Jego droga polityczna, ewolucja, jaką przeszedł i teraz spór wokół jego osoby pokazują, że pewien okres już się zakończył
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: PO stanęła murem za Józefem Piniorem. Czy to nie zaszkodzi największej partii opozycyjnej?
prof. Rafał Chwedoruk, politolog (UW): Platforma, chyba nieoczekiwanie dla siebie, po wielkich porażkach i problemach, jakimi były tzw. dzika reprywatyzacja czy sprawa prezydenta Adamowicza, otrzymała swego rodzaju prezent. Józef Pinior ze swoim życiorysem, dużo bardziej niż prezydenci miast z PO, nadaje się do przedstawienia jako osoba zasługująca na obronę. W dodatku sprawa dotyczy to regionu, w którym Platforma i orientacja liberalna ma ponadstandardowe poparcie w stosunku do reszty kraju. Działacze PO i KOD-u próbowali takiej polityki historycznej, która miała przedstawić ich jako, innych niż PiS, dziedziców solidarnościowej tradycji. Józef Pinior w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w 1981 roku i aresztami za strajki we wrocławskich zakładach pracy w 1988 roku, bardziej się do tego nadaje. W tym sensie działania prokuratury – oczywiście w wymiarze politycznym – nie służą Prawu i Sprawiedliwości, bo najzwyczajniej w świecie mobilizują grupę obywateli wokół środowisk opozycyjnych.
Fakt, że CBA podjęło działania ws. Piniora jeszcze w czasach rządów PO-PSL nie ma znaczenia?
Pamiętajmy, że opinia publiczna w wielu takich sprawach z reguły nie ma czasu i sposobności, by wnikać w szczegóły i w genezę całej sprawy, stąd taki, a nie inny wydźwięk całej tej sytuacji. Do opinii publicznej dotrze przede wszystkim telewizyjny obrazek, a tenże obrazek niekoniecznie będzie obejmował debatę sejmową i wystąpienie Mariusza Kamińskiego dotyczące genezy sprawy.
Przebije się tylko gest Piniora po wyjściu z sali sądowej?
Pamiętajmy, że większość tego typu wydarzeń to polityczne epizody, które za chwilę znikają. W tym wypadku społeczny odbiór będzie rozłożony trochę inaczej niż we wcześniejszych sprawach o takim charakterze i stąd, jak sądzę, zaangażowanie opozycji - można odnieść wrażenie, że dużo większe niż w przypadku kwestii warszawskiej czy gdańskiej. Opozycja przegrywająca w sondażach od pewnego czasu musi chwytać się taktyki docierania do grup niszowych. Stąd bierze się zaangażowanie, co trudno zrozumieć merytorycznie, w obronę gimnazjów, w sprawę stadnin czy teraz – w sprawę Piniora. Obóz rządzący na pewno nie jest beneficjentem tej sprawy. Jeśli porównamy ją z sytuacją w innym wielkim bastionie PO – Gdańsku, to musimy zauważyć, że łatwiej jest być obrońcą człowieka o takim życiorysie niż dużo młodszego polityka, którego działania obrosły negatywnymi stereotypami.
Tylko czy nie jest to straceńcza postawa? W społeczeństwie panują zupełnie inne tendencje niż u progu lat 90.
Środowisko opozycyjne, w tym PO, nie jest na etapie formowania obozu politycznego i pozyskiwania większości społeczeństwa do zwycięstwa w wyborach. Na razie jest to próba utrzymania wpływów w społeczeństwie i zasobów politycznych, które dopiero za jakiś czas, gdy zmieni się koniunktura gospodarcza, a PiS zacznie podejmować jakieś strategiczne błędy, mogą pomóc w podjęciu takiego wysiłku. Racją stanu opozycji jest utrzymanie tych 30 proc. wyborców. Dlatego działania mające na celu przekonywanie już przekonanych mają sens, bo jeżeli nie utrzyma się tego stanu posiadania, to za chwilę może pojawić się jakaś trzecia siła. Widać bardzo wyraźny podział polityczny w społeczeństwie i partie starają się umacniać przez ten podział, chcą wykopywać coraz głębsze rowy między władzą a opozycją, co znaczy, że czuły się zagrożone na swoich dotychczasowych pozycjach. Tak było w przypadku „czarnego marszu”, gdy PO – trochę przypadkiem – otrzymała możliwość mobilizacji swojego, dosyć mocno sfeminizowanego, elektoratu. Nawet jeśli miałoby to podtrzymywać pewne stereotypy… Daleko idący i jasny podział jest dla opozycji niezbędny do przetrwania. Taka jest logika polityki. Ktokolwiek nie były w opozycji, zostałby skazany na tego typu działania.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jego droga polityczna, ewolucja, jaką przeszedł i teraz spór wokół jego osoby pokazują, że pewien okres już się zakończył
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: PO stanęła murem za Józefem Piniorem. Czy to nie zaszkodzi największej partii opozycyjnej?
prof. Rafał Chwedoruk, politolog (UW): Platforma, chyba nieoczekiwanie dla siebie, po wielkich porażkach i problemach, jakimi były tzw. dzika reprywatyzacja czy sprawa prezydenta Adamowicza, otrzymała swego rodzaju prezent. Józef Pinior ze swoim życiorysem, dużo bardziej niż prezydenci miast z PO, nadaje się do przedstawienia jako osoba zasługująca na obronę. W dodatku sprawa dotyczy to regionu, w którym Platforma i orientacja liberalna ma ponadstandardowe poparcie w stosunku do reszty kraju. Działacze PO i KOD-u próbowali takiej polityki historycznej, która miała przedstawić ich jako, innych niż PiS, dziedziców solidarnościowej tradycji. Józef Pinior w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w 1981 roku i aresztami za strajki we wrocławskich zakładach pracy w 1988 roku, bardziej się do tego nadaje. W tym sensie działania prokuratury – oczywiście w wymiarze politycznym – nie służą Prawu i Sprawiedliwości, bo najzwyczajniej w świecie mobilizują grupę obywateli wokół środowisk opozycyjnych.
Fakt, że CBA podjęło działania ws. Piniora jeszcze w czasach rządów PO-PSL nie ma znaczenia?
Pamiętajmy, że opinia publiczna w wielu takich sprawach z reguły nie ma czasu i sposobności, by wnikać w szczegóły i w genezę całej sprawy, stąd taki, a nie inny wydźwięk całej tej sytuacji. Do opinii publicznej dotrze przede wszystkim telewizyjny obrazek, a tenże obrazek niekoniecznie będzie obejmował debatę sejmową i wystąpienie Mariusza Kamińskiego dotyczące genezy sprawy.
Przebije się tylko gest Piniora po wyjściu z sali sądowej?
Pamiętajmy, że większość tego typu wydarzeń to polityczne epizody, które za chwilę znikają. W tym wypadku społeczny odbiór będzie rozłożony trochę inaczej niż we wcześniejszych sprawach o takim charakterze i stąd, jak sądzę, zaangażowanie opozycji - można odnieść wrażenie, że dużo większe niż w przypadku kwestii warszawskiej czy gdańskiej. Opozycja przegrywająca w sondażach od pewnego czasu musi chwytać się taktyki docierania do grup niszowych. Stąd bierze się zaangażowanie, co trudno zrozumieć merytorycznie, w obronę gimnazjów, w sprawę stadnin czy teraz – w sprawę Piniora. Obóz rządzący na pewno nie jest beneficjentem tej sprawy. Jeśli porównamy ją z sytuacją w innym wielkim bastionie PO – Gdańsku, to musimy zauważyć, że łatwiej jest być obrońcą człowieka o takim życiorysie niż dużo młodszego polityka, którego działania obrosły negatywnymi stereotypami.
Tylko czy nie jest to straceńcza postawa? W społeczeństwie panują zupełnie inne tendencje niż u progu lat 90.
Środowisko opozycyjne, w tym PO, nie jest na etapie formowania obozu politycznego i pozyskiwania większości społeczeństwa do zwycięstwa w wyborach. Na razie jest to próba utrzymania wpływów w społeczeństwie i zasobów politycznych, które dopiero za jakiś czas, gdy zmieni się koniunktura gospodarcza, a PiS zacznie podejmować jakieś strategiczne błędy, mogą pomóc w podjęciu takiego wysiłku. Racją stanu opozycji jest utrzymanie tych 30 proc. wyborców. Dlatego działania mające na celu przekonywanie już przekonanych mają sens, bo jeżeli nie utrzyma się tego stanu posiadania, to za chwilę może pojawić się jakaś trzecia siła. Widać bardzo wyraźny podział polityczny w społeczeństwie i partie starają się umacniać przez ten podział, chcą wykopywać coraz głębsze rowy między władzą a opozycją, co znaczy, że czuły się zagrożone na swoich dotychczasowych pozycjach. Tak było w przypadku „czarnego marszu”, gdy PO – trochę przypadkiem – otrzymała możliwość mobilizacji swojego, dosyć mocno sfeminizowanego, elektoratu. Nawet jeśli miałoby to podtrzymywać pewne stereotypy… Daleko idący i jasny podział jest dla opozycji niezbędny do przetrwania. Taka jest logika polityki. Ktokolwiek nie były w opozycji, zostałby skazany na tego typu działania.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317932-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-sprawa-jozefa-piniora-jest-symbolicznym-koncem-epoki-czeka-nas-okres-gleboko-idacych-zmian-w-zyciu-spolecznym