Trzeba pamiętać, że wszystko, o czym napisałem powyżej działo się 30 listopada, czyli w imienny Andrzeja. I być może w trybie konspiracyjnym, nielegalnie wybrano kandydatów na prezesa tylko dlatego, żeby w imieniny nie sprawiać przykrości Andrzejowi Rzeplińskiemu. Wygląda bowiem na to, że ta data stała się już w Trybunale Konstytucyjnym „nową świecką tradycją”. 30 listopada 2015 r., w ramach prezentu imieninowego dla prezesa Andrzeja, TK wydał tzw. postanowienie zabezpieczające, żądając od Sejmu powstrzymania się od wyboru sędziów, do czego nie miał uprawnień ustawowych i co było także sprzeczne z linią orzeczniczą samego trybunału. I na tym „syndrom Andrzejek” się nie kończy. Oto bowiem 30 listopada 2016 r. szef Kancelarii TK. Maciej Graniecki rozesłał do pracowników mail następującej treści: „Szanowni Państwo, z upoważnienia Prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego, zapraszam na spotkanie pracowników Biura z Panem Prezesem w środę, 7 grudnia br. o godz. 12:00, w dużej sali rozpraw, poświęcone refleksji w perspektywie ustawowych rozwiązań dotyczących organizacji administracyjnej oraz prawnej obsługi funkcjonowania i pracy Trybunału Konstytucyjnego; z poważaniem, Maciej Graniecki”. Część pracowników biura TK chyba zbyt optymistycznie zinterpretowała to pismo jako zapowiedź andrzejkowego prezentu ze strony prezesa Rzeplińskiego. Ci niepoprawni optymiści uznali, że na odchodne prezes Rzepliński chce się z nimi podzielić ekwiwalentem za zaległy urlop, jaki otrzyma po zakończeniu kadencji. A chodzi o około 150 tys. zł.
Mniejsi optymiści twierdzą, że na spotkaniu 7 grudnia 2016 r. mają zostać zaprezentowane metody walki konspiracyjnej z nowym prezesem TK, bo nikt rozsądny oczywiście nie wierzy w to, że wybrani w podziemiu kandydaci zostaną potraktowani poważnie. Dla koordynacji konspiracyjnej walki ma powstać grupa doradcza, formalnie udzielająca porad prawnych tym pracownikom biura TK, którzy byliby zwalniani. Wszystko można by potraktować jak średnio zabawny happening czy też performance, gdyby nie to, że konspiratorzy działają w atmosferze skrajnej powagi. I poważnie zamierzają zrobić wszystko, by trybunał był zarzewiem konfliktu oraz miejscem nieustającego zamętu. Można na to wszystko patrzeć jednak przez pryzmat Andrzejek. 19 grudnia 2016 r. odejdzie prezes Andrzej Rzepliński i już nie trzeba będzie robić mu andrzejkowych prezentów, przez co „nowa świecka tradycja” może upaść równie szybko jak się narodziła.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Trzeba pamiętać, że wszystko, o czym napisałem powyżej działo się 30 listopada, czyli w imienny Andrzeja. I być może w trybie konspiracyjnym, nielegalnie wybrano kandydatów na prezesa tylko dlatego, żeby w imieniny nie sprawiać przykrości Andrzejowi Rzeplińskiemu. Wygląda bowiem na to, że ta data stała się już w Trybunale Konstytucyjnym „nową świecką tradycją”. 30 listopada 2015 r., w ramach prezentu imieninowego dla prezesa Andrzeja, TK wydał tzw. postanowienie zabezpieczające, żądając od Sejmu powstrzymania się od wyboru sędziów, do czego nie miał uprawnień ustawowych i co było także sprzeczne z linią orzeczniczą samego trybunału. I na tym „syndrom Andrzejek” się nie kończy. Oto bowiem 30 listopada 2016 r. szef Kancelarii TK. Maciej Graniecki rozesłał do pracowników mail następującej treści: „Szanowni Państwo, z upoważnienia Prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego, zapraszam na spotkanie pracowników Biura z Panem Prezesem w środę, 7 grudnia br. o godz. 12:00, w dużej sali rozpraw, poświęcone refleksji w perspektywie ustawowych rozwiązań dotyczących organizacji administracyjnej oraz prawnej obsługi funkcjonowania i pracy Trybunału Konstytucyjnego; z poważaniem, Maciej Graniecki”. Część pracowników biura TK chyba zbyt optymistycznie zinterpretowała to pismo jako zapowiedź andrzejkowego prezentu ze strony prezesa Rzeplińskiego. Ci niepoprawni optymiści uznali, że na odchodne prezes Rzepliński chce się z nimi podzielić ekwiwalentem za zaległy urlop, jaki otrzyma po zakończeniu kadencji. A chodzi o około 150 tys. zł.
Mniejsi optymiści twierdzą, że na spotkaniu 7 grudnia 2016 r. mają zostać zaprezentowane metody walki konspiracyjnej z nowym prezesem TK, bo nikt rozsądny oczywiście nie wierzy w to, że wybrani w podziemiu kandydaci zostaną potraktowani poważnie. Dla koordynacji konspiracyjnej walki ma powstać grupa doradcza, formalnie udzielająca porad prawnych tym pracownikom biura TK, którzy byliby zwalniani. Wszystko można by potraktować jak średnio zabawny happening czy też performance, gdyby nie to, że konspiratorzy działają w atmosferze skrajnej powagi. I poważnie zamierzają zrobić wszystko, by trybunał był zarzewiem konfliktu oraz miejscem nieustającego zamętu. Można na to wszystko patrzeć jednak przez pryzmat Andrzejek. 19 grudnia 2016 r. odejdzie prezes Andrzej Rzepliński i już nie trzeba będzie robić mu andrzejkowych prezentów, przez co „nowa świecka tradycja” może upaść równie szybko jak się narodziła.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317632-trybunal-konstytucyjny-zszedl-do-podziemia-i-tworzy-struktury-do-konspiracyjnej-walki-z-wiatrakami?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.