Przyjechali „goście zagraniczni”. Najświętsza świętość Ryszarda Petru Gdyby spróbować wyznaczyć wspólny mianownik wszystkich opozycyjnych środowisk (z wyjątkiem Kukiz`15), to poza programowo-sztandarowym antypisowskim hejtem może być nim między innymi nabożna cześć dla możnych świata zachodniego. Piszę o świecie Zachodu, bo putinowskiego wschodu nie wielbią, lecz po prostu panicznie się boją.
Dzisiaj szczególnym uwielbieniem tych środowisk cieszy się Komisja Wenecka ze zrozumiałych powodów. Ryszard Petru i jego egzaltowane dziewczęta dostali zbiorowych wypieków i trwają w ekstazie – Komisja Wenecka zjechała w gościnę do naszej siermiężnej Polski. Zaszczyt, który wprawia opozycję w zachwyt, a słabsze osobniki mdleją z nadmiaru emocji.
Petru zapłonął najświętszym oburzeniem na partię rządzącą, która popełniła okropne bluźnierstwo – Jarosław Kaczyński lekceważąco wyraził się o „gościach zagranicznych”. Zdruzgotany lider Nowoczesnej po otrząśnięciu się z pierwszego szoku wyraził swoje potępienie dla takich praktyk: „Jeżeli ktoś do kogoś przyjeżdża i chce się zapoznać, nazywanie go „zbędnym” lub „wizytą krajoznawczą” jest obraźliwe. Jarosław Kaczyński jest doskonały w obrażaniu - nie tylko Polaków, ale też gości zagranicznych”.
I to moralne wzmożenie popularnego Ryśka jest absolutnie autentyczne. Ten sam Charyzmatyczny Rysiek nie ma żadnych hamulców w krytyce polskiego rządu, który odsądza od czci i wiary oraz zarzuca liczne zbrodnie stanu. Natomiast obrażanie „gości zagranicznych” nie mieści mu się po prostu w głowie. Jak Kaczyński śmiał powiedzieć, że wizyta „zagranicznych gości” jest zbędna?! Coś nieprawdopodobnego!
Ten sam Petru i cała michnikowszczyzna nawet okiem nie mrugną, że na czele Komisji Europejskiej stoi Juncker, który jako premier ze swojego luksemburskiego kraiku uczynił raj podatkowy i pralnię pieniędzy na światową skalę. Po czym pan Juncker przyszedł na szefa KE pod hasłem walki z unikaniem płacenia podatków. Bez odrobiny zażenowania, z miedzianym czołem, o wstydzie już nie wspominając. Taki hochsztaplerski etos. I w tym przypadku Petru, nasz mistrz kredytów frankowych, nawet okiem nie mrugnął. Taki „zagraniczny gość” jest po jego myśli.
Kanclerz Merkel brutalnie złamała wszystkie unijne zasady, gdy prawem kaduka zaprosiła do Europy hordy islamistów, powodując kryzys bez precedensu. Nikt bardziej niż ona nie zasłużył na międzynarodowy trybunał, ale o tym Petru nie piśnie.
Jest coś skrajnie patologicznego w przemożnej chęci przypodobania się zachodnim elitom przez Petru i jego kierowników duchowych z okolic ulicy Czerskiej. Samego Petru można od biedy jeszcze jakoś wytłumaczyć, pomijając nawet jego mizerny format. On nic innego nie zna. Bezbrzeżną adorację dla „zagranicznych gości” typu Komisja Wenecka wyssał z mlekiem Balcerowicza, który pałał podobnie bezkrytycznym uwielbieniem dla zachodnich ekonomistów – pod ich dyktando zafundował Polakom terapię szokową, z której dopiero teraz podnoszą się znaczne grupy społeczne w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przyjechali „goście zagraniczni”. Najświętsza świętość Ryszarda Petru Gdyby spróbować wyznaczyć wspólny mianownik wszystkich opozycyjnych środowisk (z wyjątkiem Kukiz`15), to poza programowo-sztandarowym antypisowskim hejtem może być nim między innymi nabożna cześć dla możnych świata zachodniego. Piszę o świecie Zachodu, bo putinowskiego wschodu nie wielbią, lecz po prostu panicznie się boją.
Dzisiaj szczególnym uwielbieniem tych środowisk cieszy się Komisja Wenecka ze zrozumiałych powodów. Ryszard Petru i jego egzaltowane dziewczęta dostali zbiorowych wypieków i trwają w ekstazie – Komisja Wenecka zjechała w gościnę do naszej siermiężnej Polski. Zaszczyt, który wprawia opozycję w zachwyt, a słabsze osobniki mdleją z nadmiaru emocji.
Petru zapłonął najświętszym oburzeniem na partię rządzącą, która popełniła okropne bluźnierstwo – Jarosław Kaczyński lekceważąco wyraził się o „gościach zagranicznych”. Zdruzgotany lider Nowoczesnej po otrząśnięciu się z pierwszego szoku wyraził swoje potępienie dla takich praktyk: „Jeżeli ktoś do kogoś przyjeżdża i chce się zapoznać, nazywanie go „zbędnym” lub „wizytą krajoznawczą” jest obraźliwe. Jarosław Kaczyński jest doskonały w obrażaniu - nie tylko Polaków, ale też gości zagranicznych”.
I to moralne wzmożenie popularnego Ryśka jest absolutnie autentyczne. Ten sam Charyzmatyczny Rysiek nie ma żadnych hamulców w krytyce polskiego rządu, który odsądza od czci i wiary oraz zarzuca liczne zbrodnie stanu. Natomiast obrażanie „gości zagranicznych” nie mieści mu się po prostu w głowie. Jak Kaczyński śmiał powiedzieć, że wizyta „zagranicznych gości” jest zbędna?! Coś nieprawdopodobnego!
Ten sam Petru i cała michnikowszczyzna nawet okiem nie mrugną, że na czele Komisji Europejskiej stoi Juncker, który jako premier ze swojego luksemburskiego kraiku uczynił raj podatkowy i pralnię pieniędzy na światową skalę. Po czym pan Juncker przyszedł na szefa KE pod hasłem walki z unikaniem płacenia podatków. Bez odrobiny zażenowania, z miedzianym czołem, o wstydzie już nie wspominając. Taki hochsztaplerski etos. I w tym przypadku Petru, nasz mistrz kredytów frankowych, nawet okiem nie mrugnął. Taki „zagraniczny gość” jest po jego myśli.
Kanclerz Merkel brutalnie złamała wszystkie unijne zasady, gdy prawem kaduka zaprosiła do Europy hordy islamistów, powodując kryzys bez precedensu. Nikt bardziej niż ona nie zasłużył na międzynarodowy trybunał, ale o tym Petru nie piśnie.
Jest coś skrajnie patologicznego w przemożnej chęci przypodobania się zachodnim elitom przez Petru i jego kierowników duchowych z okolic ulicy Czerskiej. Samego Petru można od biedy jeszcze jakoś wytłumaczyć, pomijając nawet jego mizerny format. On nic innego nie zna. Bezbrzeżną adorację dla „zagranicznych gości” typu Komisja Wenecka wyssał z mlekiem Balcerowicza, który pałał podobnie bezkrytycznym uwielbieniem dla zachodnich ekonomistów – pod ich dyktando zafundował Polakom terapię szokową, z której dopiero teraz podnoszą się znaczne grupy społeczne w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308223-przyjechali-goscie-zagraniczni-najswietsza-swietosc-ryszarda-petru
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.