Bez większej dyskusji przemknął weekendowy wywiad Ludwika Dorna dla „Gazety Wyborczej” (Grzegorza Sroczyńskiego). W zasadzie nie może to dziwić, bo to nie jest najlepszy czas na takie rozmowy i na takie diagnozy jak ta byłego wicepremiera. Niemniej jednak warto się nad nimi pochylić.
Diagnoza Ludwika Dorna: „Im więcej „faszyzmu” tym lepiej dla pana Kaczyńskiego. To go wzmacnia”
Dorn w ostrych, często nad wyraz złośliwych słowach recenzuje sposób budowania państwa przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego. I choć czuć w tym wszystkim pewną gorycz i osobiste pretensje, to przynajmniej w kilku momentach były polityk PiS ma sporo racji; a nawet jeśli nie ma, to z jego przestróg warto skorzystać, by uniknąć łatwych błędów.
Nie o złośliwościach Dorna jednak chciałem pisać, a o innej diagnozie, jaką stawia. Dotyczy ona ogólnej refleksji o dwóch stronach wielkiego polskiego sporu, umownie sprowadźmy ją do „pisowskiej” i „platformerskiej”, choć przecież tło tego konfliktu jest szersze. To nie jest diagnoza na już, nie trafi dziś ani do zwolenników, ani przeciwników rządu, ale powinna kołatać się gdzieś z tyłu głowy, jeśli chodzi nam wszystkim o coś więcej niż prosty odwet i radochę z upokorzenia drugiej strony.
Melodia powinna być taka: „Nie akceptujemy waszych działań, ale jesteście pełnoprawną częścią wspólnoty”. A nie częścią chorą na głowę. „Plujecie to plujecie, trudno. I tak jesteście dla nas ważni”. W Polsce wygra ta strona, która pierwsza zacznie w ten sposób mówić i wystąpi z konsekwentnym projektem budowy chłodnej przyjaźni politycznej dla pożytku wspólnoty. Bo w ten sposób odbierze paliwo emocjonalne stronie przeciwnej
— przekonuje Ludwik Dorn.
Nieśmiało uważam, że patrząc z perspektywy dłuższej niż rok czy dwa lata, były szef MSWiA ma rację. I że to strona pisowska, zwłaszcza teraz, gdy rządzi, powinna wyjść z propozycją „chłodnej przyjaźni politycznej”, nawet jeśli w krótszym okresie miałaby stracić kilka sondażowych punktów (co zresztą prawdopodobnie nie miałoby miejsca).
Trzeba nam w życiu publicznym więcej takich gestów jak Andrzeja Dudy wobec Lecha Wałęsy. Więcej dyplomatycznego teatru, wzajemnych zaproszeń i niechby nawet cynicznych uprzejmości. Mówiąc brzydko - trzeba drugą stronę rozsadzać grzecznością, uśmiechem, konsekwentnie wyciągniętą ręką: mimo kolejnych oskarżeń o faszyzm (rację ma zresztą i tutaj Dorn, twierdząc, że to służy obozowi PiS), gróźb wyprowadzania ludzi na ulice i ostrych słów.
Nie dorżniemy platformerskiej watahy, choć wielu o tym skrycie marzy. Tak jak, koniec końców, Sikorski i spółka nie dorżnęli watahy pisowskiej. Krzyczał z mównicy sejmowej Donald Tusk, przekonując, że pisowcy „wyginą jak dinozaury”. Nie wyginęli, choć były przeciw nim wszystkie instytucje państwa, niemal wszystkie media, biznesmeni, oligarchowie, służby, sądy, prokuratorzy, korporacje i Bóg wie co jeszcze. Myli się ten, kto uważa, że wystarczy odbić te same (średnio sprawne) instytucje publiczne, topornie nakręcić narodowe media i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nastąpi anihilacja przeciwników. Nic takiego się nie stanie, jest ich po prostu za dużo, oni też przetrwają cztery, osiem czy nawet dwanaście lat. Mają zasoby, struktury, ludzi, swoje przekonania, interesy.
TAKŻE: Skwieciński: Nie można nikogo usuwać z narodu. Po pogrzebie „Inki” i „Zagończyka”
III RP może zostać (i powinna!) gruntownie przebudowana, radykalnie zmieniona, można nawet zmienić jej polityczną cyfrę z Trzeciej na Czwartą i pozamykać w więzieniach kilka osób, ale jeśli PiS i szeroko rozumiana prawica mają zakorzenić się na dłużej, trzeba przyjść z ofertą szerszą niż twardy elektorat. Nie oznacza to naiwności, pobłażliwości dla aferzystów czy łaszenia się do tych, którzy jeszcze wczoraj ładowali pisowców po głowach. To musi być chłodny, zimny projekt: oparty o tak cenne inicjatywy jak 500+ czy Mieszkanie+, ale skierowany również i do tych, którzy patrzą dziś na PiS jak na najeźdźców i nawet w tych pomysłach widzący wyłącznie polityczną grę.
Dorn: Mamy sporą grupę „biednych pracujących”, czyli ludzi, którzy zasuwają po czternaście godzin na dobę, do domu wracają tylko pospać, a i tak żyją od chwilówki do chwilówki. Program 500+ stabilizuje tę grupę.
Sroczyński: Na korzyść PiS.
Dorn: Nie. To błąd, że w ten sposób to widzicie. Stabilizacja służy każdej władzy. Zwiększa przywiązanie do instytucji państwa, któremu wreszcie coś zawdzięczają. Program 500+ powinien być absolutnie ponadpartyjny.
Krótko mówiąc, jak już im oddamy za te wszystkie obelgi i pomścimy lata zniewagi, to trzeba będzie się dogadać. Dorn ma rację - to PiS, zwłaszcza teraz, gdy jest przy władzy, powinno znaleźć ofertę także dla drugiej strony. By wygrać coś więcej niż wybory i zbudować fundament trwalszy niż piarowe sztuczki i transfer pieniędzy. Nie mówiąc o tym, że dojrzewa pokolenie, które ma, kolokwialnie mówiąc, gdzieś pisowsko-platformerski spór - dla którego przekaz „pod twardy elektorat” nie wystarczy.
Pierwszy rok tej kadencji minął bardzo szybko, nie miejmy złudzeń, że inaczej będzie z kolejnymi latami. Konflikt w Polsce jest na tyle prawdziwy, że także następne reformy i zmiany proponowane przez PiS (jak choćby przygotowywana reforma wymiaru sprawiedliwości) dadzą naturalne paliwo do politycznego sporu. Byłoby jednak dobrze, by po tym, gdy prawica zaspokoi naturalne pragnienie zemsty, nacieszy się koncertami w teatrach, do których wczoraj nie była wpuszczana, wymieni część elit, zmniejszy nierównowagę medialną i odrobi dystans w prestiżu, jakiego brakowało jej przez lata, pomyślała o tym, co dalej.
No chyba, że chodzi tylko o wygrywanie kolejnych wojenek w piaskownicy. Ale wtedy szkoda strzępić język na tę całą retorykę o naprawie państwa i zmianie reguł gry, tylko po prostu ładować przeciwnika łopatką po łbie. To też przecież ma swój urok.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314700-iii-rp-gdy-juz-im-oddamy-i-nacieszymy-sie-odwetem-dorn-w-jednym-ma-racje-pis-powinno-miec-oferte-dla-drugiej-strony-by-wygrac-cos-wiecej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.