Portal wPolityce.pl ustalił, że rzecznik dyscyplinarny prokuratury analizuje materiały, które mogą doprowadzić do wznowienia postępowań dyscyplinarnych wobec prokuratorów m.in. z Gdańska, którzy w latach 2009 - 2012 doprowadzili do poważnych nieprawidłowości i zaniechań w sprawie afery Amber Gold. Wiele wskazuje na to, że sensacyjne ustalenia komisji śledczej ds. Amber Gold mogą skłonić rzecznika do ponownego zajęcia się sprawą m.in prokuratorów Barbary Kijanko, Witolda Niesiołowskiego oraz Dariusza Różyckiego.
Obecnie trwa analiza materiałów co do ewentualnego wznowienia postępowań.
– poinformowała portal wPolityce.pl Ewa Bialik, Rzecznik Prasowy Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Marek Suski o sprawie Amber Gold: Prokuratorzy stosują metodę gangsterów, którzy zasłaniają się niepamięcią
W trakcie ostatnich zeznań przed komisją śledczą ds. Amber Gold, ujawniono wiele szokujących wątków w sprawie. Szczególnie obciążające okazały się zeznania policjantki z Gdańska, która prowadziła postępowanie w sprawie Marcina P. - szefa Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujące zeznania policjantki prowadzącej sprawę Amber Gold: „Prokurator się ze mnie śmiała. Nie odbierała telefonów i lekceważyła mnie”
Policjantka zeznała przed komisją, że była lekceważona przez prokurator Barbarę Kijanko, która wszelkie jej wnioski bagatelizowała lub wręcz wyśmiewała. Nawet zwykły kontakt z prokurator Kijanko sprawiał policjantce nie lada problem. Na sugestię, by prokurator zleciła zbadanie, czy Amber Gold posiada odpowiednią ilość złota, prokurator Kijanko, miała parsknąć śmiechem. Ta sama śledcza dwukrotnie odmawiała wszczęcia śledztwa w sprawie Amber Gold, pozwoliła na to, by to Marcin P. wydawał śledczym dokumenty zgodnie ze swoim widzimisię.
Kolejnym prokuratorem, który nie może dziś spać spokojnie, jest bezpośredni szef prokurator Kijanko, czyli Witold Niesiołowski. Ten prokurator nie prowadził stosownego nadzoru nad działaniami Kijanko, a sprawę Amber Gold uznał za „pospolitą”. W trakcie przesłuchań przed komisją śledczą zasłaniał się niepamięcią.
W podobnym tonie, przed komisją śledczą, wypowiadał się były szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Dariusz Różycki. Ten także nie pamiętał zbyt wielu szczegółów ze śledztwa, które nadzorowała jego prokuratura. Dopiero ostre reakcje posłów komisji oraz zaprezentowanie Różyckiemu dokumentów polepszyły jego pamięć. Różyckiemu zarzuca się m.in., że wprawdzie uznał on w styczniu 2012, iż zawieszenie przez prokuraturę Gdańsk - Wrzeszcz postępowania ws. Amber Gold było bezzasadne, ale decyzję o wznowieniu postępowania przesłał on do prokuratury rejonowej dopiero w kwietniu 2012 r. Sam nadzór nad sprawa rozpoczął się jeszcze później, bo dopiero w czerwcu 2012 r. W tym czasie Marek P. był całkowicie bezkarny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;NASZ WYWIAD. Małgorzata Wassermann: „To Marcin P. decydował, które dokumenty przyniesie do prokuratury, a które nie”
W trakcie przesłuchań przed komisją prokurator Różycki nie przypominał sobie sprawy syna Donalda Tuska, ale posłowie przypomnieli mu ją oraz fakt, że wraz z Donaldem Tuskiem był częstym gościem w loży VIP Gdańskiego stadionu Lechii.
CZYTAJ TAKŻE:Sprawa Tuska na komisji śledczej! Prokurator pamięta mecze z byłym premierem, ale sprawy jego syna już nie…
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Portal wPolityce.pl ustalił, że rzecznik dyscyplinarny prokuratury analizuje materiały, które mogą doprowadzić do wznowienia postępowań dyscyplinarnych wobec prokuratorów m.in. z Gdańska, którzy w latach 2009 - 2012 doprowadzili do poważnych nieprawidłowości i zaniechań w sprawie afery Amber Gold. Wiele wskazuje na to, że sensacyjne ustalenia komisji śledczej ds. Amber Gold mogą skłonić rzecznika do ponownego zajęcia się sprawą m.in prokuratorów Barbary Kijanko, Witolda Niesiołowskiego oraz Dariusza Różyckiego.
Obecnie trwa analiza materiałów co do ewentualnego wznowienia postępowań.
– poinformowała portal wPolityce.pl Ewa Bialik, Rzecznik Prasowy Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Marek Suski o sprawie Amber Gold: Prokuratorzy stosują metodę gangsterów, którzy zasłaniają się niepamięcią
W trakcie ostatnich zeznań przed komisją śledczą ds. Amber Gold, ujawniono wiele szokujących wątków w sprawie. Szczególnie obciążające okazały się zeznania policjantki z Gdańska, która prowadziła postępowanie w sprawie Marcina P. - szefa Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujące zeznania policjantki prowadzącej sprawę Amber Gold: „Prokurator się ze mnie śmiała. Nie odbierała telefonów i lekceważyła mnie”
Policjantka zeznała przed komisją, że była lekceważona przez prokurator Barbarę Kijanko, która wszelkie jej wnioski bagatelizowała lub wręcz wyśmiewała. Nawet zwykły kontakt z prokurator Kijanko sprawiał policjantce nie lada problem. Na sugestię, by prokurator zleciła zbadanie, czy Amber Gold posiada odpowiednią ilość złota, prokurator Kijanko, miała parsknąć śmiechem. Ta sama śledcza dwukrotnie odmawiała wszczęcia śledztwa w sprawie Amber Gold, pozwoliła na to, by to Marcin P. wydawał śledczym dokumenty zgodnie ze swoim widzimisię.
Kolejnym prokuratorem, który nie może dziś spać spokojnie, jest bezpośredni szef prokurator Kijanko, czyli Witold Niesiołowski. Ten prokurator nie prowadził stosownego nadzoru nad działaniami Kijanko, a sprawę Amber Gold uznał za „pospolitą”. W trakcie przesłuchań przed komisją śledczą zasłaniał się niepamięcią.
W podobnym tonie, przed komisją śledczą, wypowiadał się były szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Dariusz Różycki. Ten także nie pamiętał zbyt wielu szczegółów ze śledztwa, które nadzorowała jego prokuratura. Dopiero ostre reakcje posłów komisji oraz zaprezentowanie Różyckiemu dokumentów polepszyły jego pamięć. Różyckiemu zarzuca się m.in., że wprawdzie uznał on w styczniu 2012, iż zawieszenie przez prokuraturę Gdańsk - Wrzeszcz postępowania ws. Amber Gold było bezzasadne, ale decyzję o wznowieniu postępowania przesłał on do prokuratury rejonowej dopiero w kwietniu 2012 r. Sam nadzór nad sprawa rozpoczął się jeszcze później, bo dopiero w czerwcu 2012 r. W tym czasie Marek P. był całkowicie bezkarny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ;NASZ WYWIAD. Małgorzata Wassermann: „To Marcin P. decydował, które dokumenty przyniesie do prokuratury, a które nie”
W trakcie przesłuchań przed komisją prokurator Różycki nie przypominał sobie sprawy syna Donalda Tuska, ale posłowie przypomnieli mu ją oraz fakt, że wraz z Donaldem Tuskiem był częstym gościem w loży VIP Gdańskiego stadionu Lechii.
CZYTAJ TAKŻE:Sprawa Tuska na komisji śledczej! Prokurator pamięta mecze z byłym premierem, ale sprawy jego syna już nie…
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/316477-tylko-u-nas-koniec-bezkarnosci-mozliwe-ze-prokuratorzy-ktorzy-zamiatali-afere-amber-gold-pod-dywan-ponownie-odpowiedza-przed-sadem-dyscyplinarnym?strona=1