Spółki Skarbu Państwa przez minione lata były prawdziwą stajnią Augiasza i przyjazną przystanią dla przyjaciół królika. Taśmy kelnerów bardzo dobitnie pokazały, jak funkcjonował ten system przez 8 lat rządów PO-PSL.
Z pewnością nie kompetencje, wizja rozwoju, dbałość o interes publiczny czy wreszcie twardość kręgosłupa kandydatów, warunkowały nominację do największych spółek SP. Nadzór właścicielski w Polsce przez 26 lat nad majątkiem narodowym był w dużej mierze fikcją.
Muszą zadziwiać i śmieszyć zarazem krokodyle łzy, wylewane przez przedstawicieli PO, po odwołaniu MSP Dawida Jackiewicza - ugrupowanie, które przez lata bezmyślnie, w sposób szkodliwy i jakże często w atmosferze afer i skandali wyprzedawało polskie firmy i banki zagranicznemu kapitałowi. I wówczas na czele MSP stali tacy fachowcy jak: geodeta, specjalista od żywota egipskich faraonów czy chemik.
Przedstawicielom Nowoczesnej zaś warto przypomnieć, że ich lider Ryszard Petru, chociaż na jeden dzień, ale został członkiem rady nadzorczej w dużej spółce Skarbu Państwa, a wcześniej dzielnie współpracował z politykami UW i PO, którzy polski majątek i polskie państwo określali jako „kamieni kupę” i „polski syf”. Zarządzanie resztką polskiego majątku jaką są dziś spółki SP i to w tak trudnym otoczeniu międzynarodowym i rynkowym jak dziś, to niewątpliwie gigantyczne wyzwanie oraz wysiłek intelektualny, wymagający wiedzy, doświadczenia, zdrowego rozsądku, ale i charakteru oraz dużej odporności psychicznej. I tak właśnie miało być z obsadzaniem stanowisk w spółkach SP.
Prawdziwe efekty pokaże kontrola CBA w 66 spółkach. Oczywiście nie jest tak, że fachowcy od gospodarki są wyłącznie wśród znajomych prof. Leszka Balcerowicza, Ryszarda Petru i Donalda Tuska. Także wśród środowisk prawicowych jest wielu wybitnych fachowców i osobowości, którzy doskonale znają polską gospodarkę i finanse i po których warto sięgać. Nie brakowało i nie brakuje też ekspertów, którzy ostrzegali od dawna, że polityczni poprzednicy spod znaku PO-PSL zostawili w spółkach SP potężne miny z opóźnionym zapłonem, gigantyczne zadłużenie zagraniczne, nietrafione inwestycje zagraniczne na dziesiątki miliardów złotych, niewypełnione zobowiązania, fikcyjne umowy oraz zdemoralizowane zespoły ludzkie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Spółki Skarbu Państwa przez minione lata były prawdziwą stajnią Augiasza i przyjazną przystanią dla przyjaciół królika. Taśmy kelnerów bardzo dobitnie pokazały, jak funkcjonował ten system przez 8 lat rządów PO-PSL.
Z pewnością nie kompetencje, wizja rozwoju, dbałość o interes publiczny czy wreszcie twardość kręgosłupa kandydatów, warunkowały nominację do największych spółek SP. Nadzór właścicielski w Polsce przez 26 lat nad majątkiem narodowym był w dużej mierze fikcją.
Muszą zadziwiać i śmieszyć zarazem krokodyle łzy, wylewane przez przedstawicieli PO, po odwołaniu MSP Dawida Jackiewicza - ugrupowanie, które przez lata bezmyślnie, w sposób szkodliwy i jakże często w atmosferze afer i skandali wyprzedawało polskie firmy i banki zagranicznemu kapitałowi. I wówczas na czele MSP stali tacy fachowcy jak: geodeta, specjalista od żywota egipskich faraonów czy chemik.
Przedstawicielom Nowoczesnej zaś warto przypomnieć, że ich lider Ryszard Petru, chociaż na jeden dzień, ale został członkiem rady nadzorczej w dużej spółce Skarbu Państwa, a wcześniej dzielnie współpracował z politykami UW i PO, którzy polski majątek i polskie państwo określali jako „kamieni kupę” i „polski syf”. Zarządzanie resztką polskiego majątku jaką są dziś spółki SP i to w tak trudnym otoczeniu międzynarodowym i rynkowym jak dziś, to niewątpliwie gigantyczne wyzwanie oraz wysiłek intelektualny, wymagający wiedzy, doświadczenia, zdrowego rozsądku, ale i charakteru oraz dużej odporności psychicznej. I tak właśnie miało być z obsadzaniem stanowisk w spółkach SP.
Prawdziwe efekty pokaże kontrola CBA w 66 spółkach. Oczywiście nie jest tak, że fachowcy od gospodarki są wyłącznie wśród znajomych prof. Leszka Balcerowicza, Ryszarda Petru i Donalda Tuska. Także wśród środowisk prawicowych jest wielu wybitnych fachowców i osobowości, którzy doskonale znają polską gospodarkę i finanse i po których warto sięgać. Nie brakowało i nie brakuje też ekspertów, którzy ostrzegali od dawna, że polityczni poprzednicy spod znaku PO-PSL zostawili w spółkach SP potężne miny z opóźnionym zapłonem, gigantyczne zadłużenie zagraniczne, nietrafione inwestycje zagraniczne na dziesiątki miliardów złotych, niewypełnione zobowiązania, fikcyjne umowy oraz zdemoralizowane zespoły ludzkie.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308630-fachowcy-winni-tez-miec-charakter?strona=1