Wałęsa bredzi o pięcioraczkach i snuje marzenia o przyszłych profitach. "Będą was wybierać, a i ja będę miał większą emeryturę!"

Nie chodzę na spotkania partii, ale jestem dziś z wami. Jesteście największą partią opozycyjną, wybory przegraliście trochę na własne życzenie. (…) Teraz macie obowiązek odzyskać to, co straciliśmy. Jestem tu, żeby wam pomagać

—mówił na konwencji programowej PO były prezydent Lech Wałęsa.

CZYTAJ WIĘCEJ: No to już po skręcie w prawo… Schetyna na konwencji PO: „Zlikwidujemy IPN i CBA!”

Z ust byłego prezydenta działacze Platformy Obywatelskiej usłyszeli więcej gorzkich słów. Partii Schetynie oberwało się za to, że za czasów swoich rządów „w telewizji codziennie minister nie tłumaczył, co robi rząd”.

Największym waszym błędem było to, że wasz minister codziennie nie tłumaczył, co robicie. Oddaliście pola na rzecz populizmu, opowiadania głupot

—stwierdził.

Wałęsa mówił, że wciąż jeździ po kraju, aby rozmawiać z ludźmi.

To dowód, że pracuję na te 5 tysięcy emerytury. Pracuję, bo udało się wiele zmienić w Polsce. Dziś boję się wyjść do Gdańska, aby wrócić do domu, bo tak się zmieniło moje miasto rozrosło

—mówił.

Jak mówił prezydent praca jest ciężka, a dostaje jedynie 5 tysięcy złotych. Wyjście jest jedno… Platforma będzie wygrywać, a emerytura będzie odpowiednio rosnąć.

Wałęsa nawoływał z mównicy o niewybieranie pięcioraczków.

W całym świecie są dzisiaj problemy. W Stanach wybory może wygrać człowiek, którego się boimy. We Francji „lepenowcy” są już blisko blisko. U nas za bardzo kiedyś bliźniacy poszli w prawo, kiedyś bliźniacy. Nie wybierajcie pięcioraczków przypadkiem

—apelował.