Sam Józef Pinior mówi, że Kaczyński „zmonopolizował tematy socjalne”. Czy to oznacza, że nie ma już miejsca dla lewicy na polskiej scenie politycznej?
Losy Józefa Piniora pokazują, że dosyć trudno byłoby w Polsce stworzyć trwały byt o lewicowym charakterze. Jego życiorys wyjaśnia również, dlaczego nie udało się wykreować lewicy o charakterze postsolidarnościowym. Jest to bowiem polityk, który – wbrew temu, co możemy dzisiaj uważać – wchodził ze swoimi politycznymi sympatiami w okres transformacji ustrojowej jako zdecydowany krytyk przyspieszonej budowy kapitalizmu w Polsce i lekkomyślnej otwartości rodzimej gospodarki na rynki zachodnie, co łączył z bardzo pryncypialną krytyką PRL-u. Nie były to poglądy często spotykane, ale pojawiały się w niszowych kręgach dawnej opozycji. W przypadku Józefa Piniora można było nawet mówić o ich radykalnie lewicowym charakterze. W dalszej kolejności Pinior trafił jednak przez obrzeża SLD do Platformy Obywatelskiej. Postrzeganie pierwszego okresu transformacji w kategoriach konfliktu społeczno-ekonomicznego zmienił na postrzeganie w kategoriach sporu modernizacyjnego czy okcydentalistycznego. Gdyby ktoś nam powiedział na przełomie lat 80. i 90., że Józef Pinior będzie w jakiś sposób związany z partią liberalno-konserwatywną, to chyba nikt by w to nie uwierzył. To chyba najdalej idąca wolta…
Pinior wraca jednak do korzeni. Ostatnio współpracował z partią Razem…
Sądzę, że partia Razem nie zajmuje symetrycznej pozycji względem obozu liberalnego i obozu wrażliwej społecznie prawicy. To paradoks, że partia, która uchodzi - mniej czy bardziej zasadnie – za partię radykalnie lewicową w niektórych kwestiach sytuuje się w tym samym miejscu, co liberalny mainstream. To taki polski paradoks, chociaż nie do końca polski. Takie sytuacje zdarzają się również w innych krajach.
Powracając do diagnozy Józefa Piniora, która w kontekście jego przeszłości nie dziwi, można powiedzieć, że ta diagnoza jest trafna. Tyle, że w wymiarze politycznym jest spóźniona i to więcej niż dekadę. W polskim liberalizmie powinna pojawić się dużo wcześniej. Nawet Jacek Kuroń nie potrafił w tej materii przekonać swojego otoczenia politycznego, że niesprawiedliwa społecznie transformacja wcześniej czy później będzie umacniała negatywne aspekty budowy samej demokracji. Choćby w tym sensie sprawa Józefa Piniora jest symbolicznym końcem epoki. Jego droga polityczna, ewolucja, jaką przeszedł i teraz spór wokół jego osoby pokazują, że pewien okres już się zakończył. Gdy ktoś taki jak Pinior, który był przez pewien czas senatorem z poparciem PO, stawia taką diagnozę, to – czy to nam się podoba czy nie – czeka nas okres głęboko idących zmian w życiu społecznym, nawet gdyby ktokolwiek inny sprawował władzę.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sam Józef Pinior mówi, że Kaczyński „zmonopolizował tematy socjalne”. Czy to oznacza, że nie ma już miejsca dla lewicy na polskiej scenie politycznej?
Losy Józefa Piniora pokazują, że dosyć trudno byłoby w Polsce stworzyć trwały byt o lewicowym charakterze. Jego życiorys wyjaśnia również, dlaczego nie udało się wykreować lewicy o charakterze postsolidarnościowym. Jest to bowiem polityk, który – wbrew temu, co możemy dzisiaj uważać – wchodził ze swoimi politycznymi sympatiami w okres transformacji ustrojowej jako zdecydowany krytyk przyspieszonej budowy kapitalizmu w Polsce i lekkomyślnej otwartości rodzimej gospodarki na rynki zachodnie, co łączył z bardzo pryncypialną krytyką PRL-u. Nie były to poglądy często spotykane, ale pojawiały się w niszowych kręgach dawnej opozycji. W przypadku Józefa Piniora można było nawet mówić o ich radykalnie lewicowym charakterze. W dalszej kolejności Pinior trafił jednak przez obrzeża SLD do Platformy Obywatelskiej. Postrzeganie pierwszego okresu transformacji w kategoriach konfliktu społeczno-ekonomicznego zmienił na postrzeganie w kategoriach sporu modernizacyjnego czy okcydentalistycznego. Gdyby ktoś nam powiedział na przełomie lat 80. i 90., że Józef Pinior będzie w jakiś sposób związany z partią liberalno-konserwatywną, to chyba nikt by w to nie uwierzył. To chyba najdalej idąca wolta…
Pinior wraca jednak do korzeni. Ostatnio współpracował z partią Razem…
Sądzę, że partia Razem nie zajmuje symetrycznej pozycji względem obozu liberalnego i obozu wrażliwej społecznie prawicy. To paradoks, że partia, która uchodzi - mniej czy bardziej zasadnie – za partię radykalnie lewicową w niektórych kwestiach sytuuje się w tym samym miejscu, co liberalny mainstream. To taki polski paradoks, chociaż nie do końca polski. Takie sytuacje zdarzają się również w innych krajach.
Powracając do diagnozy Józefa Piniora, która w kontekście jego przeszłości nie dziwi, można powiedzieć, że ta diagnoza jest trafna. Tyle, że w wymiarze politycznym jest spóźniona i to więcej niż dekadę. W polskim liberalizmie powinna pojawić się dużo wcześniej. Nawet Jacek Kuroń nie potrafił w tej materii przekonać swojego otoczenia politycznego, że niesprawiedliwa społecznie transformacja wcześniej czy później będzie umacniała negatywne aspekty budowy samej demokracji. Choćby w tym sensie sprawa Józefa Piniora jest symbolicznym końcem epoki. Jego droga polityczna, ewolucja, jaką przeszedł i teraz spór wokół jego osoby pokazują, że pewien okres już się zakończył. Gdy ktoś taki jak Pinior, który był przez pewien czas senatorem z poparciem PO, stawia taką diagnozę, to – czy to nam się podoba czy nie – czeka nas okres głęboko idących zmian w życiu społecznym, nawet gdyby ktokolwiek inny sprawował władzę.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317932-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-sprawa-jozefa-piniora-jest-symbolicznym-koncem-epoki-czeka-nas-okres-gleboko-idacych-zmian-w-zyciu-spolecznym?strona=2