Jak przeciwko potworowi z bagien można nie protestować? Szczególnie ludzie wychowani w poczuciu, że wszystko im się należy, a prawa mniejszości są ważniejsze niż większości musieli wyjść na ulicę.
Ktoś porównał toczące się w amerykańskich miastach protesty przeciwko wyborze na prezydenta USA Donalda Trumpa do polskiego KOD. Porównanie to jest nie trafne choćby z tego powodu, że w USA mają one ruch oddolny a nie sterowany przez polityków. Amerykańscy politycy ręka w rękę ( jak Obama i Trump) apelują o pojednanie i spokój. Ich polskie odpowiedniki dolewają oliwy do ognia karmiąc się niczym trolle podziałem. Niemniej jednak powód wyjścia na ulicę Amerykanów i Polaków jest podobny. To niezgoda na demokratyczny wybór ludu.
Pomyłka mitycznego suwerena, który nie zagłosował tak jak samozwańcza elita chciała miała miejsce nie tylko w USA, ale wcześniej w Polsce, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii dokonującej Brexitu. Niemniej jednak w USA miasta dewastują młodzi ludzie. Marsze KOD są pokojowe, pełne potrzebujących gimnastyki osób 60+ i ograniczają się do szerzenia plakatowej kaczofobii. Dwie rzeczy upodabniają do siebie sprzeciw wobec „nieodpowiedzialnego”, „skandalicznego” i „niezrozumiałego” wyboru większości Amerykanów.
Donald Trump to Jarosław Kaczyński do potęgi entej. Nie chodzi o poglądy obu polityków, bowiem Trumpowi jest daleko do umiłowania „sprawiedliwości społecznej” ( czytaj socjalizmu) prezesa PiS, zaś Kaczyńskiemu do egotycznego celebrytyzmu i uświęcenia własnego bogactwa amerykańskiego multimilionera. Donald Trump stał się w ostatnich latach dla liberalnych mediów głównym czarnym charakterem. Potworem z bagien ze starych horrorów, Freddie Kruegerem połączonym z Mikem Myersem ze slasherów i samym Neganem z „Walking dead”. Jednym zdaniem- Trump to potwór. Adolf Hitler, Mussolini i Diabeł Tasmański w jednym. Nie było tak zawsze oczywiście. Gdy Trump ( głosząc mniej więcej te same poglądy) finansował Partię Demokratyczną, występował w mającym milionową widownię reality show i był pełną gębą celebrytą, traktowano go raczej jak ekscentrycznego, ale sympatycznego milionera. Rzucając rękawicę poprawności politycznej, marketingowo przyjmując najbardziej popularne wśród prawicy hasła stał się wrogiem numer jeden. Wrogiem absolutnym.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak przeciwko potworowi z bagien można nie protestować? Szczególnie ludzie wychowani w poczuciu, że wszystko im się należy, a prawa mniejszości są ważniejsze niż większości musieli wyjść na ulicę.
Ktoś porównał toczące się w amerykańskich miastach protesty przeciwko wyborze na prezydenta USA Donalda Trumpa do polskiego KOD. Porównanie to jest nie trafne choćby z tego powodu, że w USA mają one ruch oddolny a nie sterowany przez polityków. Amerykańscy politycy ręka w rękę ( jak Obama i Trump) apelują o pojednanie i spokój. Ich polskie odpowiedniki dolewają oliwy do ognia karmiąc się niczym trolle podziałem. Niemniej jednak powód wyjścia na ulicę Amerykanów i Polaków jest podobny. To niezgoda na demokratyczny wybór ludu.
Pomyłka mitycznego suwerena, który nie zagłosował tak jak samozwańcza elita chciała miała miejsce nie tylko w USA, ale wcześniej w Polsce, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii dokonującej Brexitu. Niemniej jednak w USA miasta dewastują młodzi ludzie. Marsze KOD są pokojowe, pełne potrzebujących gimnastyki osób 60+ i ograniczają się do szerzenia plakatowej kaczofobii. Dwie rzeczy upodabniają do siebie sprzeciw wobec „nieodpowiedzialnego”, „skandalicznego” i „niezrozumiałego” wyboru większości Amerykanów.
Donald Trump to Jarosław Kaczyński do potęgi entej. Nie chodzi o poglądy obu polityków, bowiem Trumpowi jest daleko do umiłowania „sprawiedliwości społecznej” ( czytaj socjalizmu) prezesa PiS, zaś Kaczyńskiemu do egotycznego celebrytyzmu i uświęcenia własnego bogactwa amerykańskiego multimilionera. Donald Trump stał się w ostatnich latach dla liberalnych mediów głównym czarnym charakterem. Potworem z bagien ze starych horrorów, Freddie Kruegerem połączonym z Mikem Myersem ze slasherów i samym Neganem z „Walking dead”. Jednym zdaniem- Trump to potwór. Adolf Hitler, Mussolini i Diabeł Tasmański w jednym. Nie było tak zawsze oczywiście. Gdy Trump ( głosząc mniej więcej te same poglądy) finansował Partię Demokratyczną, występował w mającym milionową widownię reality show i był pełną gębą celebrytą, traktowano go raczej jak ekscentrycznego, ale sympatycznego milionera. Rzucając rękawicę poprawności politycznej, marketingowo przyjmując najbardziej popularne wśród prawicy hasła stał się wrogiem numer jeden. Wrogiem absolutnym.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315113-nie-dziwia-protesty-przeciwko-wyborowi-trumpa-rozkapryszone-dzieciaki-uwierzyly-w-medialny-obraz-potwora