Jestem zażenowany postawą sędziego Milewskiego. Jego dzisiejsze wystąpienie to wielki cios w polski wymiar sprawiedliwości
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15, członek sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold.
wPolityce.pl: Panie pośle, rozmawiamy tuż po przesłuchaniu przed komisją śledczą sędziego Ryszarda Milewskiego. Sądząc po Pana reakcji w trakcie przesłuchania, mocno się Pan zdenerwował tym, w jaki sposób świadek odpowiadał na Państwa pytania.
Tomasz Rzymkowski, Kukiz‘15: Tak, w pewnym momencie uznałem, że dalsze przesłuchanie pana sędziego nie ma większego sensu - świadek był bowiem kompletnie niewiarygodny. Trudno znaleźć bardziej niewiarygodnego świadka, który dotychczas stawał przed naszą komisją śledczą. Te wszystkie oczywiste kłamstewka… zapewnienia, że nie ma kontaktu z politykami, by po dosłownie kilkunastu sekundach przyznać, że dzwonił do niego minister Gowin. A przecież pytałem o kwestie związane z telefonami od urzędników z administracji rządowej.
Poza tym Ryszard Milewski sprawiał wrażenie po prostu bardzo słabego sędziego. Zadałem mu pierwsze, proste pytanie - co to znaczy niezawisłość sądów i sędziów? To fundamentalne pytanie, które członkowie KRS - w tym ja - zadajemy kandydatom na sędziów.
W odpowiedzi uzyskał Pan lakoniczne stwierdzenie, że niezawisłość oznacza brak nacisków. Nie wystarczyło Panu?
To odpowiedź niedostateczna. Sugerowałem nawet, by rozwinął wypowiedź, by pomóc sędziemu Milewskiemu, bo rozumiem stres i okoliczności przesłuchania, ale chodzi przecież o konstytucyjne gwarancje niezawisłości. Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
A dlaczego w ogóle był on przesłuchany? Jakie były związki sędziego Milewskiego ze sprawą Amber Gold?
Związki ze sprawą są ewidentne. Był prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku, to w jego okręgu sądy rejonowe skazywały Marcina P. na kary w zawieszeniu. To w jego okręgu sądowym działał ten nieudolny kurator sądowy, którego mieliśmy nieszczęście wczoraj przesłuchiwać. I kolejna sprawa to powiązania polityczne, o czym informowaliście w mediach. W dodatku słyszeliśmy sporo sprzecznych sygnałów, jak na przykład w sprawie roli samego sędziego w kontakcie z prokuratorem okręgowym Różyckim.
Niespójność wypowiedzi raziła w oczy: jeśli słyszymy, że na naradzie uczestniczył Różycki, potem że nie… To durne zaprzeczenie rzeczywistości i oczywistym faktom. A co do kontaktów z politykami - to nic złego, że sędzia ma kontakt z politykami: może mieć znajomych od piaskownicy, przez szkołę i studia, ale chodzi o kwestię podejmowania decyzji pod wpływem układów. Niestety, ale sędzia Milewski jest osobą, która rzutuje na cały obraz wymiaru sprawiedliwości. Rykoszetem obrywają uczciwi sędziowie, których jest przecież całkiem sporo. Kiedy pierwszy raz Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz umorzyła postępowanie, to sąd rejonowy na wniosek KNF oddalił to umorzenie i nakazał zebranie właściwego materiału dowodowego. Tutaj sąd zadziałał dobrze. Ale równocześnie sąd rejestrowy, który też podlegał Sądu Okręgowemu, nie weryfikował, czy Marcin P. jest osobą wielokrotnie skazywaną i czy może - a zgodnie z kodeksem spółek handlowych nie mógł - sprawować funkcję szefa spółki.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jestem zażenowany postawą sędziego Milewskiego. Jego dzisiejsze wystąpienie to wielki cios w polski wymiar sprawiedliwości
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15, członek sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold.
wPolityce.pl: Panie pośle, rozmawiamy tuż po przesłuchaniu przed komisją śledczą sędziego Ryszarda Milewskiego. Sądząc po Pana reakcji w trakcie przesłuchania, mocno się Pan zdenerwował tym, w jaki sposób świadek odpowiadał na Państwa pytania.
Tomasz Rzymkowski, Kukiz‘15: Tak, w pewnym momencie uznałem, że dalsze przesłuchanie pana sędziego nie ma większego sensu - świadek był bowiem kompletnie niewiarygodny. Trudno znaleźć bardziej niewiarygodnego świadka, który dotychczas stawał przed naszą komisją śledczą. Te wszystkie oczywiste kłamstewka… zapewnienia, że nie ma kontaktu z politykami, by po dosłownie kilkunastu sekundach przyznać, że dzwonił do niego minister Gowin. A przecież pytałem o kwestie związane z telefonami od urzędników z administracji rządowej.
Poza tym Ryszard Milewski sprawiał wrażenie po prostu bardzo słabego sędziego. Zadałem mu pierwsze, proste pytanie - co to znaczy niezawisłość sądów i sędziów? To fundamentalne pytanie, które członkowie KRS - w tym ja - zadajemy kandydatom na sędziów.
W odpowiedzi uzyskał Pan lakoniczne stwierdzenie, że niezawisłość oznacza brak nacisków. Nie wystarczyło Panu?
To odpowiedź niedostateczna. Sugerowałem nawet, by rozwinął wypowiedź, by pomóc sędziemu Milewskiemu, bo rozumiem stres i okoliczności przesłuchania, ale chodzi przecież o konstytucyjne gwarancje niezawisłości. Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
A dlaczego w ogóle był on przesłuchany? Jakie były związki sędziego Milewskiego ze sprawą Amber Gold?
Związki ze sprawą są ewidentne. Był prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku, to w jego okręgu sądy rejonowe skazywały Marcina P. na kary w zawieszeniu. To w jego okręgu sądowym działał ten nieudolny kurator sądowy, którego mieliśmy nieszczęście wczoraj przesłuchiwać. I kolejna sprawa to powiązania polityczne, o czym informowaliście w mediach. W dodatku słyszeliśmy sporo sprzecznych sygnałów, jak na przykład w sprawie roli samego sędziego w kontakcie z prokuratorem okręgowym Różyckim.
Niespójność wypowiedzi raziła w oczy: jeśli słyszymy, że na naradzie uczestniczył Różycki, potem że nie… To durne zaprzeczenie rzeczywistości i oczywistym faktom. A co do kontaktów z politykami - to nic złego, że sędzia ma kontakt z politykami: może mieć znajomych od piaskownicy, przez szkołę i studia, ale chodzi o kwestię podejmowania decyzji pod wpływem układów. Niestety, ale sędzia Milewski jest osobą, która rzutuje na cały obraz wymiaru sprawiedliwości. Rykoszetem obrywają uczciwi sędziowie, których jest przecież całkiem sporo. Kiedy pierwszy raz Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz umorzyła postępowanie, to sąd rejonowy na wniosek KNF oddalił to umorzenie i nakazał zebranie właściwego materiału dowodowego. Tutaj sąd zadziałał dobrze. Ale równocześnie sąd rejestrowy, który też podlegał Sądu Okręgowemu, nie weryfikował, czy Marcin P. jest osobą wielokrotnie skazywaną i czy może - a zgodnie z kodeksem spółek handlowych nie mógł - sprawować funkcję szefa spółki.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319359-nasz-wywiad-tomasz-rzymkowski-jestem-zazenowany-postawa-sedziego-milewskiego-wielki-cios-w-wymiar-sprawiedliwosci