To rutynowa roszada techniczna, niemająca nic wspólnego z polityką
– mówi Witold Waszczykowski w rozmowie z wPolityce.pl, komentując zwolnienie Roberta Greya ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.
Chciałem zapytać o sprawę pana Greya. Dlaczego został zwolniony z funkcji ministra?
Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych: Po pierwsze, nie ma sprawy pana Greya. To normalna, rutynowa zmiana na stanowisku kierowniczym. Tak się dzieje, tak się działo i tak się będzie działo. To normalne, że plany się zmieniają. Dyskutuje się o tym, bo jednemu dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” udało się wywołać intrygę i to bardzo chwytliwą. Udało mu się państwa nabrać.
To znaczy?
Rzucił bezpodstawne oskarżenie, że pan Grey został zwolniony, bo nie ujawnił jakichś swoich związków ze służbami amerykańskimi. Coś takiego nie miało miejsca.
W takim razie, co było powodem tej roszady?
To są techniczne, służbowe problemy w resorcie, które chcę inaczej ułożyć. Pan Grey pracuje tutaj od wiosny, przez kilka miesięcy był doradcą w gabinecie politycznym. We wrześniu został wiceministrem, ale uznaliśmy, że lepiej sprawdzi się na innej pozycji. Rok temu mój poprzednik po dwóch miesiącach zwolnił jednego z wiceministrów, który potem wyjechał za granicę. I nie było żadnych dyskusji. Pojawiły się zarzuty, że pan Grey ma amerykański paszport. A przez siedem lat ministrem finansów był człowiek, który miał brytyjski paszport i nawet urodził się za granicą, a nie było żadnych intryg podnoszonych przez gazety.
Jestem zatrwożony, że jedna gazeta, jeden redaktor może rzucić hasło i polskie media to podchwytują, powtarzają i konfabulują. To rutynowa roszada techniczna, niemająca nic wspólnego z polityką. Pan Grey jest urzędnikiem, a nie politykiem i tylko wypada się dziwić, że taką teorię na jego temat można było stworzyć.
Jeszcze we wtorek minister Grey miał lecieć z prezydentem do Szwecji. Od kiedy wiedział Pan, że straci on swoje stanowisko?
Decyzja została podjęta we wtorek. Jeden z ministrów musi obowiązkowo towarzyszyć prezydentowi. Staramy się przyporządkować wiceministrów, którzy danym kierunkiem się zajmują, ale ze względu na to, że czasem są zajęci, pojawiają się zastępstwa i czasem wpisany jest wiceminister, który daną tematyką się nie zajmuje. Dlatego wpisany był pan Grey.
Pojawia się plotka, że ta zmiana pozycji pana Greya w resorcie nie wynikała z kontaktów z obcymi służbami, tylko z lobbingu na rzecz amerykańskich firm. Są podstawy do takiego twierdzenia?
Nie ma. Ministerstwo w tej chwili nie negocjuje niczego z Amerykanami. Negocjacje, jeżeli są, prowadzi Ministerstwo Rozwoju, a jeżeli dotyczą zakupów uzbrojenia, to prowadzi jest Ministerstwo Obrony Narodowej. W przypadku MSZ zajmuje się tym departament, z którym pan Grey nie miał nic wspólnego. W kwestiach amerykańskich ministrowi Greyowi podlegały sprawy bilateralne, czyli kwestie ogólne.
Pojawiają się też plotki na temat pańskiego odejścia z Ministerstwa.
Pojawiają się od roku i będą pojawiać się przez kolejne trzy lata.
Czyli przez kolejne trzy lata będzie Pan ministrem spraw zagranicznych?
Nie wiem, czy będę. Gdybym miał odejść, to miałem już luksusową sytuację, gdy mogłem zostać europosłem. Ja na pewno sam nie mam planów odejścia z MSZ-u. Gdyby pojawił się jakiś polityczny plan zmiany, to wiadomo, że wszyscy jesteśmy politykami i mamy tego świadomość.
W takim razie, jakie są plany ministerstwa na najbliższe miesiące?
Najbliższe miesiące będą podporządkowane temu, by wprowadzić ustalenia szczytu NATO, aby doprowadzić do tego, że deklaracje o rozlokowaniu sił NATO były zrealizowane. I mają być zrealizowane w pierwszym kwartale przyszłego roku. Chcemy dopilnować, aby postępowała budowa bazy amerykańskiej tarczy. Inny element to nawiązanie kontaktów z nową administracją amerykańską. Będziemy też zabiegać o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Decyzje będą podejmowane w czerwcu, dlatego przez najbliższe pół roku będziemy prowadzić olbrzymią akcję promocyjną Polski. Zdobycie tego miejsca będzie instrumentem do prowadzenia szerszej działalności i dalszej promocji Polski. Nie zapomnimy też o naszej aktywnej polityce na wschodzie i utrzymaniu relacji z Ukrainą. Będziemy starać się ocieplić i normalizować stosunki z Białorusią, a ten proces już trwa. W przyszłym tygodniu na Białorusi będzie marszałek Senatu. Mamy ustalony ułożony na wiele miesięcy proces dialogu.
Pan sam planuje wizytę na Białoruś?
Prawdopodobnie odwiedzę naszych sąsiadów w przyszłym roku. Byłem już w marcu 2016r., a niedawno odwiedził mnie pan Uładzimir Makiej, czyli minister spraw zagranicznych Białorusi. Za kilka miesięcy, jeśli Białorusini poczynią pewne gesty, na które czekamy i do których ich namawiamy, to ponownie się wybiorę do Mińska.
Podczas wizyty w Dublinie rozmawiał Pan z irlandzkim ministrem edukacji o kwestii nauczania języka polskiego w irlandzkich szkołach. Jakie są ustalenia tych rozmów?
Irlandczycy są gotowi do tego, by podjąć taką inicjatywę. Pozostaje kwestia techniczna, dotycząca tego jak to zrobić. Ustaliliśmy, że być może rozpoczniemy od programu pilotażowego. Wybierzemy jakiś okręg, w którym jest duże skupisko Polaków i takie lekcje będą się odbywać. Pozostaje ustalenie kwestii technicznych. Polityczna decyzja zapadła. Wola ze strony irlandzkiej jest. I przyznam, że wolałbym, by pisano o takich sukcesach, czy też o konsultacjach międzyrządowych z Wielką Brytanią czy Izraelem. Widzę jednak, że te sukcesy bolą. Nie pasują do tezy o tym, że nasz rząd jest marginalizowany, wypchnięto nas z mainstreamu i wszyscy nas pomijają. Uznano, że pominięcie tego w mediach nie wystarczy, że należy też czymś przykryć sukcesy na arenie międzynarodowej. Chciano stworzyć wrażenie, że w MSZ jest jakaś afera, w którą zaangażowany jest minister.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To rutynowa roszada techniczna, niemająca nic wspólnego z polityką
– mówi Witold Waszczykowski w rozmowie z wPolityce.pl, komentując zwolnienie Roberta Greya ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.
Chciałem zapytać o sprawę pana Greya. Dlaczego został zwolniony z funkcji ministra?
Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych: Po pierwsze, nie ma sprawy pana Greya. To normalna, rutynowa zmiana na stanowisku kierowniczym. Tak się dzieje, tak się działo i tak się będzie działo. To normalne, że plany się zmieniają. Dyskutuje się o tym, bo jednemu dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” udało się wywołać intrygę i to bardzo chwytliwą. Udało mu się państwa nabrać.
To znaczy?
Rzucił bezpodstawne oskarżenie, że pan Grey został zwolniony, bo nie ujawnił jakichś swoich związków ze służbami amerykańskimi. Coś takiego nie miało miejsca.
W takim razie, co było powodem tej roszady?
To są techniczne, służbowe problemy w resorcie, które chcę inaczej ułożyć. Pan Grey pracuje tutaj od wiosny, przez kilka miesięcy był doradcą w gabinecie politycznym. We wrześniu został wiceministrem, ale uznaliśmy, że lepiej sprawdzi się na innej pozycji. Rok temu mój poprzednik po dwóch miesiącach zwolnił jednego z wiceministrów, który potem wyjechał za granicę. I nie było żadnych dyskusji. Pojawiły się zarzuty, że pan Grey ma amerykański paszport. A przez siedem lat ministrem finansów był człowiek, który miał brytyjski paszport i nawet urodził się za granicą, a nie było żadnych intryg podnoszonych przez gazety.
Jestem zatrwożony, że jedna gazeta, jeden redaktor może rzucić hasło i polskie media to podchwytują, powtarzają i konfabulują. To rutynowa roszada techniczna, niemająca nic wspólnego z polityką. Pan Grey jest urzędnikiem, a nie politykiem i tylko wypada się dziwić, że taką teorię na jego temat można było stworzyć.
Jeszcze we wtorek minister Grey miał lecieć z prezydentem do Szwecji. Od kiedy wiedział Pan, że straci on swoje stanowisko?
Decyzja została podjęta we wtorek. Jeden z ministrów musi obowiązkowo towarzyszyć prezydentowi. Staramy się przyporządkować wiceministrów, którzy danym kierunkiem się zajmują, ale ze względu na to, że czasem są zajęci, pojawiają się zastępstwa i czasem wpisany jest wiceminister, który daną tematyką się nie zajmuje. Dlatego wpisany był pan Grey.
Pojawia się plotka, że ta zmiana pozycji pana Greya w resorcie nie wynikała z kontaktów z obcymi służbami, tylko z lobbingu na rzecz amerykańskich firm. Są podstawy do takiego twierdzenia?
Nie ma. Ministerstwo w tej chwili nie negocjuje niczego z Amerykanami. Negocjacje, jeżeli są, prowadzi Ministerstwo Rozwoju, a jeżeli dotyczą zakupów uzbrojenia, to prowadzi jest Ministerstwo Obrony Narodowej. W przypadku MSZ zajmuje się tym departament, z którym pan Grey nie miał nic wspólnego. W kwestiach amerykańskich ministrowi Greyowi podlegały sprawy bilateralne, czyli kwestie ogólne.
Pojawiają się też plotki na temat pańskiego odejścia z Ministerstwa.
Pojawiają się od roku i będą pojawiać się przez kolejne trzy lata.
Czyli przez kolejne trzy lata będzie Pan ministrem spraw zagranicznych?
Nie wiem, czy będę. Gdybym miał odejść, to miałem już luksusową sytuację, gdy mogłem zostać europosłem. Ja na pewno sam nie mam planów odejścia z MSZ-u. Gdyby pojawił się jakiś polityczny plan zmiany, to wiadomo, że wszyscy jesteśmy politykami i mamy tego świadomość.
W takim razie, jakie są plany ministerstwa na najbliższe miesiące?
Najbliższe miesiące będą podporządkowane temu, by wprowadzić ustalenia szczytu NATO, aby doprowadzić do tego, że deklaracje o rozlokowaniu sił NATO były zrealizowane. I mają być zrealizowane w pierwszym kwartale przyszłego roku. Chcemy dopilnować, aby postępowała budowa bazy amerykańskiej tarczy. Inny element to nawiązanie kontaktów z nową administracją amerykańską. Będziemy też zabiegać o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Decyzje będą podejmowane w czerwcu, dlatego przez najbliższe pół roku będziemy prowadzić olbrzymią akcję promocyjną Polski. Zdobycie tego miejsca będzie instrumentem do prowadzenia szerszej działalności i dalszej promocji Polski. Nie zapomnimy też o naszej aktywnej polityce na wschodzie i utrzymaniu relacji z Ukrainą. Będziemy starać się ocieplić i normalizować stosunki z Białorusią, a ten proces już trwa. W przyszłym tygodniu na Białorusi będzie marszałek Senatu. Mamy ustalony ułożony na wiele miesięcy proces dialogu.
Pan sam planuje wizytę na Białoruś?
Prawdopodobnie odwiedzę naszych sąsiadów w przyszłym roku. Byłem już w marcu 2016r., a niedawno odwiedził mnie pan Uładzimir Makiej, czyli minister spraw zagranicznych Białorusi. Za kilka miesięcy, jeśli Białorusini poczynią pewne gesty, na które czekamy i do których ich namawiamy, to ponownie się wybiorę do Mińska.
Podczas wizyty w Dublinie rozmawiał Pan z irlandzkim ministrem edukacji o kwestii nauczania języka polskiego w irlandzkich szkołach. Jakie są ustalenia tych rozmów?
Irlandczycy są gotowi do tego, by podjąć taką inicjatywę. Pozostaje kwestia techniczna, dotycząca tego jak to zrobić. Ustaliliśmy, że być może rozpoczniemy od programu pilotażowego. Wybierzemy jakiś okręg, w którym jest duże skupisko Polaków i takie lekcje będą się odbywać. Pozostaje ustalenie kwestii technicznych. Polityczna decyzja zapadła. Wola ze strony irlandzkiej jest. I przyznam, że wolałbym, by pisano o takich sukcesach, czy też o konsultacjach międzyrządowych z Wielką Brytanią czy Izraelem. Widzę jednak, że te sukcesy bolą. Nie pasują do tezy o tym, że nasz rząd jest marginalizowany, wypchnięto nas z mainstreamu i wszyscy nas pomijają. Uznano, że pominięcie tego w mediach nie wystarczy, że należy też czymś przykryć sukcesy na arenie międzynarodowej. Chciano stworzyć wrażenie, że w MSZ jest jakaś afera, w którą zaangażowany jest minister.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317710-tylko-u-nas-waszczykowski-odpowiada-ws-dymisji-greya-niech-gw-udowodni-cokolwiek-w-tej-sprawie-to-byla-rutynowa-zmiana?strona=1