Cezary Tomczyk (PO) przypomniał, że w sprawie Misiewicza toczy się postępowanie prokuratorskie.
Nic w tej sprawie nie zostało wyjaśnione, postępowanie nie zostało zamknięte, a mimo wszystko ten skompromitowany człowiek, który stał się symbolem rządów PiS, znowu wraca
— mówił poseł Platformy.
Według niego, zasadne są w związku z tym pytania dotyczące choćby tajemnicy państwowej.
Jak ktoś skompromitowany, odsunięty, zawieszony może brać czynny udział w prowadzeniu polityki MON?
— pytał Tomczyk.
We wrześniu Platforma złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z powołaniem Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Według „Rzeczpospolitej”, Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Nie posiada także - jak podawały inne media - ukończonych studiów wyższych. W połowie września stołeczna prokuratura rozpoczęła czynności sprawdzające w tej sprawie.
We wrześniu Misiewicz został, na własną prośbę, przez Macierewicza zawieszony w pełnieniu funkcji w MON (rzecznika resortu i szefa gabinetu ministra). Stało się to po publikacji „Newsweeka”. Według tygodnika, Misiewicz proponował radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS, sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w „werbunkowym spotkaniu”. B. rzecznik MON zapowiedział wytoczenie procesu „Newsweekowi”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Cezary Tomczyk (PO) przypomniał, że w sprawie Misiewicza toczy się postępowanie prokuratorskie.
Nic w tej sprawie nie zostało wyjaśnione, postępowanie nie zostało zamknięte, a mimo wszystko ten skompromitowany człowiek, który stał się symbolem rządów PiS, znowu wraca
— mówił poseł Platformy.
Według niego, zasadne są w związku z tym pytania dotyczące choćby tajemnicy państwowej.
Jak ktoś skompromitowany, odsunięty, zawieszony może brać czynny udział w prowadzeniu polityki MON?
— pytał Tomczyk.
We wrześniu Platforma złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z powołaniem Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Według „Rzeczpospolitej”, Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Nie posiada także - jak podawały inne media - ukończonych studiów wyższych. W połowie września stołeczna prokuratura rozpoczęła czynności sprawdzające w tej sprawie.
We wrześniu Misiewicz został, na własną prośbę, przez Macierewicza zawieszony w pełnieniu funkcji w MON (rzecznika resortu i szefa gabinetu ministra). Stało się to po publikacji „Newsweeka”. Według tygodnika, Misiewicz proponował radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS, sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w „werbunkowym spotkaniu”. B. rzecznik MON zapowiedział wytoczenie procesu „Newsweekowi”.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312529-platforma-odgrzewa-stare-kotlety-znow-bada-operacje-powrotu-bartlomieja-misiewicza-mon-nie-prowadzil-zadnych-szkolen-dla-oficerow?strona=2