Od razu odpowiem na pytanie postawione w tytule: kłuje i chciałby Paweł Wroński, de domo „Gazeta Wyborcza”, i jemu podobni, gdyż stosuje zazwyczaj zaimek osobowy „my”, a także dzierżawczy: „nasze”, „wasze”… Pan Wroński właśnie popełnił kolejny komentarz pt. „Patriotyzm bez wstydu”, w którym huczy sobie a muzom:
Nie dajmy sobie odebrać biało-czerwonych barw.
Przekładając z Wrońskiego na język polski, znaczy, tylko on i jemu podobni mają prawo nieść te barwy na sztandarach, i wpinać sobie je tu i ówdzie, w przeciwieństwie do tych, na myśl o których wstrząsają wyżej wymienionym konwulsje odruchu wymiotnego: za przeproszeniem, narodowców.
W mediach społecznościowych symbol biało-czerwonej flagi czy orła to prawie nieomylny znak - że musisz się mieć na baczności. Budzi graniczące z pewnością podejrzenie, że masz do czynienia z osobą wulgarną, agresywną, homofobem, radosnym burakiem.
Polski naród dzieli się zatem na „elitę intelektualną”, do której Wroński zalicza sam siebie, oraz tę… – a tfu…! - szarą, masę pastewną patriotów-uzurpatorów. Zainteresowanych odsyłam do oryginału.
Dziś ważnym zadaniem jest przywrócenie godności słowu >>patriotyzm<<. Aby przed patriotami w Święto Niepodległości nie przestrzegały swoich obywateli ambasady obcych państw, tak jak to było w tym roku…
— zaapelował.
Niby facet rocznik ‘64, nie taki stary, czyżby jednak dyżurnego komentatora „GW” dopadła demencja, albo, nie daj Boże, Alzheimer? O ile ja pamiętam, w rozmowach nagranych „U Sowy & przyjaciół” była mowa o osobliwym uatrakcyjnianiu naszego narodowego święta… spaleniem budki przed rosyjską ambasadą. Więc, skoro „ambasady przestrzegały”, musi miały powody, niestety, tylko Wrońskiemu się zapomniało, albo sądzi, że nikt nie pamięta, kto zaaranżował te fajerwerki…
Jak wiadomo, gdy wielokrotnie powtarza się jakieś kłamstwo, można nawet w nie uwierzyć. Wroński wierzy. Jeszcze za premiera Donalda Tuska wzywał na łamach, aby koledzy dziennikarze „nie paraliżowali władzy” jakimiś paskudnymi, kompromitujacymi nagraniami, bo przecież w państwie polskim powinien „rządzić rząd”, a nie „podsłuchowa pluskwa”. Zniszczyć, zakopać, a ci, którzy te sławetne nagrania odsłuchali, powinni raz na zawsze się zamknąć! Tu czapka z głowy, stało się tak, jak Wroński wskazywał - konsekwencji dla rządu nie było żadnych, dokolibał się do wyborów. Tylko to buractwo pokrzyżowało plany namaszczonej przez premiera-gastarbeitera nastepczyni Ewie Kopacz, walczącej o „odzyskanie społecznego zaufania”, a wcześniej panu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu.
A propos, ten ostatni dostrzegł i docenił patriotyczny wkład publicysty „GW” w budowę silnej i dostatniej, i odznaczył Wrońskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczony umiał się zrewanżować. Tak oto sławił imię pana:
Komorowski odzyskuje teren zagarnięty, zdawałoby się, na dobre. Okazało się, że w tej dziedzinie ma przewagę nad kontrkandydatami. On nie musi się zmieniać. Jego przeszłość opozycyjna (…) wygląda imponująco wobec konkurentów. Tradycje rodzinne też…
— takim był patriotą.
I Komorowski, i Kopacz, i Tusk, i Wroński, i jemu podobni też… Tak pięknie było, i komu to przeszkadzało? Ciemnej masie przeszkadzało, wystrojonej na biało-czerwono. Wroński nie tylko potrafi się rewanżować, jak wyżej, potrafi też być wierny jak pies. Udowodnił to już podczas pierwszej wizyty nowego prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie, gdy jako jedyny polski dziennikarz zahaczył następcę Komorowskiego o sprawy krajowe, a dokładnie o Trybunał Konstytucyjny. Spytał drwiąco, czy takie standardy powinni Ukraińcy wprowadzać u siebie… W kwestii formalnej, prezydent odpowiedział:
Jeżeli już musimy na konferencji prasowej tutaj, w siedzibie pana prezydenta Poroszenki, na Ukrainie, o sprawach wewnętrznych, co jest nowym zwyczajem, to powiem tak: z przykrością stwierdzam, że w ciągu ostatnich 8 lat rząd PO-PSL i ta większość parlamentarna nie wykonała prawie 50 orzeczeń TK. Nie jest to dobry wzorzec, ale warto z tego wyciągnąć wnioski…
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od razu odpowiem na pytanie postawione w tytule: kłuje i chciałby Paweł Wroński, de domo „Gazeta Wyborcza”, i jemu podobni, gdyż stosuje zazwyczaj zaimek osobowy „my”, a także dzierżawczy: „nasze”, „wasze”… Pan Wroński właśnie popełnił kolejny komentarz pt. „Patriotyzm bez wstydu”, w którym huczy sobie a muzom:
Nie dajmy sobie odebrać biało-czerwonych barw.
Przekładając z Wrońskiego na język polski, znaczy, tylko on i jemu podobni mają prawo nieść te barwy na sztandarach, i wpinać sobie je tu i ówdzie, w przeciwieństwie do tych, na myśl o których wstrząsają wyżej wymienionym konwulsje odruchu wymiotnego: za przeproszeniem, narodowców.
W mediach społecznościowych symbol biało-czerwonej flagi czy orła to prawie nieomylny znak - że musisz się mieć na baczności. Budzi graniczące z pewnością podejrzenie, że masz do czynienia z osobą wulgarną, agresywną, homofobem, radosnym burakiem.
Polski naród dzieli się zatem na „elitę intelektualną”, do której Wroński zalicza sam siebie, oraz tę… – a tfu…! - szarą, masę pastewną patriotów-uzurpatorów. Zainteresowanych odsyłam do oryginału.
Dziś ważnym zadaniem jest przywrócenie godności słowu >>patriotyzm<<. Aby przed patriotami w Święto Niepodległości nie przestrzegały swoich obywateli ambasady obcych państw, tak jak to było w tym roku…
— zaapelował.
Niby facet rocznik ‘64, nie taki stary, czyżby jednak dyżurnego komentatora „GW” dopadła demencja, albo, nie daj Boże, Alzheimer? O ile ja pamiętam, w rozmowach nagranych „U Sowy & przyjaciół” była mowa o osobliwym uatrakcyjnianiu naszego narodowego święta… spaleniem budki przed rosyjską ambasadą. Więc, skoro „ambasady przestrzegały”, musi miały powody, niestety, tylko Wrońskiemu się zapomniało, albo sądzi, że nikt nie pamięta, kto zaaranżował te fajerwerki…
Jak wiadomo, gdy wielokrotnie powtarza się jakieś kłamstwo, można nawet w nie uwierzyć. Wroński wierzy. Jeszcze za premiera Donalda Tuska wzywał na łamach, aby koledzy dziennikarze „nie paraliżowali władzy” jakimiś paskudnymi, kompromitujacymi nagraniami, bo przecież w państwie polskim powinien „rządzić rząd”, a nie „podsłuchowa pluskwa”. Zniszczyć, zakopać, a ci, którzy te sławetne nagrania odsłuchali, powinni raz na zawsze się zamknąć! Tu czapka z głowy, stało się tak, jak Wroński wskazywał - konsekwencji dla rządu nie było żadnych, dokolibał się do wyborów. Tylko to buractwo pokrzyżowało plany namaszczonej przez premiera-gastarbeitera nastepczyni Ewie Kopacz, walczącej o „odzyskanie społecznego zaufania”, a wcześniej panu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu.
A propos, ten ostatni dostrzegł i docenił patriotyczny wkład publicysty „GW” w budowę silnej i dostatniej, i odznaczył Wrońskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczony umiał się zrewanżować. Tak oto sławił imię pana:
Komorowski odzyskuje teren zagarnięty, zdawałoby się, na dobre. Okazało się, że w tej dziedzinie ma przewagę nad kontrkandydatami. On nie musi się zmieniać. Jego przeszłość opozycyjna (…) wygląda imponująco wobec konkurentów. Tradycje rodzinne też…
— takim był patriotą.
I Komorowski, i Kopacz, i Tusk, i Wroński, i jemu podobni też… Tak pięknie było, i komu to przeszkadzało? Ciemnej masie przeszkadzało, wystrojonej na biało-czerwono. Wroński nie tylko potrafi się rewanżować, jak wyżej, potrafi też być wierny jak pies. Udowodnił to już podczas pierwszej wizyty nowego prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie, gdy jako jedyny polski dziennikarz zahaczył następcę Komorowskiego o sprawy krajowe, a dokładnie o Trybunał Konstytucyjny. Spytał drwiąco, czy takie standardy powinni Ukraińcy wprowadzać u siebie… W kwestii formalnej, prezydent odpowiedział:
Jeżeli już musimy na konferencji prasowej tutaj, w siedzibie pana prezydenta Poroszenki, na Ukrainie, o sprawach wewnętrznych, co jest nowym zwyczajem, to powiem tak: z przykrością stwierdzam, że w ciągu ostatnich 8 lat rząd PO-PSL i ta większość parlamentarna nie wykonała prawie 50 orzeczeń TK. Nie jest to dobry wzorzec, ale warto z tego wyciągnąć wnioski…
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315240-plonaca-budka-wronskiego-kogo-kluje-w-oczy-bialo-czerwona-czyli-kto-i-jak-chcialby-przywrocic-godnosc-slowu-patriotyzm