To nie jest pierwszy wyciek korespondencji sędziów. W tym i w powszednich wyczuwalny jest lekceważący ton sędziów wobec pewnych praktyk, zwyczajów i norm, wynikających z koncepcji państwa prawa. Czy my nie mamy przypadkiem do czynienia z politycznymi i nieformalnymi związkami części sędziów TK z politykami poprzedniej władzy?
Z tych maili wynika jedna rzecz, a mianowicie to, że istniało coś, co można nazwać „gorącą linią” pomiędzy kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego a Kancelarią Sejmu i Kancelarią Prezydenta, jeśli chodzi o procedowanie nad projektem ustawy. Tutaj też, w kontekście transparentności życia publicznego, pojawia się pytanie, jakie były uzgadniane treści przepisów, które miały być zmieniane w stosunku do ich pierwotnej treści. Czy zostało to wszystko udokumentowane, a jeśli tak, to dlaczego nie zostało to upublicznione. Przypominam, że TK nie jest prywatną instytucją, która realizuje prywatną działalność za prywatne pieniądze. Wręcz przeciwnie. W związku z tym nie może być tak, że zakulisowo podejmowane są jakieś działania, które potem mogą nasuwać poważne wątpliwości co do intencji autorów tych działań
Czy można wysnuć tezę, że w kontekście treści tych ubiegłorocznych maili, wynika fakt, że część sędziów TK przygotowuje się już do konfrontacji z ewentualnymi zwycięzcami wyborów - politykami Prawa i Sprawiedliwości.
Trudno to skomentować. Z tej korespondencji nie wynika wprost, że dojdzie do takiej konfrontacji. Wynika z niej coś innego. Nie tylko to, że sędziowie przewidywali skutki przepisu o wyborze sędziów, ale także, że przewidywali, iż wybory będą niekorzystne dla ówczesnej opcji rządzącej oraz, że na tym tle powstaną istotne problemy. Stąd formuła użyta przez sędziego Tuleję o zdelegitymizowaniu TK.
Chciałbym Pana zapytać o dzisiejszą publikacje tygodnika „wSieci”, w której ujawniliśmy m.in. działania Trybunału Konstytucyjnego w kontekście niedopuszczenia do lustracji sędziowskiej. W tych działaniach także nie sposób doszukać się transparentności TK.
Wbrew pozorem jest to szerszy problem i dotyczy on dotyczy Trybunału Konstytucyjnego w sensie nadawaniu kształtu lustracji przez TK. Mamy do czynienia z całą serią orzeczeń TK, dotyczących lustracji i tak naprawdę, te orzeczenia deformowały założenia i ideę samej lustracji. Przypomnę, że jednym z pierwszych orzeczeń z końca lat 90. TK sformułował tzw. „pięć przesłanek kłamcy lustracyjnego” i które bardzo trudno (również z uwagi na masowe niszczenie dokumentów) spełnić. Uważam, że formuła lustracji w kształcie dotychczasowym jest przebrzmiała i nie służy celom, którym miała służyć pierwotnie. Uważam, że sama lustracja rozumiana jako mechanizm składania oświadczeń i badanie ich zgodności z prawdą zdezaktualizowała się. Problem oczywiście pozostał. Jaką więc nową formułę sprawdzenia działalności, w tym wypadku sędziów, w okresie PRL, można zastosować dzisiaj? To jest pytanie do ustawodawcy. Ten problem jest oczywiście aktualny w kontekście znacznej mniejszości sędziów, ale dotyczy to już na pewno sędziów w stanie spoczynku. W każdym razie problem pozostaje bardzo aktualny mimo upływu 27 lat od końca służb specjalnych PRL.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To nie jest pierwszy wyciek korespondencji sędziów. W tym i w powszednich wyczuwalny jest lekceważący ton sędziów wobec pewnych praktyk, zwyczajów i norm, wynikających z koncepcji państwa prawa. Czy my nie mamy przypadkiem do czynienia z politycznymi i nieformalnymi związkami części sędziów TK z politykami poprzedniej władzy?
Z tych maili wynika jedna rzecz, a mianowicie to, że istniało coś, co można nazwać „gorącą linią” pomiędzy kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego a Kancelarią Sejmu i Kancelarią Prezydenta, jeśli chodzi o procedowanie nad projektem ustawy. Tutaj też, w kontekście transparentności życia publicznego, pojawia się pytanie, jakie były uzgadniane treści przepisów, które miały być zmieniane w stosunku do ich pierwotnej treści. Czy zostało to wszystko udokumentowane, a jeśli tak, to dlaczego nie zostało to upublicznione. Przypominam, że TK nie jest prywatną instytucją, która realizuje prywatną działalność za prywatne pieniądze. Wręcz przeciwnie. W związku z tym nie może być tak, że zakulisowo podejmowane są jakieś działania, które potem mogą nasuwać poważne wątpliwości co do intencji autorów tych działań
Czy można wysnuć tezę, że w kontekście treści tych ubiegłorocznych maili, wynika fakt, że część sędziów TK przygotowuje się już do konfrontacji z ewentualnymi zwycięzcami wyborów - politykami Prawa i Sprawiedliwości.
Trudno to skomentować. Z tej korespondencji nie wynika wprost, że dojdzie do takiej konfrontacji. Wynika z niej coś innego. Nie tylko to, że sędziowie przewidywali skutki przepisu o wyborze sędziów, ale także, że przewidywali, iż wybory będą niekorzystne dla ówczesnej opcji rządzącej oraz, że na tym tle powstaną istotne problemy. Stąd formuła użyta przez sędziego Tuleję o zdelegitymizowaniu TK.
Chciałbym Pana zapytać o dzisiejszą publikacje tygodnika „wSieci”, w której ujawniliśmy m.in. działania Trybunału Konstytucyjnego w kontekście niedopuszczenia do lustracji sędziowskiej. W tych działaniach także nie sposób doszukać się transparentności TK.
Wbrew pozorem jest to szerszy problem i dotyczy on dotyczy Trybunału Konstytucyjnego w sensie nadawaniu kształtu lustracji przez TK. Mamy do czynienia z całą serią orzeczeń TK, dotyczących lustracji i tak naprawdę, te orzeczenia deformowały założenia i ideę samej lustracji. Przypomnę, że jednym z pierwszych orzeczeń z końca lat 90. TK sformułował tzw. „pięć przesłanek kłamcy lustracyjnego” i które bardzo trudno (również z uwagi na masowe niszczenie dokumentów) spełnić. Uważam, że formuła lustracji w kształcie dotychczasowym jest przebrzmiała i nie służy celom, którym miała służyć pierwotnie. Uważam, że sama lustracja rozumiana jako mechanizm składania oświadczeń i badanie ich zgodności z prawdą zdezaktualizowała się. Problem oczywiście pozostał. Jaką więc nową formułę sprawdzenia działalności, w tym wypadku sędziów, w okresie PRL, można zastosować dzisiaj? To jest pytanie do ustawodawcy. Ten problem jest oczywiście aktualny w kontekście znacznej mniejszości sędziów, ale dotyczy to już na pewno sędziów w stanie spoczynku. W każdym razie problem pozostaje bardzo aktualny mimo upływu 27 lat od końca służb specjalnych PRL.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310578-nasz-wywiad-prof-zaradkiewicz-z-maili-wynika-ze-istniala-goraca-linia-pomiedzy-kierownictwem-trybunalu-konstytucyjnego-a-poprzednimi-kancelariami-sejmu-i-prezydenta-rp?strona=2