„Kijowskigate”. Tak media określiły informacje o tym, że Mateusz Kijowski jest najdroższym w Polsce informatykiem, świadczącym na dodatek usługi ruchowi, na czele którego stoi.
„Kijowskigate”? Znów prawica infantylnie dobiera pompatyczne hasła? Znów strzela do wróbla z armaty? Jak można nawet sugerować, że problemy Kijowskiego mogą być porównywalne z innymi słynnymi –gate’ami? Watergate, Rywingate- to były afery! A Kijowski? Prawica w typowy dla siebie spos…zaraz, zaraz. Określenie „Kijowskigate” przeczytałem nie na moim portalu czy u prawicowej konkurencji. Takie określenie padało w mediach liberalno-lewicowych. Kto zaś ujawnił sprawę faktur Kijowskiego? Liberalny onet.pl. Ostrzał kijowskiego kontynuowany jest w mediach Agory, portalu Lisa i po lewej stronie.
Szybko od Kijowskiego zaczęli odcinać się nawet jego współpracownicy. Nie tylko posłowie .N, którzy na dodatek muszą się zmagać z serią kompromitacji swojego, pożal się Boże, lidera, ale również liderzy PO i ważne osoby z KOD mniej lub bardziej jednoznacznie dali do zrozumienia, że istnieje problem z Mateuszem Kijowskim. Dla każdego średnio zainteresowanego sceną polityczną obserwatora jasne musi być, że szeroko pojęty obóz antyrządowy wyrzuca Kijowskiego z coraz wolniej jadących sań. Dodajmy, że Kijowski spada na pożarcie nie prawicowych wilków, ale własnego środowiska. Skoro słychać głosy już nawet celebrytów emocjonalnie krytykujących zarówno Kijowskiego jak i Petru, to znaczy, że jakiś przełom się szykuje. Możliwe, że opozycja doszła do wniosku, iż postawiła na złego konia.
Mateusz Kijowski od dawna drażnił. Teraz przekroczył rubikon, tudzież rubikonia, jakby powiedział jego druh Petru. Wystylizowany gadżeciarz w drogich ciuszkach pasował nie tyle na lidera społecznego buntu, ile na wykreowaną gwiazdkę napuszonych własną nieomylnością przedstawicieli tzw. salonu. I to był główny błąd założycielski. Nie można zapominać, że dzisiejsza opozycja jako rządząca ekipa przegrała przez oderwanie od ludu. Postawienie na kogoś takiego jak Kijowski dowiodło, że to oderwanie wciąż jest niezmienne.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Kijowskigate”. Tak media określiły informacje o tym, że Mateusz Kijowski jest najdroższym w Polsce informatykiem, świadczącym na dodatek usługi ruchowi, na czele którego stoi.
„Kijowskigate”? Znów prawica infantylnie dobiera pompatyczne hasła? Znów strzela do wróbla z armaty? Jak można nawet sugerować, że problemy Kijowskiego mogą być porównywalne z innymi słynnymi –gate’ami? Watergate, Rywingate- to były afery! A Kijowski? Prawica w typowy dla siebie spos…zaraz, zaraz. Określenie „Kijowskigate” przeczytałem nie na moim portalu czy u prawicowej konkurencji. Takie określenie padało w mediach liberalno-lewicowych. Kto zaś ujawnił sprawę faktur Kijowskiego? Liberalny onet.pl. Ostrzał kijowskiego kontynuowany jest w mediach Agory, portalu Lisa i po lewej stronie.
Szybko od Kijowskiego zaczęli odcinać się nawet jego współpracownicy. Nie tylko posłowie .N, którzy na dodatek muszą się zmagać z serią kompromitacji swojego, pożal się Boże, lidera, ale również liderzy PO i ważne osoby z KOD mniej lub bardziej jednoznacznie dali do zrozumienia, że istnieje problem z Mateuszem Kijowskim. Dla każdego średnio zainteresowanego sceną polityczną obserwatora jasne musi być, że szeroko pojęty obóz antyrządowy wyrzuca Kijowskiego z coraz wolniej jadących sań. Dodajmy, że Kijowski spada na pożarcie nie prawicowych wilków, ale własnego środowiska. Skoro słychać głosy już nawet celebrytów emocjonalnie krytykujących zarówno Kijowskiego jak i Petru, to znaczy, że jakiś przełom się szykuje. Możliwe, że opozycja doszła do wniosku, iż postawiła na złego konia.
Mateusz Kijowski od dawna drażnił. Teraz przekroczył rubikon, tudzież rubikonia, jakby powiedział jego druh Petru. Wystylizowany gadżeciarz w drogich ciuszkach pasował nie tyle na lidera społecznego buntu, ile na wykreowaną gwiazdkę napuszonych własną nieomylnością przedstawicieli tzw. salonu. I to był główny błąd założycielski. Nie można zapominać, że dzisiejsza opozycja jako rządząca ekipa przegrała przez oderwanie od ludu. Postawienie na kogoś takiego jak Kijowski dowiodło, że to oderwanie wciąż jest niezmienne.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322385-kijowski-od-poczatku-byl-kuriozalnym-wyborem-na-lidera-ulicznej-opozycji-oni-wciaz-sa-oderwani-od-ludu?strona=1