Ale są też inne problemy i wyzwania. To na przykład kwestia energii elektrycznej - jest ona dotowana na różne sposoby w różnych krajach sąsiednich. W Niemczech to projekt rządu Republiki Federalnej Niemiec - w ciągu najbliższych 20 lat odnawialne źródła energii będą miały dotacje 500 mld euro.
Gigantyczne pieniądze.
Zgadza się - to 25 mld euro w skali roku. Ale na czym polega problem - ten dotowany prąd elektryczny Niemcy najchętniej zaoferowaliby także w Polsce - to jest pytanie, czy my nie mogąc w ten sposób dotować naszego wytwarzania energii, możemy zmierzyć się w otwartej konkurencji z nimi i obronić się. To problem - jesteśmy przecież razem w UE, obowiązują nas unijne regulacje, jest tendencja do łączenia rynków energii.
Ma to zresztą swój wymiar bezpieczeństwa; łączenie może być zabezpieczeniem w przypadkach kryzysu w którymś z krajów, ale równocześnie jest zagrożeniem. W Polsce mamy lwią część energii pochodzącą z węgla, naszego surowca - to jest konkurencyjne źródło, jeśli chodzi o koszty wytwarzania, ale jeśli ma konkurować z tak silnie dotowaną energią, to okazuje się, że mamy wielki kłopot. Niby to konkurencja rynkowa, ale jednak konkurujemy z elementem kompletnie nierynkowym. To wielkie wyzwanie.
Wrócę jeszcze na chwilę do sprawy PGNiG. Opozycja natychmiast domagała się dymisji kierownictwa. Nagrody zostały wszak przyznane, ich wysokość może tak po ludzku bulwersować.
Wyjaśnienia były składane i przez zarząd PGNiG, i przez prezesa Woźniaka. Fundusze z nagród z zysku zostały ustanowione zarówno dla rosyjskich, jak i polskich członków władz Europolgazu. Polacy przeznaczyli je na cele charytatywne.
Były one warunkiem ważniejszych rozwiązań. Dodajmy - warunkiem postawionym przez Rosjan.
Nie widzi Pan tutaj pole do zarzutów dla władz PGNiG? Mogą spać spokojnie?
Nie, nie widzę tutaj pola do zarzutów dla władz spółki. Został użyty mechanizm skłonienia rosyjskich członków władz EuropolGazu do decyzji, które są korzystne dla polskiego państwa.
Natomiast nikt z nas nie śpi spokojnie. Podam Panu przykład: dziś mogę spać spokojnie, a wystarczy, że dowiaduję się o katastrofie w elektrowni w Turowie i mamy pełne ręce roboty. Polityka energetyczna to taki obszar, że spać spokojnie po prostu nie można.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale są też inne problemy i wyzwania. To na przykład kwestia energii elektrycznej - jest ona dotowana na różne sposoby w różnych krajach sąsiednich. W Niemczech to projekt rządu Republiki Federalnej Niemiec - w ciągu najbliższych 20 lat odnawialne źródła energii będą miały dotacje 500 mld euro.
Gigantyczne pieniądze.
Zgadza się - to 25 mld euro w skali roku. Ale na czym polega problem - ten dotowany prąd elektryczny Niemcy najchętniej zaoferowaliby także w Polsce - to jest pytanie, czy my nie mogąc w ten sposób dotować naszego wytwarzania energii, możemy zmierzyć się w otwartej konkurencji z nimi i obronić się. To problem - jesteśmy przecież razem w UE, obowiązują nas unijne regulacje, jest tendencja do łączenia rynków energii.
Ma to zresztą swój wymiar bezpieczeństwa; łączenie może być zabezpieczeniem w przypadkach kryzysu w którymś z krajów, ale równocześnie jest zagrożeniem. W Polsce mamy lwią część energii pochodzącą z węgla, naszego surowca - to jest konkurencyjne źródło, jeśli chodzi o koszty wytwarzania, ale jeśli ma konkurować z tak silnie dotowaną energią, to okazuje się, że mamy wielki kłopot. Niby to konkurencja rynkowa, ale jednak konkurujemy z elementem kompletnie nierynkowym. To wielkie wyzwanie.
Wrócę jeszcze na chwilę do sprawy PGNiG. Opozycja natychmiast domagała się dymisji kierownictwa. Nagrody zostały wszak przyznane, ich wysokość może tak po ludzku bulwersować.
Wyjaśnienia były składane i przez zarząd PGNiG, i przez prezesa Woźniaka. Fundusze z nagród z zysku zostały ustanowione zarówno dla rosyjskich, jak i polskich członków władz Europolgazu. Polacy przeznaczyli je na cele charytatywne.
Były one warunkiem ważniejszych rozwiązań. Dodajmy - warunkiem postawionym przez Rosjan.
Nie widzi Pan tutaj pole do zarzutów dla władz PGNiG? Mogą spać spokojnie?
Nie, nie widzę tutaj pola do zarzutów dla władz spółki. Został użyty mechanizm skłonienia rosyjskich członków władz EuropolGazu do decyzji, które są korzystne dla polskiego państwa.
Natomiast nikt z nas nie śpi spokojnie. Podam Panu przykład: dziś mogę spać spokojnie, a wystarczy, że dowiaduję się o katastrofie w elektrowni w Turowie i mamy pełne ręce roboty. Polityka energetyczna to taki obszar, że spać spokojnie po prostu nie można.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310451-nasz-wywiad-piotr-naimski-o-grze-z-gazpromem-i-gazie-z-norwegii-polityka-energetyczna-to-taki-obszar-ze-nigdy-nie-mozna-spac-spokojnie?strona=2