Deklaracja Schetyny o braku „słuchania” ludzi, powinna paść z ust Ewy Kopacz rok temu. Ona tego nie powiedziała, więc słowa Schetyny to jakieś wyciąganie starych taśm. Nadawanie tych taśm w stronę kurczącego się elektoratu sprawia, że przegraną Platformą Obywatelską mało kto się jeszcze interesuje.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Platforma Obywatelska obiecuje likwidację IPN oraz CBA. Co zostało dzisiaj z zapewnień Grzegorza Schetyny o chadeckim charakterze tej partii? Eksperyment polegający na „skręcie w prawo” się nie powiódł?
Dr Wojciech Jabłoński: To jest właśnie dziwne. Schetyna zapowiadał, że PO będzie partia chadecką, ale to były tylko deklaracje. Kiedy się okazało, że w sondażach jest klapa, to chadecki pomysł został porzucony i PO ruszyło ostro w lewo. Schetyna pragnie więc zaprzeczyć funkcjonowaniu IPN oraz CBA i to mimo faktu, że swego czasu Platforma głosowała za ich powstaniem. To jest testowanie. A może jakiś pomysł wypali? Może pojawi się ktoś, kto jest za tym, by zlikwidować CBA i IPN, a dzięki temu sondaże podskoczą? PO jest partią, która otrzymuje milionowe dotacje z budżetu, nie przeprowadza sondaży i ustami swojego lidera pragnie wysondować nastroje społeczne.
To takie „rozpoznanie bojem”?
Tak, to taka lewicowa, „czerwona” taktyka polityczna.
Wracając do pojawienia się Lecha Wałęsy na konwencji PO. Na transparentach opozycji wciąż widzimy tych samych ludzi. Wałęsa pojawia się tak na spotkaniach KOD, jak i dużej imprezie PO. Czy opozycja nie ma już żadnych nowych twarzy? Ludzi, którzy mogliby wyciągnąć np. PO z impasu?
Nie. Dziś Platforma Obywatelska ma niezwykle krótką ławkę personalną. To zresztą problem stworzony przez samego Grzegorza Schetynę. To on przecież sformował partię złożoną z ludzi „miernych, ale wiernych”. Wszystko było w porządku, gdy PO miała wysokie sondaże, ale gdy elektorat zaczął się kruszyć, gdy sam Donald Tusk zrezygnował, to trudno wykrzesać jakieś personalne gwiazdy. Tego w najbliższym czasie bym się nie spodziewał. Wałęsa ciągnie też za sobą inne „ogony” z przeszłości. Reasumując: krótka ławka personalna zawsze była problemem PO, może nie decydującym, ale jednak. Dokąd w PO była jedna mocna medialnie postać, czyli Donald Tusk, to partia ta potrafiła maskować swoje problemy, gdy jednak jego zabrakło, doszło do degrengolady. Ta zaczęła się już od przewodnictwa pani Ewy Kopacz i trwa ona do dzisiaj. PO nie wychowywała następców, raczej ciągnęła za sobą miernoty. W tym momencie, z tych miernot trudno jest stworzyć próbę złota lub niższą, polityczną próbę srebra. To nie wyjdzie.
A słowa, w których Grzegorz Schetyna kaja się publicznie i przypisuje partii brak kontaktu z tzw. „zwykłym” człowiekiem? Czy mieliśmy do czynienia ze sprytną taktyką polityczną, czy rzeczywistą refleksją nad klęską partii?
Deklaracja Schetyny o braku „słuchania” ludzi, powinna paść z ust Ewy Kopacz rok temu. Ona tego nie powiedziała, więc słowa Schetyny to jakieś wyciąganie starych taśm. Nadawanie tych taśm w stronę kurczącego się elektoratu sprawia, że przegraną Platformą Obywatelską mało kto się jeszcze interesuje. Jakakolwiek ekspiacja, padania na kolana, czy polityczna Canossa Schetynie niewiele pomoże. Trzeba było to zrobić najpóźniej w ubiegłorocznej parlamentarnej kampanii wyborczej. Teraz jest to polityczna musztarda po niezbyt strawnym obiedzie.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Deklaracja Schetyny o braku „słuchania” ludzi, powinna paść z ust Ewy Kopacz rok temu. Ona tego nie powiedziała, więc słowa Schetyny to jakieś wyciąganie starych taśm. Nadawanie tych taśm w stronę kurczącego się elektoratu sprawia, że przegraną Platformą Obywatelską mało kto się jeszcze interesuje.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Platforma Obywatelska obiecuje likwidację IPN oraz CBA. Co zostało dzisiaj z zapewnień Grzegorza Schetyny o chadeckim charakterze tej partii? Eksperyment polegający na „skręcie w prawo” się nie powiódł?
Dr Wojciech Jabłoński: To jest właśnie dziwne. Schetyna zapowiadał, że PO będzie partia chadecką, ale to były tylko deklaracje. Kiedy się okazało, że w sondażach jest klapa, to chadecki pomysł został porzucony i PO ruszyło ostro w lewo. Schetyna pragnie więc zaprzeczyć funkcjonowaniu IPN oraz CBA i to mimo faktu, że swego czasu Platforma głosowała za ich powstaniem. To jest testowanie. A może jakiś pomysł wypali? Może pojawi się ktoś, kto jest za tym, by zlikwidować CBA i IPN, a dzięki temu sondaże podskoczą? PO jest partią, która otrzymuje milionowe dotacje z budżetu, nie przeprowadza sondaży i ustami swojego lidera pragnie wysondować nastroje społeczne.
To takie „rozpoznanie bojem”?
Tak, to taka lewicowa, „czerwona” taktyka polityczna.
Wracając do pojawienia się Lecha Wałęsy na konwencji PO. Na transparentach opozycji wciąż widzimy tych samych ludzi. Wałęsa pojawia się tak na spotkaniach KOD, jak i dużej imprezie PO. Czy opozycja nie ma już żadnych nowych twarzy? Ludzi, którzy mogliby wyciągnąć np. PO z impasu?
Nie. Dziś Platforma Obywatelska ma niezwykle krótką ławkę personalną. To zresztą problem stworzony przez samego Grzegorza Schetynę. To on przecież sformował partię złożoną z ludzi „miernych, ale wiernych”. Wszystko było w porządku, gdy PO miała wysokie sondaże, ale gdy elektorat zaczął się kruszyć, gdy sam Donald Tusk zrezygnował, to trudno wykrzesać jakieś personalne gwiazdy. Tego w najbliższym czasie bym się nie spodziewał. Wałęsa ciągnie też za sobą inne „ogony” z przeszłości. Reasumując: krótka ławka personalna zawsze była problemem PO, może nie decydującym, ale jednak. Dokąd w PO była jedna mocna medialnie postać, czyli Donald Tusk, to partia ta potrafiła maskować swoje problemy, gdy jednak jego zabrakło, doszło do degrengolady. Ta zaczęła się już od przewodnictwa pani Ewy Kopacz i trwa ona do dzisiaj. PO nie wychowywała następców, raczej ciągnęła za sobą miernoty. W tym momencie, z tych miernot trudno jest stworzyć próbę złota lub niższą, polityczną próbę srebra. To nie wyjdzie.
A słowa, w których Grzegorz Schetyna kaja się publicznie i przypisuje partii brak kontaktu z tzw. „zwykłym” człowiekiem? Czy mieliśmy do czynienia ze sprytną taktyką polityczną, czy rzeczywistą refleksją nad klęską partii?
Deklaracja Schetyny o braku „słuchania” ludzi, powinna paść z ust Ewy Kopacz rok temu. Ona tego nie powiedziała, więc słowa Schetyny to jakieś wyciąganie starych taśm. Nadawanie tych taśm w stronę kurczącego się elektoratu sprawia, że przegraną Platformą Obywatelską mało kto się jeszcze interesuje. Jakakolwiek ekspiacja, padania na kolana, czy polityczna Canossa Schetynie niewiele pomoże. Trzeba było to zrobić najpóźniej w ubiegłorocznej parlamentarnej kampanii wyborczej. Teraz jest to polityczna musztarda po niezbyt strawnym obiedzie.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310605-nasz-wywiad-jablonski-platforma-obywatelska-umiera-nam-na-raty-a-czarne-protesty-to-zaslona-dymna-dla-rzadu-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.