Ta polemika jest bardzo wymowna, szczególnie reakcja na słowa polskiego ambasadora. Stwierdzenie oczywistości przez ambasadora Przyłębskiego zostało potraktowane jako „ostry atak”. Okazuje się, że tylko do prezesów TK Niemiec i Francji przynależy prawo do sądów, które nie podlegają krytyce. Są nieomylni.
Źródła tej „nieomylności” tkwią w donoszeniu gdzie się da opozycji na „reżim” w Warszawie. Czekam, kiedy w tej materii wypowiedzą się ziejąc świętym ogniem oburzenia instytucje demokratyczne takich krajów jak Czad i Nigeria.
Gdy rządziła PO, ewidentne zakusy autorytarne tej ekipy, jej „praworządność” realizowana przez skorumpowaną część wymiaru sprawiedliwości nie budzimy etycznej czujności przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości na Zachodzie. Korupcja nie jest jednakże tak groźna jak faszyzm!
Ale zaskakująca jest mimo wszystko łatwość w ferowaniu sądów o sytuacji, którą się zna z trzeciej czy czwartej ręki. Zwykle elita suwerennego kraju, jeśli ceni suwerenność swojego i rozumie demokratyczne mechanizmy, jest powściągliwa, gdy chodzi o ocenę suwerenności innych państw. Tak bywało onegdaj w zamierzchłych czasach dojrzałych a nie schyłkowych demokracji.
Co się stało, że przedstawiciele wiodących państw europejskich mają naturalne jak się im zdaje prawo do ingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw, mają prawo do ferowania wyroków? Oczywiście, że to prawo wynika z etyczności, z moralności, które są wyłącznie ich udziałem i dlatego tą drogą muszą pójść inni. Muszą! Bo to my jesteśmy Postęp i Historia!
Tak się składa, że wyznawcami Postępu jest Polsce lobby, które ma zbieżne interesy z lewicowymi elitami zachodnimi. Te bardziej są związane z globalizacją, z kapitalizmem kasyna, europejskością etc niż w miejscem, w którym mieszkają. Zdaje się im, że żyją już w innym czasie historycznym.
Wróćmy jeszcze raz do pytania, dlaczego prezesi TK Niemiec i Francji, tak łatwo ferują wyroki o Polsce i nie widzą, że przekraczają swoje kompetencje? Muszą być ku temu przygotowane podstawy ideologiczne. Jedną z nich jest tzw. globalne społeczeństwo obywatelskie albo inaczej „kosmopolityczne państwo otwartego świata”.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ta polemika jest bardzo wymowna, szczególnie reakcja na słowa polskiego ambasadora. Stwierdzenie oczywistości przez ambasadora Przyłębskiego zostało potraktowane jako „ostry atak”. Okazuje się, że tylko do prezesów TK Niemiec i Francji przynależy prawo do sądów, które nie podlegają krytyce. Są nieomylni.
Źródła tej „nieomylności” tkwią w donoszeniu gdzie się da opozycji na „reżim” w Warszawie. Czekam, kiedy w tej materii wypowiedzą się ziejąc świętym ogniem oburzenia instytucje demokratyczne takich krajów jak Czad i Nigeria.
Gdy rządziła PO, ewidentne zakusy autorytarne tej ekipy, jej „praworządność” realizowana przez skorumpowaną część wymiaru sprawiedliwości nie budzimy etycznej czujności przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości na Zachodzie. Korupcja nie jest jednakże tak groźna jak faszyzm!
Ale zaskakująca jest mimo wszystko łatwość w ferowaniu sądów o sytuacji, którą się zna z trzeciej czy czwartej ręki. Zwykle elita suwerennego kraju, jeśli ceni suwerenność swojego i rozumie demokratyczne mechanizmy, jest powściągliwa, gdy chodzi o ocenę suwerenności innych państw. Tak bywało onegdaj w zamierzchłych czasach dojrzałych a nie schyłkowych demokracji.
Co się stało, że przedstawiciele wiodących państw europejskich mają naturalne jak się im zdaje prawo do ingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw, mają prawo do ferowania wyroków? Oczywiście, że to prawo wynika z etyczności, z moralności, które są wyłącznie ich udziałem i dlatego tą drogą muszą pójść inni. Muszą! Bo to my jesteśmy Postęp i Historia!
Tak się składa, że wyznawcami Postępu jest Polsce lobby, które ma zbieżne interesy z lewicowymi elitami zachodnimi. Te bardziej są związane z globalizacją, z kapitalizmem kasyna, europejskością etc niż w miejscem, w którym mieszkają. Zdaje się im, że żyją już w innym czasie historycznym.
Wróćmy jeszcze raz do pytania, dlaczego prezesi TK Niemiec i Francji, tak łatwo ferują wyroki o Polsce i nie widzą, że przekraczają swoje kompetencje? Muszą być ku temu przygotowane podstawy ideologiczne. Jedną z nich jest tzw. globalne społeczeństwo obywatelskie albo inaczej „kosmopolityczne państwo otwartego świata”.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313890-spor-o-trybunal-i-polske-silniejsze-panstwa-w-swiecie-zglobalizowanej-gospodarki-traktuja-jako-rzecz-wzgledna-atrybuty-suwerennosci-innych-panstw?strona=2