Mamy jakiś wielki kłopot z umiejętnością doboru „amunicji” do celu, który chcemy osiągnąć. Mówię „my”, bo czuję się częścią polskiej wspólnoty, która od dłuższego czasu nie potrafi, a może nie chce ze sobą rozmawiać. A jeśli już chce, to rozmówcę uznaje za cel do zestrzelenia.
Wykluczenie posła Michała Szczerby (PO) z obrad było niewątpliwie zbyt dużym kalibrem pocisku, który odpalił marszałek Marek Kuchciński (PiS). Z drugiej strony, Szczerba żartował z Kuchcińskiego w momencie, gdy nerwy jednych i drugich były już napięte jak postronki. Odzywka „kochany panie marszałku” nieprzypadkowo wywołała taka salwę śmiechu posłów głównie opozycji. Tak miało być…
Potem poszła lawina. Ze Szczerby zrobiono świętego świeckiego, a nocne zajścia pod sejmem wymknęły się zdrowemu rozsądkowi. Blokowanie możliwości wyjazdu posłom z sejmu jest niedopuszczalne. Teraz i kiedyś, gdy taką blokadę założyła „Solidarność” byłem tym poruszony, oburzony i zasmucony.
Ale plan opozycji jest jasny. Spokoju ma nie być! Każdy powód do zadymy jest dobry. Teraz na tapecie są #WolneMediawSejmie, o czym w połowie nocy mało kto z protestujących przed parlamentem juz pamiętał. Chodziło już tylko o to, by jak najgłośniej wykrzyczeć: „precz z Kaczorem!”.
Ranek złagodzenia nie przyniósł. Podążający na posiedzenie klubu PO posłowie opowiadali przed kamerami TVN niestworzone rzeczy.
Można sobie wyobrazić sytuację, że jeśli kiedyś PiSowi będzie brakowało, to marszałek sejmu wykluczy tylu posłów, by PiS tę większość utrzymał
— fantazjował Mariusz Witczak. Skąd on to wziął?! Po co opowiadać takie banialuki?!
Więcej. Witczak jak nakręcony relacjonował widzom, że nocą „gdy Jarosław Kaczyński uchachany” opuszczał budynek sejmu, to wtedy „pałowano ludzi”. A skąd informacja o pałowaniu? Chyba tylko z chorej wyobraźni pana posła.
Chwilę później retorykę wojny domowej podtrzymywał także przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Sytuacja eskalowała aż do tego nocnego wybuchu
— mówił szef PO. „Eskalacja” - zgoda, tak było. Ale co znaczy „nocny wybuch”?!
Popatrzcie Państwo, jak powstają takie newsy:
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mamy jakiś wielki kłopot z umiejętnością doboru „amunicji” do celu, który chcemy osiągnąć. Mówię „my”, bo czuję się częścią polskiej wspólnoty, która od dłuższego czasu nie potrafi, a może nie chce ze sobą rozmawiać. A jeśli już chce, to rozmówcę uznaje za cel do zestrzelenia.
Wykluczenie posła Michała Szczerby (PO) z obrad było niewątpliwie zbyt dużym kalibrem pocisku, który odpalił marszałek Marek Kuchciński (PiS). Z drugiej strony, Szczerba żartował z Kuchcińskiego w momencie, gdy nerwy jednych i drugich były już napięte jak postronki. Odzywka „kochany panie marszałku” nieprzypadkowo wywołała taka salwę śmiechu posłów głównie opozycji. Tak miało być…
Potem poszła lawina. Ze Szczerby zrobiono świętego świeckiego, a nocne zajścia pod sejmem wymknęły się zdrowemu rozsądkowi. Blokowanie możliwości wyjazdu posłom z sejmu jest niedopuszczalne. Teraz i kiedyś, gdy taką blokadę założyła „Solidarność” byłem tym poruszony, oburzony i zasmucony.
Ale plan opozycji jest jasny. Spokoju ma nie być! Każdy powód do zadymy jest dobry. Teraz na tapecie są #WolneMediawSejmie, o czym w połowie nocy mało kto z protestujących przed parlamentem juz pamiętał. Chodziło już tylko o to, by jak najgłośniej wykrzyczeć: „precz z Kaczorem!”.
Ranek złagodzenia nie przyniósł. Podążający na posiedzenie klubu PO posłowie opowiadali przed kamerami TVN niestworzone rzeczy.
Można sobie wyobrazić sytuację, że jeśli kiedyś PiSowi będzie brakowało, to marszałek sejmu wykluczy tylu posłów, by PiS tę większość utrzymał
— fantazjował Mariusz Witczak. Skąd on to wziął?! Po co opowiadać takie banialuki?!
Więcej. Witczak jak nakręcony relacjonował widzom, że nocą „gdy Jarosław Kaczyński uchachany” opuszczał budynek sejmu, to wtedy „pałowano ludzi”. A skąd informacja o pałowaniu? Chyba tylko z chorej wyobraźni pana posła.
Chwilę później retorykę wojny domowej podtrzymywał także przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Sytuacja eskalowała aż do tego nocnego wybuchu
— mówił szef PO. „Eskalacja” - zgoda, tak było. Ale co znaczy „nocny wybuch”?!
Popatrzcie Państwo, jak powstają takie newsy:
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319767-obrona-wolnych-mediow-czy-regularna-uliczna-zadyma-kochana-opozycjo-nie-chce-byscie-bronili-mnie-w-ten-sposob?strona=1