Czym pan będzie się teraz zajmował?
Zostałem pełnomocnikiem Ministra Obrony Narodowej do spraw CEK NATO. Mam doglądać realizacji zobowiązań Polski wobec Centrum oraz płynności obsługi finansowej, kadrowo – logistycznej, komunikacyjnej i technicznej. Z drugiej strony mam monitorować z ramienia strony polskiej pracę Centrum.
Zmiana pańskiego stanowiska w CEK NATO ma coś wspólnego z artykułem „Gazety Wyborczej”, że został pan odsunięty od centrum, ponieważ pod pseudonimem Aleksander Ścios krytykował pan działania rządu PiS?
Nie, skądże znowu. „Wyborcza” uparła się wręcz, że zostałem z tego powodu zdymisjonowany. Sprzeczność z faktami tej swobodnej oceny zauważyć nietrudno. W MON nikt nie zajmuje się twórczością i ocenianiem blogerów, a tożsamość blogera Ściosa nie należy do tematów moich rozmów z przełożonymi. Mam znacznie poważniejsze sprawy na głowie i nie wdaję się w tego typu dyskusje. Po prostu zakończyłem etap tworzenia CEK NATO i przygotowań Centrum do akredytacji. W konsekwencji mogłem podjąć się innych zadań.
A czym w ogóle zajmuje się CEK NATO? Przecież służby państw członkowskich NATO współpracują ze sobą w ramach Sojuszu.
Na pewno nie jest tak, jak ostatnio podawał TVN, jakoby mieli się tu „szkolić oficerowie kontrwywiadu Sojuszu w kilku specjalnościach – obrony przed terroryzmem, medycyny wojskowej, wojny chemicznej i wojny informacyjnej”. Nie wiem, skąd oni wzięli takie dyrdymały! Wracając do tematu, są tradycje i dobre doświadczenia we współpracy wojskowej, natomiast służby na ogół współpracują ze sobą niechętnie, nie wymieniają się informacjami, obawiając się o swoje źródła. Niechętnie informują inne służby o swoich sukcesach i porażkach i współpracują z innymi w bardzo wąskim na ogół zakresie. Zadaniem CEK NATO jest realizacja projektów zwiększających zdolności Sojuszu Północnoatlantyckiego w dziedzinie kontrwywiadu, w tym rozpoznawanie i definiowanie nowych metod i zjawisk, zagrożeń, prowadzenie szkoleń uwzględniających nowe metody i nietypowe zagrożenia bezpieczeństwa. Centrum nie będzie zajmowało się prowadzeniem pracy operacyjnej, ale przygotowaniem operatorów i podwyższaniem ich kwalifikacji teoretycznych i praktycznych w zakresie nowych zjawisk, z uwzględnieniem różnorodnych doświadczeń i metod pracy wszystkich państw członkowskich Centrum i NATO.
Zakres współpracy jest na pewno głębszy aniżeli miało to miejsce wcześniej, ponieważ w ramach jednego projektu współpracują ze sobą ludzie z różnych krajów, pracujący wg rozmaitych krajowych i natowskich procedur i przepisów.
Rozmawiał Tomasz Plaskota.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czym pan będzie się teraz zajmował?
Zostałem pełnomocnikiem Ministra Obrony Narodowej do spraw CEK NATO. Mam doglądać realizacji zobowiązań Polski wobec Centrum oraz płynności obsługi finansowej, kadrowo – logistycznej, komunikacyjnej i technicznej. Z drugiej strony mam monitorować z ramienia strony polskiej pracę Centrum.
Zmiana pańskiego stanowiska w CEK NATO ma coś wspólnego z artykułem „Gazety Wyborczej”, że został pan odsunięty od centrum, ponieważ pod pseudonimem Aleksander Ścios krytykował pan działania rządu PiS?
Nie, skądże znowu. „Wyborcza” uparła się wręcz, że zostałem z tego powodu zdymisjonowany. Sprzeczność z faktami tej swobodnej oceny zauważyć nietrudno. W MON nikt nie zajmuje się twórczością i ocenianiem blogerów, a tożsamość blogera Ściosa nie należy do tematów moich rozmów z przełożonymi. Mam znacznie poważniejsze sprawy na głowie i nie wdaję się w tego typu dyskusje. Po prostu zakończyłem etap tworzenia CEK NATO i przygotowań Centrum do akredytacji. W konsekwencji mogłem podjąć się innych zadań.
A czym w ogóle zajmuje się CEK NATO? Przecież służby państw członkowskich NATO współpracują ze sobą w ramach Sojuszu.
Na pewno nie jest tak, jak ostatnio podawał TVN, jakoby mieli się tu „szkolić oficerowie kontrwywiadu Sojuszu w kilku specjalnościach – obrony przed terroryzmem, medycyny wojskowej, wojny chemicznej i wojny informacyjnej”. Nie wiem, skąd oni wzięli takie dyrdymały! Wracając do tematu, są tradycje i dobre doświadczenia we współpracy wojskowej, natomiast służby na ogół współpracują ze sobą niechętnie, nie wymieniają się informacjami, obawiając się o swoje źródła. Niechętnie informują inne służby o swoich sukcesach i porażkach i współpracują z innymi w bardzo wąskim na ogół zakresie. Zadaniem CEK NATO jest realizacja projektów zwiększających zdolności Sojuszu Północnoatlantyckiego w dziedzinie kontrwywiadu, w tym rozpoznawanie i definiowanie nowych metod i zjawisk, zagrożeń, prowadzenie szkoleń uwzględniających nowe metody i nietypowe zagrożenia bezpieczeństwa. Centrum nie będzie zajmowało się prowadzeniem pracy operacyjnej, ale przygotowaniem operatorów i podwyższaniem ich kwalifikacji teoretycznych i praktycznych w zakresie nowych zjawisk, z uwzględnieniem różnorodnych doświadczeń i metod pracy wszystkich państw członkowskich Centrum i NATO.
Zakres współpracy jest na pewno głębszy aniżeli miało to miejsce wcześniej, ponieważ w ramach jednego projektu współpracują ze sobą ludzie z różnych krajów, pracujący wg rozmaitych krajowych i natowskich procedur i przepisów.
Rozmawiał Tomasz Plaskota.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/316588-pelnomocnik-ds-cek-nato-zakonczylem-powierzone-mi-zadania-w-czasie-krotszym-niz-rok-podobny-projekt-we-wloszech-wdrazano-ponad-7-lat-nasz-wywiad?strona=3