Sama konwencja, jej oprawa i klimat podobała się działaczom PO…
To odbywa się za publiczne pieniądze. Cała ta logistyka i organizacja, medialny show, to w przypadku PO, wyrzucanie pieniędzy w błoto. Rzucanie radykalnymi hasłami, sondowanie nimi elektoratu, to przykład na to, że PO wciąż nie ma jednolitego programu i wierzy, że nieistniejący program wyniesie ją jeszcze do władzy.
Tylko od przegranych wyborów minął rok, a Grzegorz Schetyna i jego partia znajdują się wciąż w tym samym miejscu. 12 miesięcy, by stworzyć program polityczny, to nawet na polskie warunki dość długo.
To jest właśnie o tym o czym mówiliśmy wcześniej. PO nie jest w stanie zużytkować pieniędzy publicznych na profesjonalne, zewnętrzne doradztwo polityczne, na przygotowanie przez partyjnych copywriterów programu politycznego na potrzebę obecnej sytuacji. W takim przypadku, tworzenie kosztownych konwencji wyborczych, to tak naprawdę tworzenie kosztownych styp. Platforma Obywatelska umiera nam na raty. Oni się zbierają i debatują na kosztownych konwencjach i debatują z wnioskiem: „my już praktycznie już nie żyjemy, ale bardzo chcielibyśmy żyć. Do zobaczenia na kolejnej konwencji.”
A „czarne marsze”, dyskusja wokół aborcji nie da paliwa opozycji? Nie skonsoliduje tych środowisk i nie zatrząśnie Prawem i Sprawiedliwością?
Nie. Wczoraj była konwencja PO, największej chociaż niezwykle osłabionej, opozycyjnej partii politycznej. Nawet Platformie Obywatelskiej nie udało się politycznie zdyskontować tego, co w normalnym systemie politycznym, byłoby dużym punktem na plus.
Czarne marsze, konwencja PO - ten medialny dla opozycji weekend powinien być ciężką chwilą dla partii rządzącej…
Nie potrafiono tego zdyskontować. Czarny protest, który organizuje niezarejestrowana w Polsce „partia facebook” (śmiech), nie został w żaden sposób skonsumowany przez opozycję. Sam PiS nie ma powodów do niepokojów, nie tylko z powodu niemożności wykorzystania tego protestu przez opozycję. PiS wie doskonale, że przy pewnym zachwianiu gospodarczym po pierwszych miesiącach funkcjonowania programu 500+ i w trudnej sytuacji w jakiej znalazł się wicepremier Mateusz Morawiecki, to PiS rzuca pewien temat ideologiczny. Stanowi on zasłonę dymną dla chwilowych kłopotów rządu. Nawet jeśli „czarny protest” (a trzeba przyznać, że miał on spory odzew w mediach społecznościowych) osiągnął pewien sukces, to cała ta para idzie w gwizdek. Wszystko skończy się tym, że punktem wyjścia do ewentualnych negocjacji z rządem będzie musiał odnosić się do projektu z 1993 roku, czyli do zapisów mówiących o zakazie aborcji w większości przypadków. Pytanie, kto miałby te rozmowy prowadzić, skoro żadna partia nie była w stanie zdyskontować medialnego sukcesu protestów. Rząd nie ma się czego obawiać. Ani program obywatelski, ani obecny projekt funkcjonujący nie przejdzie. To jest temat ideologiczny, który raz na jakiś czas wraca i nie ma szans na usatysfakcjonowanie wszystkich stron. Jest to jednak swoisty wentyl bezpieczeństwa i jeśli do tego wentyla nie jest w stanie przyssać się opozycja (a nie jest w stanie), to PiS może spać spokojnie.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sama konwencja, jej oprawa i klimat podobała się działaczom PO…
To odbywa się za publiczne pieniądze. Cała ta logistyka i organizacja, medialny show, to w przypadku PO, wyrzucanie pieniędzy w błoto. Rzucanie radykalnymi hasłami, sondowanie nimi elektoratu, to przykład na to, że PO wciąż nie ma jednolitego programu i wierzy, że nieistniejący program wyniesie ją jeszcze do władzy.
Tylko od przegranych wyborów minął rok, a Grzegorz Schetyna i jego partia znajdują się wciąż w tym samym miejscu. 12 miesięcy, by stworzyć program polityczny, to nawet na polskie warunki dość długo.
To jest właśnie o tym o czym mówiliśmy wcześniej. PO nie jest w stanie zużytkować pieniędzy publicznych na profesjonalne, zewnętrzne doradztwo polityczne, na przygotowanie przez partyjnych copywriterów programu politycznego na potrzebę obecnej sytuacji. W takim przypadku, tworzenie kosztownych konwencji wyborczych, to tak naprawdę tworzenie kosztownych styp. Platforma Obywatelska umiera nam na raty. Oni się zbierają i debatują na kosztownych konwencjach i debatują z wnioskiem: „my już praktycznie już nie żyjemy, ale bardzo chcielibyśmy żyć. Do zobaczenia na kolejnej konwencji.”
A „czarne marsze”, dyskusja wokół aborcji nie da paliwa opozycji? Nie skonsoliduje tych środowisk i nie zatrząśnie Prawem i Sprawiedliwością?
Nie. Wczoraj była konwencja PO, największej chociaż niezwykle osłabionej, opozycyjnej partii politycznej. Nawet Platformie Obywatelskiej nie udało się politycznie zdyskontować tego, co w normalnym systemie politycznym, byłoby dużym punktem na plus.
Czarne marsze, konwencja PO - ten medialny dla opozycji weekend powinien być ciężką chwilą dla partii rządzącej…
Nie potrafiono tego zdyskontować. Czarny protest, który organizuje niezarejestrowana w Polsce „partia facebook” (śmiech), nie został w żaden sposób skonsumowany przez opozycję. Sam PiS nie ma powodów do niepokojów, nie tylko z powodu niemożności wykorzystania tego protestu przez opozycję. PiS wie doskonale, że przy pewnym zachwianiu gospodarczym po pierwszych miesiącach funkcjonowania programu 500+ i w trudnej sytuacji w jakiej znalazł się wicepremier Mateusz Morawiecki, to PiS rzuca pewien temat ideologiczny. Stanowi on zasłonę dymną dla chwilowych kłopotów rządu. Nawet jeśli „czarny protest” (a trzeba przyznać, że miał on spory odzew w mediach społecznościowych) osiągnął pewien sukces, to cała ta para idzie w gwizdek. Wszystko skończy się tym, że punktem wyjścia do ewentualnych negocjacji z rządem będzie musiał odnosić się do projektu z 1993 roku, czyli do zapisów mówiących o zakazie aborcji w większości przypadków. Pytanie, kto miałby te rozmowy prowadzić, skoro żadna partia nie była w stanie zdyskontować medialnego sukcesu protestów. Rząd nie ma się czego obawiać. Ani program obywatelski, ani obecny projekt funkcjonujący nie przejdzie. To jest temat ideologiczny, który raz na jakiś czas wraca i nie ma szans na usatysfakcjonowanie wszystkich stron. Jest to jednak swoisty wentyl bezpieczeństwa i jeśli do tego wentyla nie jest w stanie przyssać się opozycja (a nie jest w stanie), to PiS może spać spokojnie.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310605-nasz-wywiad-jablonski-platforma-obywatelska-umiera-nam-na-raty-a-czarne-protesty-to-zaslona-dymna-dla-rzadu-pis?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.