Bejda wskazał, że CBA nie sprawdzało prywatyzacji dużych firm, jak PKP Energetyka, Polkomtel czy Enea.
Tutaj funkcja tarczy antykorupcyjnej nie była realizowana przez Biuro. Formalny powód był taki, że tak podzielono kompetencje pomiędzy służby, że tymi rzeczami miała zajmować się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
— dodał.
Dziś CBA bada prywatyzację PKP Energetyka
— podkreślił.
Ujawnił, że inne zaniechanie nastąpiło, gdy CBA dostała informację o nielegalnym lobbingu w sprawie gazociągu Bernau-Szczecin.
W proces lobbingowy zaangażowane były podmioty związane z Janem Kulczykiem, a informacje wskazywały na zaangażowanie w ten proces wysokich urzędników; mówię tutaj o ministrach, o najwyższych doradcach premiera**
— mówił Bejda. Dodał, że był projekt raportu CBA w sprawie, ale - jak powiedział Bejda - jeden z zastępców szefa CBA uznał, że „nie będziemy wprawiać w konfuzję premiera i mieszać go w tematy polityczne”. Według Bejdy CBA miało też niedostateczną wiedzę nt. prywatyzacji Ciechu.
Czynniki rządowe nie oczekiwały wiadomości złych
— ocenił szef Biura.
Powołał się na jeden z argumentów ówczesnego kierownictwa CBA: że ówczesny premier „i tak nic z tym nie zrobi”. Bejda mówił też o złej koordynacji między poszczególnymi służbami; ocenił, że „między szefami ABW i CBA była skrajna nieufność”.
Zdaniem Bejdy, CBA było przez te lata niedofinansowane, a „pieniędzy wystarczało tylko i wyłącznie na to, aby biuro utrzymywało się na poziomie pozwalającym na realizację jego zadań”.
Z tego powodu Biuro nie miało możliwości rozwoju
— dodał Bejda.
Gdy w maju br. koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński mówił o wynikach audytu w służbach i zawiadomieniach do prokuratury, Wojtunik mówił, że „nigdy nie wpływał, ani nie blokował żadnych postępowań wobec jakichkolwiek osób”.
Cała ta sytuacja z audytem i eskalacją poszczególnych zarzutów, historiami, jakoby CBA czegoś nie robiło, przypomina trochę maksymę jednego z najbardziej znanych prokuratorów z czasów stalinowskich: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”
— ocenił.
CBA w 2015 r. wszczęło 225, a zakończyło 247 spraw operacyjnych. Prowadzono 435 postępowań przygotowawczych - zakończono ich 219. Śledztwa najczęściej dotyczyły administracji samorządowej, sektora gospodarczego oraz służby zdrowia i farmacji. 485 osobom przedstawiono łącznie 1,5 tys. zarzutów. Odsetek śledztw zakończonych aktem oskarżenia wyniósł ponad 49 proc. Wartość zabezpieczonego mienia wyniosła 17,2 mln zł. Osłoną antykorupcyjną objęto 44 duże zamówienia publiczne, projekty prywatyzacyjne i inne przedsięwzięcia.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bejda wskazał, że CBA nie sprawdzało prywatyzacji dużych firm, jak PKP Energetyka, Polkomtel czy Enea.
Tutaj funkcja tarczy antykorupcyjnej nie była realizowana przez Biuro. Formalny powód był taki, że tak podzielono kompetencje pomiędzy służby, że tymi rzeczami miała zajmować się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
— dodał.
Dziś CBA bada prywatyzację PKP Energetyka
— podkreślił.
Ujawnił, że inne zaniechanie nastąpiło, gdy CBA dostała informację o nielegalnym lobbingu w sprawie gazociągu Bernau-Szczecin.
W proces lobbingowy zaangażowane były podmioty związane z Janem Kulczykiem, a informacje wskazywały na zaangażowanie w ten proces wysokich urzędników; mówię tutaj o ministrach, o najwyższych doradcach premiera**
— mówił Bejda. Dodał, że był projekt raportu CBA w sprawie, ale - jak powiedział Bejda - jeden z zastępców szefa CBA uznał, że „nie będziemy wprawiać w konfuzję premiera i mieszać go w tematy polityczne”. Według Bejdy CBA miało też niedostateczną wiedzę nt. prywatyzacji Ciechu.
Czynniki rządowe nie oczekiwały wiadomości złych
— ocenił szef Biura.
Powołał się na jeden z argumentów ówczesnego kierownictwa CBA: że ówczesny premier „i tak nic z tym nie zrobi”. Bejda mówił też o złej koordynacji między poszczególnymi służbami; ocenił, że „między szefami ABW i CBA była skrajna nieufność”.
Zdaniem Bejdy, CBA było przez te lata niedofinansowane, a „pieniędzy wystarczało tylko i wyłącznie na to, aby biuro utrzymywało się na poziomie pozwalającym na realizację jego zadań”.
Z tego powodu Biuro nie miało możliwości rozwoju
— dodał Bejda.
Gdy w maju br. koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński mówił o wynikach audytu w służbach i zawiadomieniach do prokuratury, Wojtunik mówił, że „nigdy nie wpływał, ani nie blokował żadnych postępowań wobec jakichkolwiek osób”.
Cała ta sytuacja z audytem i eskalacją poszczególnych zarzutów, historiami, jakoby CBA czegoś nie robiło, przypomina trochę maksymę jednego z najbardziej znanych prokuratorów z czasów stalinowskich: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”
— ocenił.
CBA w 2015 r. wszczęło 225, a zakończyło 247 spraw operacyjnych. Prowadzono 435 postępowań przygotowawczych - zakończono ich 219. Śledztwa najczęściej dotyczyły administracji samorządowej, sektora gospodarczego oraz służby zdrowia i farmacji. 485 osobom przedstawiono łącznie 1,5 tys. zarzutów. Odsetek śledztw zakończonych aktem oskarżenia wyniósł ponad 49 proc. Wartość zabezpieczonego mienia wyniosła 17,2 mln zł. Osłoną antykorupcyjną objęto 44 duże zamówienia publiczne, projekty prywatyzacyjne i inne przedsięwzięcia.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309309-cba-nie-zajmowalo-sie-sprawami-dot-kluczowych-interesow-panstwa-bejda-owczesne-czynniki-rzadowe-nie-oczekiwaly-wiadomosci-zlych?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.