Antypisowska strategia PO zawiodła…
Podobnie jak zawiodły osoby, które ją firmowały i siłą rzeczą są politycznymi przegranymi. Z punktu widzenia obecnych władz PO, utrata po Michale Kamińskim, Stefana Niesiołowskiego chyba nie jest zbyt wielką stratą wizerunkową, ponieważ trudno sobie wyobrazić inną, dużą partię polityczną, która zechciałaby ze Stefana Niesiołowskiego uczynić swoją twarz. Tego typu rozłamowcy skazani są na autodestrukcyjną strategię krytykowania swojej dotychczasowej partii, tak jak robił to Michał Kamiński po odejściu z PiS-u koncentrował się na krytyce swojej partii, czy Ryszard Kalisz po rozstaniu z SLD. Teraz już nie ma na to czasu w polityce, to nie są lata dziewięćdziesiąte, kiedy dysponując nawet małymi zasobami, czyli kilkoma posłami, można było próbować przetrwać w polityce. Trudno powiedzieć, czy ta decyzja bardzo pomoże Platformie, na pewno PO będzie trochę poważniejszą partią. Platforma, żeby przetrwać, musi być zdolna do polemiki z Nowoczesną, która próbowała (z jakim skutkiem to inna sprawa) prezentować się jako partia technokratów dobrze wykształconych, związanych z gospodarką, biznesem, adwokaturą itd. Jeżeli PO ma dotrzeć do liberalnych wyborców to musi to zrobić poprzez przedstawianie kompetencji polityków, a nie przez pryzmat politycznych polemistów rodem z innej epoki polskiej polityki. Gdyby ktoś powiedział w latach dziewięćdziesiątych, że jedna z twarzy ZChN-u będzie współtworzyła koło razem z byłym członkiem Kongresu Liberalno-Demokratycznego to absolutnie byśmy nie uwierzyli w taki scenariusz. To pokazuje jak polska polityka bywa nie do końca poważna. Zauważmy, że PO w tym momencie popełnia ten sam błąd, który popełniono w momencie konfliktu Tusk – Schetyna. Wszyscy od jakiegoś momentu wiedzieli o konflikcie, mieli świadomość, jakie są strony konfliktu, ale nikt nie wiedział, o co w nim chodzi w sferze programowej. Wyborca mógł to odbierać jako prosty konflikt o władzę, bo nie miał wiedzy o kontekście programowym i ideowym, podobnie jest teraz. Rozłamowcy z PO przyjmują nazwę Europejscy Demokraci. Nie ma bardziej banalnej nazwy w polskiej polityce, wszyscy w Polsce są za Europą i za demokracją.
Sukcesu temu tworowi nie można wróżyć.
Absolutnie nie. Jedyną możliwością przetrwania w polityce dla członków takiego koła jest luźne porozumienie całej opozycji, a nie hegemonii jednej partii czy porozumienia międzypartyjnego. Chyba na to stawia środowisko skupione wokół Aleksandra Kwaśniewskiego, po to chyba, żeby nie PO i Schetyna mieli największy wpływ na to, co się dzieje w opozycji, ale przetargi polityczne wylansowały polityków z ugrupowań, które faktycznie nie istnieją, tak jak to było w koalicji Zjednoczonej Lewicy z Twoim Ruchem. To jest jedyna szansa w tym momencie, taki typowy dla polskiej polityki autodestrukcyjny scenariusz, w którym ktoś, kto chce się dostać do parlamentu, paradoksalnie musi liczyć na słabość tych, z którymi ewentualnie będzie negocjował koalicję po wyborach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Antypisowska strategia PO zawiodła…
Podobnie jak zawiodły osoby, które ją firmowały i siłą rzeczą są politycznymi przegranymi. Z punktu widzenia obecnych władz PO, utrata po Michale Kamińskim, Stefana Niesiołowskiego chyba nie jest zbyt wielką stratą wizerunkową, ponieważ trudno sobie wyobrazić inną, dużą partię polityczną, która zechciałaby ze Stefana Niesiołowskiego uczynić swoją twarz. Tego typu rozłamowcy skazani są na autodestrukcyjną strategię krytykowania swojej dotychczasowej partii, tak jak robił to Michał Kamiński po odejściu z PiS-u koncentrował się na krytyce swojej partii, czy Ryszard Kalisz po rozstaniu z SLD. Teraz już nie ma na to czasu w polityce, to nie są lata dziewięćdziesiąte, kiedy dysponując nawet małymi zasobami, czyli kilkoma posłami, można było próbować przetrwać w polityce. Trudno powiedzieć, czy ta decyzja bardzo pomoże Platformie, na pewno PO będzie trochę poważniejszą partią. Platforma, żeby przetrwać, musi być zdolna do polemiki z Nowoczesną, która próbowała (z jakim skutkiem to inna sprawa) prezentować się jako partia technokratów dobrze wykształconych, związanych z gospodarką, biznesem, adwokaturą itd. Jeżeli PO ma dotrzeć do liberalnych wyborców to musi to zrobić poprzez przedstawianie kompetencji polityków, a nie przez pryzmat politycznych polemistów rodem z innej epoki polskiej polityki. Gdyby ktoś powiedział w latach dziewięćdziesiątych, że jedna z twarzy ZChN-u będzie współtworzyła koło razem z byłym członkiem Kongresu Liberalno-Demokratycznego to absolutnie byśmy nie uwierzyli w taki scenariusz. To pokazuje jak polska polityka bywa nie do końca poważna. Zauważmy, że PO w tym momencie popełnia ten sam błąd, który popełniono w momencie konfliktu Tusk – Schetyna. Wszyscy od jakiegoś momentu wiedzieli o konflikcie, mieli świadomość, jakie są strony konfliktu, ale nikt nie wiedział, o co w nim chodzi w sferze programowej. Wyborca mógł to odbierać jako prosty konflikt o władzę, bo nie miał wiedzy o kontekście programowym i ideowym, podobnie jest teraz. Rozłamowcy z PO przyjmują nazwę Europejscy Demokraci. Nie ma bardziej banalnej nazwy w polskiej polityce, wszyscy w Polsce są za Europą i za demokracją.
Sukcesu temu tworowi nie można wróżyć.
Absolutnie nie. Jedyną możliwością przetrwania w polityce dla członków takiego koła jest luźne porozumienie całej opozycji, a nie hegemonii jednej partii czy porozumienia międzypartyjnego. Chyba na to stawia środowisko skupione wokół Aleksandra Kwaśniewskiego, po to chyba, żeby nie PO i Schetyna mieli największy wpływ na to, co się dzieje w opozycji, ale przetargi polityczne wylansowały polityków z ugrupowań, które faktycznie nie istnieją, tak jak to było w koalicji Zjednoczonej Lewicy z Twoim Ruchem. To jest jedyna szansa w tym momencie, taki typowy dla polskiej polityki autodestrukcyjny scenariusz, w którym ktoś, kto chce się dostać do parlamentu, paradoksalnie musi liczyć na słabość tych, z którymi ewentualnie będzie negocjował koalicję po wyborach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309131-chwedoruk-o-powstaniu-europejskich-demokratow-sa-takie-momenty-w-polityce-kiedy-jej-scenariusz-jest-ciekawszy-od-kabaretowych-skeczy-nasz-wywiad?strona=2