Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz odeszła wspólnie ze swoimi zastępcami, to możliwe, że przeszłaby do historii jako urzędnik, który bierze odpowiedzialność za swoje czyny oraz swoich podwładnych. Spektakularną dymisją obroniłaby część swojego dorobku. Odchodząc ze stanowiska w wyniku ewentualnego referendum, stanie się symbolem najbardziej skompromitowanego urzędnika w Europie.
– mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Piotr Guział, b. burmistrz Ursynowa i inicjator referendum obywatelskiego w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska.
wPolityce.pl: Już raz pan przegrał, w roku 2013. Skąd pomysł na kolejne referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Piotr Guział: To nasz obowiązek, a konstytucja daje nam takie prawo. Zamierzamy z tego prawa skorzystać. Dziś nie trzeba tłumaczyć mieszkańcom Warszawy, dlaczego chcemy odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz, bo każdy warszawiak wie doskonale, że prezydent przynosi wstyd naszemu miastu i jest zamieszana w największą aferę warszawskiego samorządu, zarówno poprzez brak swojego nadzoru, jak i bezpośrednio poprzez fakt, że jej mąż stał się beneficjentem niewyjaśnionej i złodziejskiej reprywatyzacji w Warszawie. Skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wyjaśniła tych wątpliwości do końca, to musi odejść ze stanowiska. Mówimy o milionach złotych uzyskanych przez jej męża. Setki milionów złotych w sposób nieuzasadniony trafiły do kieszeni handlarzy roszczeniami. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może zwalać winy na swoich współpracowników i zastępców, ponieważ wszyscy urzędnicy w Warszawie działają z upoważnienia prezydent oraz na jej konto. Gdyby odeszła wspólnie ze swoimi zastępcami możliwe, że przeszłaby do historii jako urzędnik, który bierze odpowiedzialność za swoje czyny oraz swoich podwładnych. Spektakularną dymisją obroniłaby część swojego dorobku. Odchodząc ze stanowiska w wyniku referendum, staje się symbolem najbardziej skompromitowanego urzędnika w Europie. Sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 jest niewyobrażalnym skandalem, który byłby nie do pomyślenia w żadnym państwie europejskim. Stąd nasz pomysł o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz w referendum.
Ale w radzie miasta większością dysponuje Platforma Obywatelska. Myśli pan, że radni tej partii zdecydują się na głosowanie przeciwko Hannie Gronkiewicz-Waltz?
Byłem inicjatorem referendum w Radzie Warszawy, a wniosek ten został poparty przez radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wiem, że w klubie PO oraz na poziomie całej partii trwa obecnie dyskusja, jak wybrnąć z afery warszawskiej. Są głosy, że należy pozbyć się tego kamienia, który ciągnie PO na dno. Platforma Obywatelska, broniąc Hanny Gronkiewicz-Waltz bierze na siebie pełną odpowiedzialność za przekręty reprywatyzacyjne w Warszawie.
Tymczasem PO nie tylko nie odcina się od Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale też przysyła jej swojego nadzorcę w postaci wiceprezydenta Witolda Pahla, który miał rzekomo zajmować się dogłębnym wyjaśnieniem tej afery.
Pan prezydent Pahl z uwagi na to, że jest spoza Warszawy i jest prawnikiem, został przysłany nie po to, by bronić prezydent, ale po to, by zatrzeć ślady. To jak w organizacji, rodzinie mafijnej. Zawsze przychodzi ktoś, kto czyści „miejsce zbrodni”. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest zamieszana w przestępstwo i stoi na czele pewnego układu. W związku z powyższym pojawia się „czyściciel”, by po niej posprzątać. Tymczasem Witold Pahl, co szokujące, jest człowiekiem bezpośrednio zainteresowanym procesami reprywatyzacyjnymi w Warszawie, gdyż jego rodzina ma rozliczne roszczenia reprywatyzacyjne. Wiem od polityków PO, że Pahl nawet się z tym nie ukrywa.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz odeszła wspólnie ze swoimi zastępcami, to możliwe, że przeszłaby do historii jako urzędnik, który bierze odpowiedzialność za swoje czyny oraz swoich podwładnych. Spektakularną dymisją obroniłaby część swojego dorobku. Odchodząc ze stanowiska w wyniku ewentualnego referendum, stanie się symbolem najbardziej skompromitowanego urzędnika w Europie.
– mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Piotr Guział, b. burmistrz Ursynowa i inicjator referendum obywatelskiego w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska.
wPolityce.pl: Już raz pan przegrał, w roku 2013. Skąd pomysł na kolejne referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Piotr Guział: To nasz obowiązek, a konstytucja daje nam takie prawo. Zamierzamy z tego prawa skorzystać. Dziś nie trzeba tłumaczyć mieszkańcom Warszawy, dlaczego chcemy odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz, bo każdy warszawiak wie doskonale, że prezydent przynosi wstyd naszemu miastu i jest zamieszana w największą aferę warszawskiego samorządu, zarówno poprzez brak swojego nadzoru, jak i bezpośrednio poprzez fakt, że jej mąż stał się beneficjentem niewyjaśnionej i złodziejskiej reprywatyzacji w Warszawie. Skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wyjaśniła tych wątpliwości do końca, to musi odejść ze stanowiska. Mówimy o milionach złotych uzyskanych przez jej męża. Setki milionów złotych w sposób nieuzasadniony trafiły do kieszeni handlarzy roszczeniami. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może zwalać winy na swoich współpracowników i zastępców, ponieważ wszyscy urzędnicy w Warszawie działają z upoważnienia prezydent oraz na jej konto. Gdyby odeszła wspólnie ze swoimi zastępcami możliwe, że przeszłaby do historii jako urzędnik, który bierze odpowiedzialność za swoje czyny oraz swoich podwładnych. Spektakularną dymisją obroniłaby część swojego dorobku. Odchodząc ze stanowiska w wyniku referendum, staje się symbolem najbardziej skompromitowanego urzędnika w Europie. Sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 jest niewyobrażalnym skandalem, który byłby nie do pomyślenia w żadnym państwie europejskim. Stąd nasz pomysł o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz w referendum.
Ale w radzie miasta większością dysponuje Platforma Obywatelska. Myśli pan, że radni tej partii zdecydują się na głosowanie przeciwko Hannie Gronkiewicz-Waltz?
Byłem inicjatorem referendum w Radzie Warszawy, a wniosek ten został poparty przez radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wiem, że w klubie PO oraz na poziomie całej partii trwa obecnie dyskusja, jak wybrnąć z afery warszawskiej. Są głosy, że należy pozbyć się tego kamienia, który ciągnie PO na dno. Platforma Obywatelska, broniąc Hanny Gronkiewicz-Waltz bierze na siebie pełną odpowiedzialność za przekręty reprywatyzacyjne w Warszawie.
Tymczasem PO nie tylko nie odcina się od Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale też przysyła jej swojego nadzorcę w postaci wiceprezydenta Witolda Pahla, który miał rzekomo zajmować się dogłębnym wyjaśnieniem tej afery.
Pan prezydent Pahl z uwagi na to, że jest spoza Warszawy i jest prawnikiem, został przysłany nie po to, by bronić prezydent, ale po to, by zatrzeć ślady. To jak w organizacji, rodzinie mafijnej. Zawsze przychodzi ktoś, kto czyści „miejsce zbrodni”. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest zamieszana w przestępstwo i stoi na czele pewnego układu. W związku z powyższym pojawia się „czyściciel”, by po niej posprzątać. Tymczasem Witold Pahl, co szokujące, jest człowiekiem bezpośrednio zainteresowanym procesami reprywatyzacyjnymi w Warszawie, gdyż jego rodzina ma rozliczne roszczenia reprywatyzacyjne. Wiem od polityków PO, że Pahl nawet się z tym nie ukrywa.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311032-piotr-guzial-to-hanna-gronkiewicz-waltz-zaplaci-za-referendum-wystarczy-odzyskac-kamienice-ktora-jej-maz-sprzedal-handlarzom?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.