Powinniśmy tłumaczyć wypowiedzi posła Brejzy i jego nieuczciwe zachowanie, ale jak najmniej poświęcać mu uwagi. Posłowi Brejzie chodzi właśnie chodzi o to, byśmy po tych przesłuchaniach nie mówili co zostało ujawnione, ale o tym fermencie, który on próbuje zasiać
— mówi posłanka PiS, Małgorzata Wassermann.
wPolityce.pl: Czy dzisiejszy wniosek posła Krzysztofa Brejzy miał na celu sabotowanie prac komisji?
Małgorzata Wassermann: Po pierwsze jest to próba skierowania uwagi opinii publicznej na boczne tory, a po drugie nie są to żadne sensacyjne wnioski, gdyż zostały one przyjęte i podzielone przez komisje śledczą. Chodzi o rzekomą walkę posła Brejzy o wezwanie przed komisję prokuratora Wesołowskiego. Dziś pan poseł nie miał odwagi powtórzyć tego członkom komisji, dlatego, że ten świadek był istotny dla wszystkich. Była to więc gra posła Krzysztofa Brejzy. Jeżeli zaś chodzi o dokumenty, o które poseł wystąpił do Prokuratora Krajowego to my już we wrześniu, wystąpiliśmy „do wszystkich o wszystko”. Jeżeli prokuratura nie dosłała nam jakichś dokumentów, a takich przypadków będzie jeszcze wiele ze względu na trwające kwerendy dokumentacji, a poseł Brejza o nich wiedział, to powinien o tych dokumentach powiedzieć. Proszę zwrócić uwagę na logikę wypowiedzi posła Brejzy. On chce obciążyć albo komisję - czytaj mnie, albo Prokuraturę Krajową faktem,że ktoś rzekomo coś ukrywał przed opinią publiczną. Jaki ma to logiczny sens, jeżeli na jego interpelację, prokurator Święczkowski, odpowiedział posłowi, ze taki dokument posiada. To jest kompletnie absurdalne.
A nie ma pani wrażenia, że tu nie chodzi o fakty, ale spektakl?
Powinniśmy tłumaczyć wypowiedzi posła Brejzy i jego nieuczciwe zachowanie, ale jak najmniej poświęcać mu uwagi. Posłowi Brejzie chodzi właśnie o to, byśmy po tych przesłuchaniach nie mówili co zostało ujawnione, ale o tym fermencie, który on próbuje zasiać.
Odnosząc się do sprawy dzisiejszych przesłuchań. Rzadko się zdarza, by policjant tak bardzo wprost mówił o zaniechaniach i lekceważącym podejściu prokuratora do postępowania.
Proszę czytać precyzyjnie słowa tej funkcjonariuszki. Ona dawała bardzo wyraźne sygnały. Z jednej strony mowa była o tym, że pani prokurator była wybitnie skrupulatna w prowadzonych przez siebie śledztwach, ale sprawą Amber Gold nie tylko się nie interesowała i nie pomagała funkcjonariuszce, ale wyraźnie dawała do zrozumienia, że tę sprawę lekceważy. Wszystkie wyrazy aktywności policjantki, pani prokurator, torpedowała. Każdy, kto byłby na miejscu tego funkcjonariusza, doskonale by czuł, jaki jest przekaz ze strony prokuratora i jak ma traktować to postępowanie. Trzeba odczytywać działania pani prokurator w kontekście innych jej postępowań. My mamy nieustanną nadzieję, że uda nam się sprowadzić przed oblicze komisji i całego społeczeństwa referenta sprawy, czyli panią prokurator Kijanko.
Ale prokurator Kijanko się nie stawiła. Dlaczego?
Posiadamy informację jej pełnomocnika, że prokurator Kijanko przebywa na zwolnieniu. Dziś wystąpiliśmy z wnioskiem do Prokuratora Krajowego, by zabezpieczył dokumentację medyczną. Musimy się uzbroić w cierpliwość.
A czy ten dzisiejszy wniosek wynika z jakiegoś podejrzenia dotyczącego jej zwolnienia, czy ma on charakter czysto formalny?
Ten fakt wynika z dwóch kwestii. Po pierwsze zakład medycyny sądowej ma określić, czy pani prokurator może stanąć przed komisją i w jakim czasie oraz w jakich warunkach ma być przesłuchiwana. Natomiast kontrola, którą zleciła gdańska prokuratura dotyczy zasadności poprzednich zwolnień prokurator Kijanko.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Powinniśmy tłumaczyć wypowiedzi posła Brejzy i jego nieuczciwe zachowanie, ale jak najmniej poświęcać mu uwagi. Posłowi Brejzie chodzi właśnie chodzi o to, byśmy po tych przesłuchaniach nie mówili co zostało ujawnione, ale o tym fermencie, który on próbuje zasiać
— mówi posłanka PiS, Małgorzata Wassermann.
wPolityce.pl: Czy dzisiejszy wniosek posła Krzysztofa Brejzy miał na celu sabotowanie prac komisji?
Małgorzata Wassermann: Po pierwsze jest to próba skierowania uwagi opinii publicznej na boczne tory, a po drugie nie są to żadne sensacyjne wnioski, gdyż zostały one przyjęte i podzielone przez komisje śledczą. Chodzi o rzekomą walkę posła Brejzy o wezwanie przed komisję prokuratora Wesołowskiego. Dziś pan poseł nie miał odwagi powtórzyć tego członkom komisji, dlatego, że ten świadek był istotny dla wszystkich. Była to więc gra posła Krzysztofa Brejzy. Jeżeli zaś chodzi o dokumenty, o które poseł wystąpił do Prokuratora Krajowego to my już we wrześniu, wystąpiliśmy „do wszystkich o wszystko”. Jeżeli prokuratura nie dosłała nam jakichś dokumentów, a takich przypadków będzie jeszcze wiele ze względu na trwające kwerendy dokumentacji, a poseł Brejza o nich wiedział, to powinien o tych dokumentach powiedzieć. Proszę zwrócić uwagę na logikę wypowiedzi posła Brejzy. On chce obciążyć albo komisję - czytaj mnie, albo Prokuraturę Krajową faktem,że ktoś rzekomo coś ukrywał przed opinią publiczną. Jaki ma to logiczny sens, jeżeli na jego interpelację, prokurator Święczkowski, odpowiedział posłowi, ze taki dokument posiada. To jest kompletnie absurdalne.
A nie ma pani wrażenia, że tu nie chodzi o fakty, ale spektakl?
Powinniśmy tłumaczyć wypowiedzi posła Brejzy i jego nieuczciwe zachowanie, ale jak najmniej poświęcać mu uwagi. Posłowi Brejzie chodzi właśnie o to, byśmy po tych przesłuchaniach nie mówili co zostało ujawnione, ale o tym fermencie, który on próbuje zasiać.
Odnosząc się do sprawy dzisiejszych przesłuchań. Rzadko się zdarza, by policjant tak bardzo wprost mówił o zaniechaniach i lekceważącym podejściu prokuratora do postępowania.
Proszę czytać precyzyjnie słowa tej funkcjonariuszki. Ona dawała bardzo wyraźne sygnały. Z jednej strony mowa była o tym, że pani prokurator była wybitnie skrupulatna w prowadzonych przez siebie śledztwach, ale sprawą Amber Gold nie tylko się nie interesowała i nie pomagała funkcjonariuszce, ale wyraźnie dawała do zrozumienia, że tę sprawę lekceważy. Wszystkie wyrazy aktywności policjantki, pani prokurator, torpedowała. Każdy, kto byłby na miejscu tego funkcjonariusza, doskonale by czuł, jaki jest przekaz ze strony prokuratora i jak ma traktować to postępowanie. Trzeba odczytywać działania pani prokurator w kontekście innych jej postępowań. My mamy nieustanną nadzieję, że uda nam się sprowadzić przed oblicze komisji i całego społeczeństwa referenta sprawy, czyli panią prokurator Kijanko.
Ale prokurator Kijanko się nie stawiła. Dlaczego?
Posiadamy informację jej pełnomocnika, że prokurator Kijanko przebywa na zwolnieniu. Dziś wystąpiliśmy z wnioskiem do Prokuratora Krajowego, by zabezpieczył dokumentację medyczną. Musimy się uzbroić w cierpliwość.
A czy ten dzisiejszy wniosek wynika z jakiegoś podejrzenia dotyczącego jej zwolnienia, czy ma on charakter czysto formalny?
Ten fakt wynika z dwóch kwestii. Po pierwsze zakład medycyny sądowej ma określić, czy pani prokurator może stanąć przed komisją i w jakim czasie oraz w jakich warunkach ma być przesłuchiwana. Natomiast kontrola, którą zleciła gdańska prokuratura dotyczy zasadności poprzednich zwolnień prokurator Kijanko.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315874-nasz-wywiad-malgorzata-wassermann-poslowi-brejzie-chodzi-o-to-by-skierowac-uwage-opinii-publicznej-na-boczne-tory?strona=1