Warszawscy prokuratorzy pracują nad kolejnymi, bulwersującymi sprawami, w których występują nazwiska byłych bliskich współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz, a także przewijającego się w wielu sprawach reprywatyzacyjnych, brata „milionowej urzędniczki” Marzeny K., mec. Roberta Nowaczyka.
Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że do stołecznej prokuratury regionalnej trafiły dwa nowe zawiadomienia, dotyczące bulwersujących spraw reprywatyzacyjnych. Pierwsza dotyczyć ma decyzji byłego p.o. zastępcy Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzego Mrygonia. Urzędnik miał 31 marca 2014 r. uznać, że niejaki Bohdan Ł. (nazwisko do wiadomości redakcji) był rzeczywistym spadkobiercą kamienicy przy Lekarskiej w Warszawie. Kłopot polega jednak na tym, że Bohdan Ł. nigdy nie istniał! Mimo tego Mrygoń nie wahał się podjąć decyzji, która dotyczyła nieruchomości. W tej sprawie pojawia się także nazwisko mecenasa Roberta Nowaczyka, który w tym szokującym postępowaniu administracyjnym występował w roli osoby zastępującej kuratora tej nieruchomości.
Nazwisko mec. Nowaczyka stało się powszechnie znane w związku ze sprawą jego siostry Marzeny K. Ta była pracownica resortu sprawiedliwości dostała z warszawskiego ratusza ponad 40 milionów złotych z tytułu roszczeń reprywatyzacyjnych. Wspólnie z Nowaczykiem Marzena K. jest też właścicielką słynnej nieruchomości przy Chmielnej 70. Dziś Marzena K. jest podejrzana o ukrywanie dochodów i niewpisywanie ich do swoich oświadczeń majątkowych, które składała w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Gdy sprawa działki przy Chmielnej 70 stała się symbolem dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, Marzena K. wspólnie z bratem i jeszcze jednym właścicielem, zwrócili się do warszawskiego ratusza z niecodzienną prośbą o wznowienie całej procedury „odzyskania” przez nich nieruchomości przy Chmielnej 70.
Sam Mrygoń został wyrzucony z Biura Gospodarki Nieruchomościami, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozpaczliwie szukała kozłów ofiarnych, odpowiedzialnych za aferę reprywatyzacyjną. Co ciekawe, prezydent Warszawy, wcześniej nie zgłaszała zastrzeżeń wobec Mrygonia.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Warszawscy prokuratorzy pracują nad kolejnymi, bulwersującymi sprawami, w których występują nazwiska byłych bliskich współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz, a także przewijającego się w wielu sprawach reprywatyzacyjnych, brata „milionowej urzędniczki” Marzeny K., mec. Roberta Nowaczyka.
Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że do stołecznej prokuratury regionalnej trafiły dwa nowe zawiadomienia, dotyczące bulwersujących spraw reprywatyzacyjnych. Pierwsza dotyczyć ma decyzji byłego p.o. zastępcy Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzego Mrygonia. Urzędnik miał 31 marca 2014 r. uznać, że niejaki Bohdan Ł. (nazwisko do wiadomości redakcji) był rzeczywistym spadkobiercą kamienicy przy Lekarskiej w Warszawie. Kłopot polega jednak na tym, że Bohdan Ł. nigdy nie istniał! Mimo tego Mrygoń nie wahał się podjąć decyzji, która dotyczyła nieruchomości. W tej sprawie pojawia się także nazwisko mecenasa Roberta Nowaczyka, który w tym szokującym postępowaniu administracyjnym występował w roli osoby zastępującej kuratora tej nieruchomości.
Nazwisko mec. Nowaczyka stało się powszechnie znane w związku ze sprawą jego siostry Marzeny K. Ta była pracownica resortu sprawiedliwości dostała z warszawskiego ratusza ponad 40 milionów złotych z tytułu roszczeń reprywatyzacyjnych. Wspólnie z Nowaczykiem Marzena K. jest też właścicielką słynnej nieruchomości przy Chmielnej 70. Dziś Marzena K. jest podejrzana o ukrywanie dochodów i niewpisywanie ich do swoich oświadczeń majątkowych, które składała w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Gdy sprawa działki przy Chmielnej 70 stała się symbolem dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, Marzena K. wspólnie z bratem i jeszcze jednym właścicielem, zwrócili się do warszawskiego ratusza z niecodzienną prośbą o wznowienie całej procedury „odzyskania” przez nich nieruchomości przy Chmielnej 70.
Sam Mrygoń został wyrzucony z Biura Gospodarki Nieruchomościami, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz rozpaczliwie szukała kozłów ofiarnych, odpowiedzialnych za aferę reprywatyzacyjną. Co ciekawe, prezydent Warszawy, wcześniej nie zgłaszała zastrzeżeń wobec Mrygonia.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314969-nasz-news-urzednicy-hgw-i-mec-nowaczyk-pod-lupa-sledczych-kamienice-w-warszawie-przejmowaly-fikcyjne-osoby