiła na wykreowanie kogoś innego, albo doprowadziła do postawienie w miejscu lidera KOD kogoś mającego autorytet, KOD tak prędko by się nie wypalił.
Pisałem już, że w marszach KOD bierze udział wiele uczciwych osób, którzy naprawdę wierzą, że rządy PiS są zagrożeniem. Mają do tego prawo. Nie zgadzam się z nimi, ale szanują ich pogląd. Z odpowiednim liderem jeszcze długo można było napędzać się energią tych osób. Upadek Kijowskiego nie spowoduje, że przestaną oni uczęszczać na i tak topniejące już marsze. Ale na pewno osłabi on ich zapał. Szczególnie, że po fatalnych wizerunkowo wpadkach Petru, Kijowskiego, przy zupełnym braku pomysłu na trafienie do serc Polaków Grzegorza Schetyny, przemeblowanie opozycyjnych szeregów będzie kosztować sporo energii.
W przypadku coraz większego sfrustrowania opozycji, kolejne jej przeobrażenia mogą bardzo mocno zaskoczyć. W kontekście rozpalonych do czerwoności emocji jest to fatalna wizja.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie zapominajmy, że Komitet Obrony Demokracji powstał od razu po wygraniu przez PiS wyborów, zanim jeszcze rząd wszedł w spór o kształt Trybunału Konstytucyjnego. Szukano więc kogoś, kto porwie tłumy nie tyle realnie dotknięte rządzami PiS, ile tych, którzy nie wyobrażali sobie by „mający być na zawsze w skansenie” zaczną rządzić. Przez jakiś czas Kijowski dobrze się do tego nadawał. Gdy jednak okazało się, że sam strach przed rządami zdemonizowanego do granic możliwości Kaczyńskiego nie działa na Polaków, Kijowski siłą rzeczy przestał być potrzebny.
Ja jednak uważam, że już na początku rządów PiS wybór Kijowskiego był kardynalnym błędem. Bardzo szybko okazało się, że jest on Piotrusiem Panem z nieuporządkowanymi sprawami alimentacyjnymi. W kolejnych wywiadach odsłaniał swoje intelektualne mielizny. Paradując z kucykiem wyglądał jak karykaturalny Steven Seagal ze swoich najgorszych filmów. W końcu lider KOD wykonał tak mocny kop, że sam siebie znokautował. A tak być nie musiało. Gdyby szeroko pojęta opozycja postawiła na wykreowanie kogoś innego, albo doprowadziła do postawienie w miejscu lidera KOD kogoś mającego autorytet, KOD tak prędko by się nie wypalił.
Pisałem już, że w marszach KOD bierze udział wiele uczciwych osób, którzy naprawdę wierzą, że rządy PiS są zagrożeniem. Mają do tego prawo. Nie zgadzam się z nimi, ale szanują ich pogląd. Z odpowiednim liderem jeszcze długo można było napędzać się energią tych osób. Upadek Kijowskiego nie spowoduje, że przestaną oni uczęszczać na i tak topniejące już marsze. Ale na pewno osłabi on ich zapał. Szczególnie, że po fatalnych wizerunkowo wpadkach Petru, Kijowskiego, przy zupełnym braku pomysłu na trafienie do serc Polaków Grzegorza Schetyny, przemeblowanie opozycyjnych szeregów będzie kosztować sporo energii.
W przypadku coraz większego sfrustrowania opozycji, kolejne jej przeobrażenia mogą bardzo mocno zaskoczyć. W kontekście rozpalonych do czerwoności emocji jest to fatalna wizja.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322385-kijowski-od-poczatku-byl-kuriozalnym-wyborem-na-lidera-ulicznej-opozycji-oni-wciaz-sa-oderwani-od-ludu?strona=2