O co może chodzić gazecie, która w przeddzień święta niepodległości pisze, że zabory były dobre dla narodu? Z kolei przed rocznicą powstania - bohaterskiego zrywu okupowanej przez Niemców Warszawy – pisze, że powstańcy mordowali Żydów. W rocznicę śmierci Jana Pawła II oznajmia, że polski papież popełnił mnóstwo błędów. Oczywiste jest, że wymowa takich tekstów jest antypolska, a publikacja w tych konkretnych terminach świadczy o premedytacji.
Co można powiedzieć o redaktorze, który naczelnego ubeka uważa za człowieka honoru? Sowieckiego namiestnika w Polsce ogłasza polskim patriotą. Pozostaje w serdecznej komitywie z goebbelsowskim propagandystą stanu wojennego. Nie ulega wątpliwości, że taki redaktor cały czas stoi tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. No, bo jak określić przynależność ideową człowieka, który sam zalicza siebie do wrażliwej lewicy, a w przeszłości zrobił wszystko co w jego mocy, by wyeliminować z życia politycznego autentyczną lewicę, jednocześnie popierając postkomunistyczną atrapę?
Jak nazwać dziennik, który odsądza od czci wiary brukowce, a jednocześnie przyznaje otwarcie na własnych łamach, że publikuje plotki? Rzecz jasna wymyśla na poczekaniu pretekst, że to w celu deprecjonowania tychże plotek. W takiej logice można mieć pewność, że bez wahania publikują kłamstwa, kiedy im pasuje. Oczywiście po to, żeby je prostować. W czyim imieniu występują media, które pochwalają decyzję rządu oddającą śledztwo smoleńskie w ręce kagiebisty? Ta sama gazeta stręczyła Polakom pojednanie z putinowską Rosją, gdy jej to pasowało, a teraz zarzuca putinizację rządowi, który jej nie pasuje. Ten proceder kwalifikuje się do Korony Himalajów w dziedzinie hipokryzji i zakłamania.
Jakie pojęcie o wolności mają media, w których esbek regularnie występuje jako ekspert od wojskowości, a inny szkolony przez sowietów agent jest wyrocznią w sprawach patriotyzmu i bohaterstwa? Te same media zaklinają się, że są neutralne religijnie, a zapraszają wyłącznie duchownych kwestionujących boskie prawa oraz ludzi rzekomo wierzących, którym jednakowoż przeszkadza krzyż w publicznym miejscu. Tygodnik mający w nazwie „katolicki” atakuje katolików za wierność katolickiemu kościołowi. Może być większy absurd? To są media, które nie przeoczą kilkuset sfanatyzowanych kobiet, dla których zabicie dziecka jest prawem człowieka, a nie widzą stu tysięcy katolików w pokutnej modlitwie na Jasnej Górze.
Jak wam podobają się „ludzie z antykomunistycznymi biografiami”, którzy zażarcie walczą przeciwko rozliczaniu komunizmu i lustracji? Ludzie, którzy na przemian deklarują niewiarę w dokumenty bezpieki i wiarę w zeznania byłych ubeków, gdy te sprzyjają ich faworytom. Ci sami ludzie zwracają order prezydentowi, gdyż nie podoba im się towarzystwa niektórych innych odznaczonych, a jednocześnie nie przeszkadza im towarzystwo esbeckiego kapusia w redakcji. Co trzeba mieć w głowie i w sercu, aby dzień w dzień dokonywać takich moralnych hopsztosów?
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
O co może chodzić gazecie, która w przeddzień święta niepodległości pisze, że zabory były dobre dla narodu? Z kolei przed rocznicą powstania - bohaterskiego zrywu okupowanej przez Niemców Warszawy – pisze, że powstańcy mordowali Żydów. W rocznicę śmierci Jana Pawła II oznajmia, że polski papież popełnił mnóstwo błędów. Oczywiste jest, że wymowa takich tekstów jest antypolska, a publikacja w tych konkretnych terminach świadczy o premedytacji.
Co można powiedzieć o redaktorze, który naczelnego ubeka uważa za człowieka honoru? Sowieckiego namiestnika w Polsce ogłasza polskim patriotą. Pozostaje w serdecznej komitywie z goebbelsowskim propagandystą stanu wojennego. Nie ulega wątpliwości, że taki redaktor cały czas stoi tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. No, bo jak określić przynależność ideową człowieka, który sam zalicza siebie do wrażliwej lewicy, a w przeszłości zrobił wszystko co w jego mocy, by wyeliminować z życia politycznego autentyczną lewicę, jednocześnie popierając postkomunistyczną atrapę?
Jak nazwać dziennik, który odsądza od czci wiary brukowce, a jednocześnie przyznaje otwarcie na własnych łamach, że publikuje plotki? Rzecz jasna wymyśla na poczekaniu pretekst, że to w celu deprecjonowania tychże plotek. W takiej logice można mieć pewność, że bez wahania publikują kłamstwa, kiedy im pasuje. Oczywiście po to, żeby je prostować. W czyim imieniu występują media, które pochwalają decyzję rządu oddającą śledztwo smoleńskie w ręce kagiebisty? Ta sama gazeta stręczyła Polakom pojednanie z putinowską Rosją, gdy jej to pasowało, a teraz zarzuca putinizację rządowi, który jej nie pasuje. Ten proceder kwalifikuje się do Korony Himalajów w dziedzinie hipokryzji i zakłamania.
Jakie pojęcie o wolności mają media, w których esbek regularnie występuje jako ekspert od wojskowości, a inny szkolony przez sowietów agent jest wyrocznią w sprawach patriotyzmu i bohaterstwa? Te same media zaklinają się, że są neutralne religijnie, a zapraszają wyłącznie duchownych kwestionujących boskie prawa oraz ludzi rzekomo wierzących, którym jednakowoż przeszkadza krzyż w publicznym miejscu. Tygodnik mający w nazwie „katolicki” atakuje katolików za wierność katolickiemu kościołowi. Może być większy absurd? To są media, które nie przeoczą kilkuset sfanatyzowanych kobiet, dla których zabicie dziecka jest prawem człowieka, a nie widzą stu tysięcy katolików w pokutnej modlitwie na Jasnej Górze.
Jak wam podobają się „ludzie z antykomunistycznymi biografiami”, którzy zażarcie walczą przeciwko rozliczaniu komunizmu i lustracji? Ludzie, którzy na przemian deklarują niewiarę w dokumenty bezpieki i wiarę w zeznania byłych ubeków, gdy te sprzyjają ich faworytom. Ci sami ludzie zwracają order prezydentowi, gdyż nie podoba im się towarzystwa niektórych innych odznaczonych, a jednocześnie nie przeszkadza im towarzystwo esbeckiego kapusia w redakcji. Co trzeba mieć w głowie i w sercu, aby dzień w dzień dokonywać takich moralnych hopsztosów?
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312117-bananowe-media-iii-rp-owszem-nasz-cyrk-ale-czy-nasze-malpy?strona=1