Kolejnym tematem dyskusji w „Salonie Dziennikarskim” była ustawa dezubekizacyjna, którą wczoraj w nocy Sejm przyjął w Sali Kolumnowej.
Jak zaznaczył prowadzący program, wśród polityków PiS pojawiła się narracja, która tłumaczy, że skok temperatury i próbę przerwania prac Sejmu była związana z tym tematem. Karnowski ocenił, że to nie są tylko słowa, ale materialna degradacja tych ludzi, którzy byli „bebechami III RP”.
Na pewno tu chodzi o pieniądze i część środowiska KOD, związana ze starym systemem, to ta część bardziej radykalna
— mówił Łęski.
To bez wątpienia miało wpływ na ich reakcję, ale czy to było przyczyną zadymy w Sejmie? Nie sądzę
— dodał publicysta.
Jak zaznaczył, dobrze się stało, że wprowadzono takie poprawki, które są bezpiecznikiem, niepozwalającym stosować ustawy dezubekizacyjnej „jak cepa”.
Piotr Zaremba przyznał, że popiera tę ustawę, ale ważne są wyjątki. Dodał również, że nie będzie martwić się o los byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
Ale martwię się losem pamięci o Jaruzelskim i Kiszczaku w następnej generacji
— stwierdził.
Ks. Zieliński odnosząc się do dezubekizacji mówił:
Ustawa dezubekizacja jest sprawiedliwa tym bardziej w polskich realiach. Nie jesteśmy zawieszeni w próżni, ale wiemy, że wielu ludzi, którzy ucierpieli w stanie wojennym i w okresie PRL otrzymują znacznie niższe emerytury niż średnia, nie ubecka, ale krajowa.
Dodał również:
Dla opozycji i ludzi pana Kijowskiego nie mogło być lepszego pretekstu, by mogli wystąpić jako obrońcy niezależności mediów, a nie ubeckich emerytur.
Podsumowując awanturę opozycji w Sejmie, Zaremba wyraził sceptycyzm wobec stwierdzeń o antyrządowym zrywie.
PiS był źle traktowany przez platformerskich marszałków i nie dobrze, że wchodzi w te same buty. Widzę tu elementy odgrywania się
— powiedział publicysta „wSieci” i wPolityce.pl.
Z kolei Łęski mówił o Tadeuszu Cymańskim, jako pewnym wzorze.
Zaimponował mi Cymański, który o 1. w nocy stał z ludźmi. którzy krzyczeli na niego „złodzieje” rozmawiał z nimi, tłumaczył im pewne rzeczy. To jest droga
— ocenił publicysta TVP.
Najbardziej diaboliczny element takiej socjotechniki to pokłócenie ludzi przed świętami
— zauważył ks. Zieliński.
ak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejnym tematem dyskusji w „Salonie Dziennikarskim” była ustawa dezubekizacyjna, którą wczoraj w nocy Sejm przyjął w Sali Kolumnowej.
Jak zaznaczył prowadzący program, wśród polityków PiS pojawiła się narracja, która tłumaczy, że skok temperatury i próbę przerwania prac Sejmu była związana z tym tematem. Karnowski ocenił, że to nie są tylko słowa, ale materialna degradacja tych ludzi, którzy byli „bebechami III RP”.
Na pewno tu chodzi o pieniądze i część środowiska KOD, związana ze starym systemem, to ta część bardziej radykalna
— mówił Łęski.
To bez wątpienia miało wpływ na ich reakcję, ale czy to było przyczyną zadymy w Sejmie? Nie sądzę
— dodał publicysta.
Jak zaznaczył, dobrze się stało, że wprowadzono takie poprawki, które są bezpiecznikiem, niepozwalającym stosować ustawy dezubekizacyjnej „jak cepa”.
Piotr Zaremba przyznał, że popiera tę ustawę, ale ważne są wyjątki. Dodał również, że nie będzie martwić się o los byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
Ale martwię się losem pamięci o Jaruzelskim i Kiszczaku w następnej generacji
— stwierdził.
Ks. Zieliński odnosząc się do dezubekizacji mówił:
Ustawa dezubekizacja jest sprawiedliwa tym bardziej w polskich realiach. Nie jesteśmy zawieszeni w próżni, ale wiemy, że wielu ludzi, którzy ucierpieli w stanie wojennym i w okresie PRL otrzymują znacznie niższe emerytury niż średnia, nie ubecka, ale krajowa.
Dodał również:
Dla opozycji i ludzi pana Kijowskiego nie mogło być lepszego pretekstu, by mogli wystąpić jako obrońcy niezależności mediów, a nie ubeckich emerytur.
Podsumowując awanturę opozycji w Sejmie, Zaremba wyraził sceptycyzm wobec stwierdzeń o antyrządowym zrywie.
PiS był źle traktowany przez platformerskich marszałków i nie dobrze, że wchodzi w te same buty. Widzę tu elementy odgrywania się
— powiedział publicysta „wSieci” i wPolityce.pl.
Z kolei Łęski mówił o Tadeuszu Cymańskim, jako pewnym wzorze.
Zaimponował mi Cymański, który o 1. w nocy stał z ludźmi. którzy krzyczeli na niego „złodzieje” rozmawiał z nimi, tłumaczył im pewne rzeczy. To jest droga
— ocenił publicysta TVP.
Najbardziej diaboliczny element takiej socjotechniki to pokłócenie ludzi przed świętami
— zauważył ks. Zieliński.
ak
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319787-salon-dziennikarski-o-sejmowej-nocy-leski-trudno-nie-miec-skojarzenia-z-4-czerwca-1992-roku-semka-to-cwiczenie-scenariusza?strona=3