W ubiegłych latach Centralne Biuro Antykorupcyjne zasadniczo nie zajmowało się sprawami dotyczącymi kluczowych interesów państwa oraz osób wysoko postawionych - mówił szef CBA Ernest Bejda, który w czwartek przedstawił w Senacie sprawozdanie z działań Biura w 2015 r.
Bejda objął CBA w grudniu 2015 r. - po tym, jak w listopadzie 2015 r. z funkcji szefa CBA zrezygnował Paweł Wojutnik.
Zatem siłą rzeczy sprawozdanie w większości dotyczy mojego poprzednika
— podkreślił w czwartek.
Ówczesne czynniki rządowe nie oczekiwały wiadomości złych
— tak Bejda ocenił nieprzekazywanie władzom przez poprzednie kierownictwo CBA raportów, np. w sprawie jednego z wątków infoafery czy nielegalnego lobbingu ws. gazociągu Bernau-Szczecin.
Mówił też, że CBA generalnie nie sprawdzało prywatyzacji dużych firm, jak np. PKP Energetyka, Enea czy Polkomtel. Według niego CBA „nie miało też rozeznania, co się dzieje w spółkach Skarbu Państwa, albo miało ograniczone rozeznanie”.
Bejda dodał, że złożono 12 zawiadomień o podejrzeniu przestępstw b. kierownictwa CBA.
Są wszczęte śledztwa; część jest objęta klauzulą tajności
— powiedział, nie ujawniając szczegółów.
Jak głosi sprawozdanie, zarządzony pod koniec 2015 r. audyt działalności CBA za lata 2009-2015 r. wykazał takie nieprawidłowości, jak m.in.: zaniechania kierownictwa CBA skutkujące odsunięciem Biura od weryfikacji projektów, w których zaangażowano znaczne środki publiczne; bezczynność, brak rzetelności i konsekwencji w sprawach dotyczących korupcji wśród sprawujących najważniejsze funkcje publiczne oraz brak skutecznej koordynacji i nadzoru nad czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi.
Według audytu, powodem były m.in.: zachowawcza postawa kierownictwa Biura w przypadkach poważnego zagrożenia korupcyjnego z udziałem osób sprawujących najważniejsze funkcje publiczne oraz znaczne ograniczenie stosowania np. operacji specjalnych z udziałem funkcjonariuszy „pod przykryciem”.
To jest bardzo dobry instrument, jeśli chodzi o zwalczanie korupcji
— zaznaczył Bejda.
Generalnie możemy zaobserwować w 2015 r., ale nie tylko w tym roku, pewien regres, jeżeli chodzi o prowadzenie spraw poważnych, rzeczywiście dotykających kluczowych interesów państwa, dotykających osób wysoko postawionych, pełniących wysokie funkcje publiczne
— mówił.
Zaznaczył, że poza udziałem CBA w rozpracowaniu tzw. afery podkarpackiej - którą CBA „prowadziło w sposób rzetelny” - jakość spraw prowadzonych przez Biuro budzi zastrzeżenia. Podał, że wiele procedur wobec spraw o „dużym ciężarze gatunkowym” CBA rozpoczęło dopiero w październiku 2015 r.
Szef CBA wspomniał, że w minionych latach wiele spraw w CBA było tzw. ciągnikami statystycznymi. Wyjaśnił, że chodzi o sprawy błahe, którymi CBA nie powinno się w ogóle zajmować, ale generowały one „dobre wyniki statystyczne”. Podał przykład sprawy wyłudzania rent rodzinnych, która trwała kilka lat, było w niej 50 podejrzanych i „nieco ponad 300 tys. zł strat”.
Statystycznie wyglądało to świetnie, ale to była sprawa dla policji
— ocenił Bejda, według którego można tu mówić o „marnotrawieniu sił i środków CBA”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W ubiegłych latach Centralne Biuro Antykorupcyjne zasadniczo nie zajmowało się sprawami dotyczącymi kluczowych interesów państwa oraz osób wysoko postawionych - mówił szef CBA Ernest Bejda, który w czwartek przedstawił w Senacie sprawozdanie z działań Biura w 2015 r.
Bejda objął CBA w grudniu 2015 r. - po tym, jak w listopadzie 2015 r. z funkcji szefa CBA zrezygnował Paweł Wojutnik.
Zatem siłą rzeczy sprawozdanie w większości dotyczy mojego poprzednika
— podkreślił w czwartek.
Ówczesne czynniki rządowe nie oczekiwały wiadomości złych
— tak Bejda ocenił nieprzekazywanie władzom przez poprzednie kierownictwo CBA raportów, np. w sprawie jednego z wątków infoafery czy nielegalnego lobbingu ws. gazociągu Bernau-Szczecin.
Mówił też, że CBA generalnie nie sprawdzało prywatyzacji dużych firm, jak np. PKP Energetyka, Enea czy Polkomtel. Według niego CBA „nie miało też rozeznania, co się dzieje w spółkach Skarbu Państwa, albo miało ograniczone rozeznanie”.
Bejda dodał, że złożono 12 zawiadomień o podejrzeniu przestępstw b. kierownictwa CBA.
Są wszczęte śledztwa; część jest objęta klauzulą tajności
— powiedział, nie ujawniając szczegółów.
Jak głosi sprawozdanie, zarządzony pod koniec 2015 r. audyt działalności CBA za lata 2009-2015 r. wykazał takie nieprawidłowości, jak m.in.: zaniechania kierownictwa CBA skutkujące odsunięciem Biura od weryfikacji projektów, w których zaangażowano znaczne środki publiczne; bezczynność, brak rzetelności i konsekwencji w sprawach dotyczących korupcji wśród sprawujących najważniejsze funkcje publiczne oraz brak skutecznej koordynacji i nadzoru nad czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi.
Według audytu, powodem były m.in.: zachowawcza postawa kierownictwa Biura w przypadkach poważnego zagrożenia korupcyjnego z udziałem osób sprawujących najważniejsze funkcje publiczne oraz znaczne ograniczenie stosowania np. operacji specjalnych z udziałem funkcjonariuszy „pod przykryciem”.
To jest bardzo dobry instrument, jeśli chodzi o zwalczanie korupcji
— zaznaczył Bejda.
Generalnie możemy zaobserwować w 2015 r., ale nie tylko w tym roku, pewien regres, jeżeli chodzi o prowadzenie spraw poważnych, rzeczywiście dotykających kluczowych interesów państwa, dotykających osób wysoko postawionych, pełniących wysokie funkcje publiczne
— mówił.
Zaznaczył, że poza udziałem CBA w rozpracowaniu tzw. afery podkarpackiej - którą CBA „prowadziło w sposób rzetelny” - jakość spraw prowadzonych przez Biuro budzi zastrzeżenia. Podał, że wiele procedur wobec spraw o „dużym ciężarze gatunkowym” CBA rozpoczęło dopiero w październiku 2015 r.
Szef CBA wspomniał, że w minionych latach wiele spraw w CBA było tzw. ciągnikami statystycznymi. Wyjaśnił, że chodzi o sprawy błahe, którymi CBA nie powinno się w ogóle zajmować, ale generowały one „dobre wyniki statystyczne”. Podał przykład sprawy wyłudzania rent rodzinnych, która trwała kilka lat, było w niej 50 podejrzanych i „nieco ponad 300 tys. zł strat”.
Statystycznie wyglądało to świetnie, ale to była sprawa dla policji
— ocenił Bejda, według którego można tu mówić o „marnotrawieniu sił i środków CBA”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309309-cba-nie-zajmowalo-sie-sprawami-dot-kluczowych-interesow-panstwa-bejda-owczesne-czynniki-rzadowe-nie-oczekiwaly-wiadomosci-zlych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.