Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że umowa, dzięki której spółka Projekt Saska przejęła niezwykle cenne tereny w Warszawie, jest nieważna. Wyrok jest przełomowy, to sukces prokuratury, której udało się podważyć umowę sprzed 16 lat - pisze „Rzeczpospolita”.
Chodzi o 32 ha ogródków działkowych w dzielnicy Praga-Południe, położone niedaleko Stadionu Narodowego i świetnie skomunikowane z centrum miasta. To teren wart co najmniej 142 mln zł, prawie tyle co słynna działka Chmielna 70 sprzed Pałacu Kultury i Nauki, od której zaczęła się afera reprywatyzacyjna.
„Rzeczpospolita” podkreśla, że ta sprawa jest podobna. Grunt oddano spółce, która z przedwojennymi właścicielami nie miała nic wspólnego. Poza tym rząd zapłacił już w przeszłości odszkodowanie za zabranie tych terenów.
Gdyby nie prokuratura, beneficjentem byłaby prywatna spółka, która kupiła roszczenia od osób niemających żadnego tytułu prawnego do tego terenu
-– mówi nam Andrzej Szeliga, prokurator regionalny w Warszawie.
„Rzeczpospolita” dotarła do pozwu prokuratury, z którego wiadomo, iż założona w latach 20. XX w. spółka Nowe Dzielnice należała w całości do pewnej belgijskiej firmy i przed wojną miała na osiedlu Kamionek ok. 100 ha ziemi. Chciała tu zbudować drugą Saską Kępę, lecz po wojnie dekretem Bieruta grunty przejęło jednak państwo a spółka zaprzestała działalności. Pół wieku później w zaskakujący sposób Nowe Dzielnice wskrzeszono.
W czerwcu 1998 r. niejaka Wanda M. (już nie żyje) mająca 474 akcje przedwojennych Nowych Dzielnic wystąpiła do sądu o ustanowienie kuratora spółki w celu zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy i wyboru władz. Wkrótce powołano zarząd, spółkę reaktywowano i wpisano do rejestru przedsiębiorców. Jako następca prawny dawnego właściciela wystąpiła o zwrot ziemi
—pisze „Rzeczypospolita”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że umowa, dzięki której spółka Projekt Saska przejęła niezwykle cenne tereny w Warszawie, jest nieważna. Wyrok jest przełomowy, to sukces prokuratury, której udało się podważyć umowę sprzed 16 lat - pisze „Rzeczpospolita”.
Chodzi o 32 ha ogródków działkowych w dzielnicy Praga-Południe, położone niedaleko Stadionu Narodowego i świetnie skomunikowane z centrum miasta. To teren wart co najmniej 142 mln zł, prawie tyle co słynna działka Chmielna 70 sprzed Pałacu Kultury i Nauki, od której zaczęła się afera reprywatyzacyjna.
„Rzeczpospolita” podkreśla, że ta sprawa jest podobna. Grunt oddano spółce, która z przedwojennymi właścicielami nie miała nic wspólnego. Poza tym rząd zapłacił już w przeszłości odszkodowanie za zabranie tych terenów.
Gdyby nie prokuratura, beneficjentem byłaby prywatna spółka, która kupiła roszczenia od osób niemających żadnego tytułu prawnego do tego terenu
-– mówi nam Andrzej Szeliga, prokurator regionalny w Warszawie.
„Rzeczpospolita” dotarła do pozwu prokuratury, z którego wiadomo, iż założona w latach 20. XX w. spółka Nowe Dzielnice należała w całości do pewnej belgijskiej firmy i przed wojną miała na osiedlu Kamionek ok. 100 ha ziemi. Chciała tu zbudować drugą Saską Kępę, lecz po wojnie dekretem Bieruta grunty przejęło jednak państwo a spółka zaprzestała działalności. Pół wieku później w zaskakujący sposób Nowe Dzielnice wskrzeszono.
W czerwcu 1998 r. niejaka Wanda M. (już nie żyje) mająca 474 akcje przedwojennych Nowych Dzielnic wystąpiła do sądu o ustanowienie kuratora spółki w celu zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy i wyboru władz. Wkrótce powołano zarząd, spółkę reaktywowano i wpisano do rejestru przedsiębiorców. Jako następca prawny dawnego właściciela wystąpiła o zwrot ziemi
—pisze „Rzeczypospolita”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317137-cenna-dzialka-w-warszawie-odzyskana-prokuraturze-udalo-sie-podwazyc-umowe-sprzed-16-lat