Natomiast tzw. elity III RP jako całość kochają się w „zagranicznych gościach” nie bez kozery, a ich miłość ma korzenie w pogardzie dla polskości. Musi tak być, inaczej nie można tego wytłumaczyć. Obecna Polska im śmierdzi, polskość jako taka ich mierzi. Owszem, chcieliby żyć w Polsce, ale w takiej, gdzie elitom wszystko wolno. Przykład z Junckerem jest w tym przypadku bezcenny – chcą mieć taką wolność jak Juncker – móc nakłamać, oszukać, sprzeniewierzyć się i nadal opływać w dostatki i zaszczyty.
Charyzmatyczny Rysiek i jego egzaltowane dziewczęta są oczywiście pocieszni w tym swoim kulcie „zagranicznych gości”. Ale oni są jedynie pionkami, nawet na polskiej scenie, nie mówiąc o europejskiej. Dostaną zapewne swoją nagrodę, jakieś brukselskie popłuczyny, ochłapy w postaci pomniejszych żyrandoli i splendorów na miarę swoich możliwości. Będą się udzielać choćby w jakiejś komisji weneckiej albo radzie europejskiej, pilnie wpatrując się czy aby ich dobrodziej z Brukseli lub Berlina nie marszczy czoła. I sami w końcu zostaną „zagranicznymi gośćmi” i z marsowymi minami będą jeździć po Europie, strasząc tubylców. Dopóki nie trafią na państwo, w którym rządzi jakiś Kaczyński, który po prostu popędzi im kota.
Bowiem PiS i Kaczyński postawili weto takiemu pojmowaniu państwa jako orwellowskiego folwarku. Dlatego dobrodzieje i mocodawcy Petru tak fanatycznie bronią folwarku pana Rzeplińskiego, który ma być trzecią izbą parlamentu, gwarancją, że żaden rząd nie zagrozi dożywotnim przywilejom i koncesjonowanym autorytetom. O to idzie gra w Polsce. Sam Trybunał jest tylko jednym z pól bitwy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Natomiast tzw. elity III RP jako całość kochają się w „zagranicznych gościach” nie bez kozery, a ich miłość ma korzenie w pogardzie dla polskości. Musi tak być, inaczej nie można tego wytłumaczyć. Obecna Polska im śmierdzi, polskość jako taka ich mierzi. Owszem, chcieliby żyć w Polsce, ale w takiej, gdzie elitom wszystko wolno. Przykład z Junckerem jest w tym przypadku bezcenny – chcą mieć taką wolność jak Juncker – móc nakłamać, oszukać, sprzeniewierzyć się i nadal opływać w dostatki i zaszczyty.
Charyzmatyczny Rysiek i jego egzaltowane dziewczęta są oczywiście pocieszni w tym swoim kulcie „zagranicznych gości”. Ale oni są jedynie pionkami, nawet na polskiej scenie, nie mówiąc o europejskiej. Dostaną zapewne swoją nagrodę, jakieś brukselskie popłuczyny, ochłapy w postaci pomniejszych żyrandoli i splendorów na miarę swoich możliwości. Będą się udzielać choćby w jakiejś komisji weneckiej albo radzie europejskiej, pilnie wpatrując się czy aby ich dobrodziej z Brukseli lub Berlina nie marszczy czoła. I sami w końcu zostaną „zagranicznymi gośćmi” i z marsowymi minami będą jeździć po Europie, strasząc tubylców. Dopóki nie trafią na państwo, w którym rządzi jakiś Kaczyński, który po prostu popędzi im kota.
Bowiem PiS i Kaczyński postawili weto takiemu pojmowaniu państwa jako orwellowskiego folwarku. Dlatego dobrodzieje i mocodawcy Petru tak fanatycznie bronią folwarku pana Rzeplińskiego, który ma być trzecią izbą parlamentu, gwarancją, że żaden rząd nie zagrozi dożywotnim przywilejom i koncesjonowanym autorytetom. O to idzie gra w Polsce. Sam Trybunał jest tylko jednym z pól bitwy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308223-przyjechali-goscie-zagraniczni-najswietsza-swietosc-ryszarda-petru?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.