Jest właściwie tylko jeden argument za tym, że to „wojskówka”, czyli mówiąc po ludzku, sieroty po WSI sterują Mateuszem Kijowskim. Mianowicie jest to argument z doświadczenia i analogii do postaci byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Obaj delikwenci prezentują ten sam poziom, który wywołuje zażenowanie nawet w zagorzałych zwolennikach KOD i obaj wydają się równie bezwolni charakterologicznie i umysłowo. Z tego punktu widzenia faktycznie nadają się zarówno do sterowania, jak i do pokazywania w telewizjach. To ostatnie zwłaszcza stanowi największy plus dodatni Kijowskiego, gdyż ma opanowany ten potoczysty bełkot, który zieje merytoryczną nicością, ale robi za intelektualną głębię dla czerskich mas.
W tym sensie Kijowski może być posądzany, że to wojskówka mu nakazała wypromować pułkownika Mazgułę. Jednak z drugiej strony mamy niedawny wyskok z Romanem Dmowskim, którego lider KOD niemalże umieścił na sztandarach, za co został zrównany z brukiem przez swoich lewackich zwolenników. I podobnie jak teraz Kijowski gorączkowo tłumaczy się ze swojego nowego kumpla Mazguły, tak wcześniej musiał przepraszać za nieboszczyka Dmowskiego. A nikt chyba nie powie, że postkomunistyczne wojskowe służby kazały mu promować ikonę endecji?! Podobnie nie wydaje się, żeby ów Mazguła był ich asem atutowym, bo to by oznaczało, że możemy sobie na nich gwizdać. Mazguła to pomysł politycznego niezguły, a nie perfidnych służb.
Władysław Frasyniuk miał bowiem częściową rację, kiedy stwierdził, że Kijowski jest albo politycznie naiwny, albo niepokojąco infantylny. Częściowo, gdyż lider KOD spełnia oba te kryteria, które są zresztą typowe dla otumanionych przez lewoliberalną ideologię. To go oczywiście dyskwalifikuje jako przywódcę politycznego, ale może śmiało hulać w roli „miastowego Leppera”. Do czasu, gdy konieczne stanie się afiliowanie KOD do czystej polityki. Wtedy Kijowski dostanie klasycznego kopa, pozornie w górę, ale faktycznie zostanie sprowadzony do roli politycznej „panny respektowej”. Dla delikwenta nie będzie to do końca nieznana rola, bo w życiu prywatnym jest przecież na utrzymaniu żony. Kto chce dokładniej zapoznać się z charakterystyką postaci panny respektowej, niech sobie poczyta „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jest właściwie tylko jeden argument za tym, że to „wojskówka”, czyli mówiąc po ludzku, sieroty po WSI sterują Mateuszem Kijowskim. Mianowicie jest to argument z doświadczenia i analogii do postaci byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Obaj delikwenci prezentują ten sam poziom, który wywołuje zażenowanie nawet w zagorzałych zwolennikach KOD i obaj wydają się równie bezwolni charakterologicznie i umysłowo. Z tego punktu widzenia faktycznie nadają się zarówno do sterowania, jak i do pokazywania w telewizjach. To ostatnie zwłaszcza stanowi największy plus dodatni Kijowskiego, gdyż ma opanowany ten potoczysty bełkot, który zieje merytoryczną nicością, ale robi za intelektualną głębię dla czerskich mas.
W tym sensie Kijowski może być posądzany, że to wojskówka mu nakazała wypromować pułkownika Mazgułę. Jednak z drugiej strony mamy niedawny wyskok z Romanem Dmowskim, którego lider KOD niemalże umieścił na sztandarach, za co został zrównany z brukiem przez swoich lewackich zwolenników. I podobnie jak teraz Kijowski gorączkowo tłumaczy się ze swojego nowego kumpla Mazguły, tak wcześniej musiał przepraszać za nieboszczyka Dmowskiego. A nikt chyba nie powie, że postkomunistyczne wojskowe służby kazały mu promować ikonę endecji?! Podobnie nie wydaje się, żeby ów Mazguła był ich asem atutowym, bo to by oznaczało, że możemy sobie na nich gwizdać. Mazguła to pomysł politycznego niezguły, a nie perfidnych służb.
Władysław Frasyniuk miał bowiem częściową rację, kiedy stwierdził, że Kijowski jest albo politycznie naiwny, albo niepokojąco infantylny. Częściowo, gdyż lider KOD spełnia oba te kryteria, które są zresztą typowe dla otumanionych przez lewoliberalną ideologię. To go oczywiście dyskwalifikuje jako przywódcę politycznego, ale może śmiało hulać w roli „miastowego Leppera”. Do czasu, gdy konieczne stanie się afiliowanie KOD do czystej polityki. Wtedy Kijowski dostanie klasycznego kopa, pozornie w górę, ale faktycznie zostanie sprowadzony do roli politycznej „panny respektowej”. Dla delikwenta nie będzie to do końca nieznana rola, bo w życiu prywatnym jest przecież na utrzymaniu żony. Kto chce dokładniej zapoznać się z charakterystyką postaci panny respektowej, niech sobie poczyta „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318761-plk-mazgula-w-kontekscie-13-grudnia-to-pomysl-politycznego-niezguly-ktory-stal-sie-obciazeniem-dla-mocodawcow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.