W projekcie Tuska na terenie województwa lubuskiego miało zostać sześć szpitali. Był to większy projekt polityczny powiązany z Platformą Obywatelską, natomiast rolą PSL-u była pilnowanie tego interesu, co wpisuje się w definicje korupcji politycznej. Osoby na dole struktur były odpowiedzialne za pilnowanie interesów osób u góry
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl zielonogórski lekarz Zbigniew Zdunek, który od wielu lat działa w ruchu antyprywatyzacyjnym.
wPolityce.pl: W 2011 roku Sejm przyjął ustawę o działalności leczniczej. Jakie miała ona konsekwencje dla prywatyzacji szpitali?
Dr Zbigniew Zdunek: Ta ustawa miała być politycznym alibi. Jeżeli w jakimś szpitalu był dług, to były wszelkie prerogatywy, aby go prywatyzować. Ewa Kopacz wprowadzając tę ustawę zbudowała wielką inscenizację polityczną, mającą przekonać do jej wprowadzenia. Chcąc jak najszybciej zadłużyć szpitale odebrano kompetencje lekarzom rodzinnym w zakresie szczegółowej diagnostyki, w konsekwencji wielu chorób nie można było zdiagnozować. Trzeba było skierować tych pacjentów do poradni specjalistycznych przy jednoczesnym nie zwiększeniu kontraktów w tych poradniach i pojawiła się cała masa pacjentów, która nie mogła się dostać do tych specjalistów. Jaki był obowiązek publicznych szpitali? Wszystkie osoby, które były tam kierowane, miały być przyjęte. W wyniku zapisywania się tych ludzi do szpitali narosły gigantyczne nadwykonania, wykazano, że niesamowicie urosły długi tych szpitali. Pojawiło się zjawisko uzasadniające prywatyzacje, a legitymizacje do tego dała ustawa.
To nie były jednak jedyne działania Ewy Kopacz, które uderzały w polskie szpitale
Tak. Ewa Kopacz była wielokrotnie proszona o wykonanie kontroli w lubuskich szpitalach, co było jej obowiązkiem ministerialnym. Taka kontrola jednak nigdy nie była wykonana. Nie było ich także za kolejnych wojewodów, również za Bożenny Bukiewicz, który była, kiedyś pierwszą osobą Platformy Obywatelskiej w województwie lubuskim, kiedy pokonała Witolda Pahla. Obecny zastępca prezydenta m. st. Warszawy torował te interesy na samym początku kiedy miał jeszcze duże wpływy, ale potem ten partyjny interes podtrzymywała właśnie pani Bukiewicz.
Przejdźmy do spółki GNS i losu lubuskich szpitali. Na pierwszy plan wysuwa się historia szpitala w Krośnie Odrzańskim
W momencie kiedy dochodziło do przejęcia szpitala, prywatny właściciel likwidował przerost zatrudnienia i od razu pojawiały się zyski. Kiedy przejmowano szpital w Krośnie Odrzańskim było w nim zatrudnionych 320 osób, a teraz pracuje 120 osób. Szpital w momencie prywatyzacji był w pełni rentowny. W następnych latach redukowano zatrudnienie i wszystko to co zostało zaoszczędzone trafiało do kieszeni prywatnego inwestora. Kiedy pojawiły się zyski, zaczęli się nimi interesować pracownicy, a także samorządowcy. Zbudowano więc architekturę o charakterze przestępczym do wyprowadzania pieniędzy za pomocą umów transferowych, za pomocą oszukiwania pracowników, czy agresywnej księgowości. W projekcie Tuska na terenie województwa lubuskiego miało zostać sześć szpitali. Był to większy projekt polityczny powiązany z Platformą Obywatelską, natomiast rolą PSL-u była pilnowanie tego interesu, co wpisuje się w definicje korupcji politycznej. Osoby na dole struktur były odpowiedzialne za pilnowanie interesów osób u góry.
Próbowano zgłaszać te nieprawidłowości?
Pomimo posiadania informacji nt nieprawidłowości i zagrożenia dla bezpieczeństwa zdrowotnego nie została powiadomiona ani policja, ani prokuratura. Osoby, które próbowały dowiedzieć się czegoś więcej, np. poprzez dostęp do informacji publicznej, spotykały się z przeszkodami. Ukrywano, że jest protest zbiorowy, który zakończył się odejściem pielęgniarek od łóżek. Jeszcze na kilka dni przed protestem, starosta na informował, że wszystko jest na dobrej drodze, że jest blisko do porozumienia.
Ślepe było również CBA.
Tych nieprawidłowości nie chciał nikt zauważyć, pomimo licznych kontroli. Ślepe na ten proceder było CBA, które niby dostrzegało pewne szczegóły, ale nie widać było chęci ułożenia tego w większą całość. W czasach Wojtunika nazwanie tego układu „zorganizowaną grupą przestępczą” było niedopuszczalne. Reforma opieki zdrowotnej przypadła na czas Jerzego Buzka. W każdym powiecie była do prywatyzacji opieka zdrowotna, bonusem była prywatyzacja szpitali. To były ogromne pieniądze
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W projekcie Tuska na terenie województwa lubuskiego miało zostać sześć szpitali. Był to większy projekt polityczny powiązany z Platformą Obywatelską, natomiast rolą PSL-u była pilnowanie tego interesu, co wpisuje się w definicje korupcji politycznej. Osoby na dole struktur były odpowiedzialne za pilnowanie interesów osób u góry
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl zielonogórski lekarz Zbigniew Zdunek, który od wielu lat działa w ruchu antyprywatyzacyjnym.
wPolityce.pl: W 2011 roku Sejm przyjął ustawę o działalności leczniczej. Jakie miała ona konsekwencje dla prywatyzacji szpitali?
Dr Zbigniew Zdunek: Ta ustawa miała być politycznym alibi. Jeżeli w jakimś szpitalu był dług, to były wszelkie prerogatywy, aby go prywatyzować. Ewa Kopacz wprowadzając tę ustawę zbudowała wielką inscenizację polityczną, mającą przekonać do jej wprowadzenia. Chcąc jak najszybciej zadłużyć szpitale odebrano kompetencje lekarzom rodzinnym w zakresie szczegółowej diagnostyki, w konsekwencji wielu chorób nie można było zdiagnozować. Trzeba było skierować tych pacjentów do poradni specjalistycznych przy jednoczesnym nie zwiększeniu kontraktów w tych poradniach i pojawiła się cała masa pacjentów, która nie mogła się dostać do tych specjalistów. Jaki był obowiązek publicznych szpitali? Wszystkie osoby, które były tam kierowane, miały być przyjęte. W wyniku zapisywania się tych ludzi do szpitali narosły gigantyczne nadwykonania, wykazano, że niesamowicie urosły długi tych szpitali. Pojawiło się zjawisko uzasadniające prywatyzacje, a legitymizacje do tego dała ustawa.
To nie były jednak jedyne działania Ewy Kopacz, które uderzały w polskie szpitale
Tak. Ewa Kopacz była wielokrotnie proszona o wykonanie kontroli w lubuskich szpitalach, co było jej obowiązkiem ministerialnym. Taka kontrola jednak nigdy nie była wykonana. Nie było ich także za kolejnych wojewodów, również za Bożenny Bukiewicz, który była, kiedyś pierwszą osobą Platformy Obywatelskiej w województwie lubuskim, kiedy pokonała Witolda Pahla. Obecny zastępca prezydenta m. st. Warszawy torował te interesy na samym początku kiedy miał jeszcze duże wpływy, ale potem ten partyjny interes podtrzymywała właśnie pani Bukiewicz.
Przejdźmy do spółki GNS i losu lubuskich szpitali. Na pierwszy plan wysuwa się historia szpitala w Krośnie Odrzańskim
W momencie kiedy dochodziło do przejęcia szpitala, prywatny właściciel likwidował przerost zatrudnienia i od razu pojawiały się zyski. Kiedy przejmowano szpital w Krośnie Odrzańskim było w nim zatrudnionych 320 osób, a teraz pracuje 120 osób. Szpital w momencie prywatyzacji był w pełni rentowny. W następnych latach redukowano zatrudnienie i wszystko to co zostało zaoszczędzone trafiało do kieszeni prywatnego inwestora. Kiedy pojawiły się zyski, zaczęli się nimi interesować pracownicy, a także samorządowcy. Zbudowano więc architekturę o charakterze przestępczym do wyprowadzania pieniędzy za pomocą umów transferowych, za pomocą oszukiwania pracowników, czy agresywnej księgowości. W projekcie Tuska na terenie województwa lubuskiego miało zostać sześć szpitali. Był to większy projekt polityczny powiązany z Platformą Obywatelską, natomiast rolą PSL-u była pilnowanie tego interesu, co wpisuje się w definicje korupcji politycznej. Osoby na dole struktur były odpowiedzialne za pilnowanie interesów osób u góry.
Próbowano zgłaszać te nieprawidłowości?
Pomimo posiadania informacji nt nieprawidłowości i zagrożenia dla bezpieczeństwa zdrowotnego nie została powiadomiona ani policja, ani prokuratura. Osoby, które próbowały dowiedzieć się czegoś więcej, np. poprzez dostęp do informacji publicznej, spotykały się z przeszkodami. Ukrywano, że jest protest zbiorowy, który zakończył się odejściem pielęgniarek od łóżek. Jeszcze na kilka dni przed protestem, starosta na informował, że wszystko jest na dobrej drodze, że jest blisko do porozumienia.
Ślepe było również CBA.
Tych nieprawidłowości nie chciał nikt zauważyć, pomimo licznych kontroli. Ślepe na ten proceder było CBA, które niby dostrzegało pewne szczegóły, ale nie widać było chęci ułożenia tego w większą całość. W czasach Wojtunika nazwanie tego układu „zorganizowaną grupą przestępczą” było niedopuszczalne. Reforma opieki zdrowotnej przypadła na czas Jerzego Buzka. W każdym powiecie była do prywatyzacji opieka zdrowotna, bonusem była prywatyzacja szpitali. To były ogromne pieniądze
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318577-tylko-u-nas-o-patologiach-prywatyzacji-lubuskich-szpitali-tych-nieprawidlowosci-nie-chcial-nikt-zauwazyc-w-tle-kopacz-i-pahl