Nie wierzę, żeby aferę reprywatyzacyjną wyjaśniła komisja śledcza. Siedmiu czy dziewięciu posłów musiałoby się zapoznać z trzema tysiącami spraw, które miały miejsce w Warszawie, a przecież nadużycia reprywatyzacyjne nie dotknęły jedynie stolicy.(…) Aferą reprywatyzacyjną powinien zająć się zespół prokuratorów
— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Na konferencji, którą pan organizował wspólnie z mieszkańcami budynków przy Hożej 25 i Targowej 64 padły słowa, że mieszkańcy budynku przy Hożej 25 przedstawili dokumenty prokuraturze i urzędowi miasta Warszawy dokumenty, z których wynikało, że zwrot się nie należał. Jak zachowała się prokuratura i ratusz?
Paweł Lisiecki, poseł PiS: Mieszkańcy budynku przy Hożej 25 szperali w dokumentach i okazało się, że zwrócona działka była za duża. Poinformowali o tym prokuraturę i urząd miasta. Prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo. Dopiero później, kiedy mieszkańcy budynku zwrócili się do prokuratury okręgowej, sprawę wznowiono. Obecnie sprawę włączono do ogólnego śledztwa dotyczącego panów Jakuba Rudnickiego i Marka M. Natomiast jeżeli chodzi o nieruchomość przy Targowej 64 to osoby, które ją odebrały, były obywatelami Kanady i Francji. Pojawia się pytanie, czy sprawdzono, czy umowy indemnizacyjne obejmowały również tę nieruchomość i czy tym osobom należał się zwrot. Zgodnie z jedną z interpretacji Polska rozliczyła się z Francją i z Kanadą, niezależnie od tego, czy te nieruchomości znajdują się w spisie.
Przed kilku laty, jeszcze jako radny Pragi-Północ przesłałem do prokuratury i do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz pismo z prośbą o wyjaśnienia w sprawie Targowej 64, zostałem kompletnie zlekceważony. Wyrocznią w sprawach reprywatyzacji i gospodarowania nieruchomościami dla pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz był dyrektor Marcin Bajko. Kiedy Rada Dzielnicy Praga-Północ wnioskowała, żeby pani prezydent pojawiła się na sesji rady i opowiedziała o zwrotach nieruchomości w naszej dzielnicy, prezydent zignorowała nas, pojawił się dyrektor Bajko, który tłumaczył, że nic złego się nie dzieje i wszystko jest w porządku.
Dlaczego prokuratura, która była świadkiem bezprawia i krzywd tysięcy ludzi przy sprawach reprywatyzacyjnych, nie reagowała?
Wynikało to z dwóch kwestii. Po pierwsze z poczucia, że i tak nic z tym nie zrobią. Drugim powodem było przyzwolenie polityczne. Wielu mieszkańców Warszawy zwracało się z prośba o interwencję do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Otrzymywali odpowiedzi, że zwroty są zasadne. Jeżeli miasto nie walczyło o to, to prokuratura również odpuszczała. Marek M. zostawał kuratorem nieruchomości, kiedy sąd otrzymywał od jednego z wiceministrów infrastruktury i budownictwa pismo, w którym było napisane, że kuratorem należy ustanowić właśnie tego pana albo inną osobę. Moim zdaniem to wskazuje, że było przyzwolenie polityczne na te działania.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie wierzę, żeby aferę reprywatyzacyjną wyjaśniła komisja śledcza. Siedmiu czy dziewięciu posłów musiałoby się zapoznać z trzema tysiącami spraw, które miały miejsce w Warszawie, a przecież nadużycia reprywatyzacyjne nie dotknęły jedynie stolicy.(…) Aferą reprywatyzacyjną powinien zająć się zespół prokuratorów
— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Na konferencji, którą pan organizował wspólnie z mieszkańcami budynków przy Hożej 25 i Targowej 64 padły słowa, że mieszkańcy budynku przy Hożej 25 przedstawili dokumenty prokuraturze i urzędowi miasta Warszawy dokumenty, z których wynikało, że zwrot się nie należał. Jak zachowała się prokuratura i ratusz?
Paweł Lisiecki, poseł PiS: Mieszkańcy budynku przy Hożej 25 szperali w dokumentach i okazało się, że zwrócona działka była za duża. Poinformowali o tym prokuraturę i urząd miasta. Prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo. Dopiero później, kiedy mieszkańcy budynku zwrócili się do prokuratury okręgowej, sprawę wznowiono. Obecnie sprawę włączono do ogólnego śledztwa dotyczącego panów Jakuba Rudnickiego i Marka M. Natomiast jeżeli chodzi o nieruchomość przy Targowej 64 to osoby, które ją odebrały, były obywatelami Kanady i Francji. Pojawia się pytanie, czy sprawdzono, czy umowy indemnizacyjne obejmowały również tę nieruchomość i czy tym osobom należał się zwrot. Zgodnie z jedną z interpretacji Polska rozliczyła się z Francją i z Kanadą, niezależnie od tego, czy te nieruchomości znajdują się w spisie.
Przed kilku laty, jeszcze jako radny Pragi-Północ przesłałem do prokuratury i do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz pismo z prośbą o wyjaśnienia w sprawie Targowej 64, zostałem kompletnie zlekceważony. Wyrocznią w sprawach reprywatyzacji i gospodarowania nieruchomościami dla pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz był dyrektor Marcin Bajko. Kiedy Rada Dzielnicy Praga-Północ wnioskowała, żeby pani prezydent pojawiła się na sesji rady i opowiedziała o zwrotach nieruchomości w naszej dzielnicy, prezydent zignorowała nas, pojawił się dyrektor Bajko, który tłumaczył, że nic złego się nie dzieje i wszystko jest w porządku.
Dlaczego prokuratura, która była świadkiem bezprawia i krzywd tysięcy ludzi przy sprawach reprywatyzacyjnych, nie reagowała?
Wynikało to z dwóch kwestii. Po pierwsze z poczucia, że i tak nic z tym nie zrobią. Drugim powodem było przyzwolenie polityczne. Wielu mieszkańców Warszawy zwracało się z prośba o interwencję do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Otrzymywali odpowiedzi, że zwroty są zasadne. Jeżeli miasto nie walczyło o to, to prokuratura również odpuszczała. Marek M. zostawał kuratorem nieruchomości, kiedy sąd otrzymywał od jednego z wiceministrów infrastruktury i budownictwa pismo, w którym było napisane, że kuratorem należy ustanowić właśnie tego pana albo inną osobę. Moim zdaniem to wskazuje, że było przyzwolenie polityczne na te działania.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311964-nasz-wywiad-pawel-lisiecki-o-warszawskiej-aferze-reprywatyzacyjnej-bylo-przyzwolenie-polityczne-na-te-dzialania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.