Opozycji kończy się paliwo?
Opozycja, na to wskazują czarne marsze, próbuje w przyspieszonym trybie znaleźć jakikolwiek inny punkt zaczepienia w krytykowaniu rządu. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że poważniejszy z punktu widzenia obozu władzy i Rady Ministrów od Trybunału Konstytucyjnego był spór o aborcję. Dlatego, że rząd przy wszystkich swoich niedoskonałościach jednak mógł w łatwy sposób przedstawiać się opinii publicznej jako rząd skoncentrowany na tym, co większość obywateli uważa za najważniejsze. A więc np. wzmacnianiu roli państwa w gospodarce, chociażby w sektorze bankowym, na aktywnej polityce społecznej, w tym polityce prorodzinnej itd. Tymczasem przypisanie rządowi i obozowi władzy inicjatywy w kwestii zaostrzenia sporu o aborcję na chwilę zakłóciło ten wizerunek. Wcześniej bowiem często wobec Platformy i środowisk liberalnych kierowano zarzut, że wzniecanie sporów kulturowo-światopoglądowych było metodą przykrywania problemów.
PiS dostał własną bronią?
Tutaj rząd, który w zasadzie nie odgrywał żadnej roli w kwestii aborcji do dzisiaj, musi się tłumaczyć z czegoś czego nie zdążył, albo nawet nie zamierzał czynić. To oczywiście jest dla opozycji o tyle nośne, że elektorat liberalny jest dosyć mocno sfeminizowany w Polsce, co daje łatwiejszą możliwość oddziaływania. Natomiast oczywiście nie jest to coś, czym można by było wygrać wybory. Żeby móc zagrozić przewadze sondażowej PiS opozycja musiałyby znaleźć temat, który jednak nie będzie jednym z tematów związanych ze sporami kulturowo-światopoglądowymi, ale czymś co będzie wiązało się np. z gospodarką.
Podsumowując, to był dobry rok dla PiS?
To był udany rok. W skali makro są dwie obietnice, z których ten rząd będzie bezwzględnie rozliczany przez obywateli i które moim zdaniem mogły zadecydować o tym, że do PiS trafiło więcej wyborców, niż wcześniej. Po pierwsze to był program 500+, po drugie obniżenie wieku emerytalnego. 500+ rząd zrealizował i to jest moim zdaniem kanwa przewag obozu nad opozycja. Obniżkę wieku emerytalnego rząd PiS zapowiedział i potwierdził to jakby wspomnianymi tutaj reformami, nie budzącymi aż tak wielkich emocji. Więc w tym sensie rząd z punktu widzenia celów obozu władzy spełnił swoją rolę przez te 12 miesięcy. Za uchybienia, słabości, niedoskonałości, problemy komunikacyjne czy czasami błędne decyzje miały bardziej wymiar ilościowy niż jakościowy. Trzeba też wspomnieć, że po roku zaszła tylko jedna zmiana kadrowa w składzie rządu, co pokazuje też, że sam obóz władzy uważa te miesiące raczej za zyskane, a na pewno nie za stracone.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Opozycji kończy się paliwo?
Opozycja, na to wskazują czarne marsze, próbuje w przyspieszonym trybie znaleźć jakikolwiek inny punkt zaczepienia w krytykowaniu rządu. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że poważniejszy z punktu widzenia obozu władzy i Rady Ministrów od Trybunału Konstytucyjnego był spór o aborcję. Dlatego, że rząd przy wszystkich swoich niedoskonałościach jednak mógł w łatwy sposób przedstawiać się opinii publicznej jako rząd skoncentrowany na tym, co większość obywateli uważa za najważniejsze. A więc np. wzmacnianiu roli państwa w gospodarce, chociażby w sektorze bankowym, na aktywnej polityce społecznej, w tym polityce prorodzinnej itd. Tymczasem przypisanie rządowi i obozowi władzy inicjatywy w kwestii zaostrzenia sporu o aborcję na chwilę zakłóciło ten wizerunek. Wcześniej bowiem często wobec Platformy i środowisk liberalnych kierowano zarzut, że wzniecanie sporów kulturowo-światopoglądowych było metodą przykrywania problemów.
PiS dostał własną bronią?
Tutaj rząd, który w zasadzie nie odgrywał żadnej roli w kwestii aborcji do dzisiaj, musi się tłumaczyć z czegoś czego nie zdążył, albo nawet nie zamierzał czynić. To oczywiście jest dla opozycji o tyle nośne, że elektorat liberalny jest dosyć mocno sfeminizowany w Polsce, co daje łatwiejszą możliwość oddziaływania. Natomiast oczywiście nie jest to coś, czym można by było wygrać wybory. Żeby móc zagrozić przewadze sondażowej PiS opozycja musiałyby znaleźć temat, który jednak nie będzie jednym z tematów związanych ze sporami kulturowo-światopoglądowymi, ale czymś co będzie wiązało się np. z gospodarką.
Podsumowując, to był dobry rok dla PiS?
To był udany rok. W skali makro są dwie obietnice, z których ten rząd będzie bezwzględnie rozliczany przez obywateli i które moim zdaniem mogły zadecydować o tym, że do PiS trafiło więcej wyborców, niż wcześniej. Po pierwsze to był program 500+, po drugie obniżenie wieku emerytalnego. 500+ rząd zrealizował i to jest moim zdaniem kanwa przewag obozu nad opozycja. Obniżkę wieku emerytalnego rząd PiS zapowiedział i potwierdził to jakby wspomnianymi tutaj reformami, nie budzącymi aż tak wielkich emocji. Więc w tym sensie rząd z punktu widzenia celów obozu władzy spełnił swoją rolę przez te 12 miesięcy. Za uchybienia, słabości, niedoskonałości, problemy komunikacyjne czy czasami błędne decyzje miały bardziej wymiar ilościowy niż jakościowy. Trzeba też wspomnieć, że po roku zaszła tylko jedna zmiana kadrowa w składzie rządu, co pokazuje też, że sam obóz władzy uważa te miesiące raczej za zyskane, a na pewno nie za stracone.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313125-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-rok-od-wygranych-przez-pis-wyborow-byl-dobrym-rokiem-ten-rzad-mial-na-starcie-trudniej-niz-poprzednicy?strona=3