Marek Safjan był jednym z najważniejszych mówców Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. I całkiem nieprzypadkowo uczestnicy kongresu nagrodzili go gromkimi brawami.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego (w latach 1998-2006) i obecny sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest kluczową postacią dla zrozumienia tego, co się od ponad roku dzieje w TK i jak konflikt wokół trybunału jest pokazywany zagranicznym elitom politycznym oraz prawniczym oraz jak jest przez nie postrzegany. Formalnie rolą sędziego Marka Safjana jest rozstrzyganie o zgodności prawa krajowego państw członkowskich z prawem Unii Europejskiej oraz wykładnia unijnych przepisów. Nieformalnie prof. Marek Safjan odgrywa zupełnie odmienne role, o czym pisałem w artykule „Spisek w trybunale” w tygodniku „W Sieci” (nr 36/2016).
Oto fragment mojego tekstu poświęconego sędziemu Markowi Safjanowi:
Wiele osób w TK nie ma wątpliwości, że równie ważny jest obecny prezes Andrzej Rzepliński, a może nawet ważniejszy jest były prezes Marek Safjan, od października 2009 r. sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pracownicy biura TK twierdzą, że to on dba o to, by prezes Andrzej Rzepliński nie „wymiękł” i to on ma mu udzielać różnych „instrukcji”. Twierdzą też, że regularnie widują go w trybunale, gdzie ma prowadzić długie narady z Andrzejem Rzeplińskim. W mediach działających w Polsce Marek Safjan ostro wypowiada się o rządzie i prezydencie RP, co zdaniem wielu prawników (nie tylko polskich) jest sprzeczne ze statusem sędziego Trybunału Sprawiedliwości. Niektórzy z nich dziwą się, że szef MSZ Witold Waszczykowski nie zwrócił się jeszcze w tej sprawie do prezesa Trybunału Sprawiedliwości UE, Belga Koena Lenaertsa.
Zgodnie z Traktatem o Funkcjonowaniu UE, sędzią Trybunału Sprawiedliwości UE może być wybrana osoba o niekwestionowanej niezależności. Chodzi oczywiście o niezależność polityczną, o to, by nie było możliwości wpływania na sędziego z powodu jego politycznego zaangażowania i politycznych sympatii. Co oznacza, że sędziom TSUE nie wolno się angażować w spory polityczne - zarówno na poziomie państwowym, jak i europejskim. A to dlatego, że wyroki sędziego TSUE nie byłyby wiarygodne, jeśli otwarcie angażowałby się w politykę. Tymczasem sędzia Marek Safjan często przyjeżdża do Polski i w publicznych wystąpieniach bardzo krytycznie ocenia działania rządu Beaty Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudy, co można uznać nie tyle za polemikę z obecnymi władzami RP, ale za otwartą walkę z nimi, i to na poziomie polityki, a nie prawa. Poza sędzią Markiem Safjanem nie znalazłem żadnego innego przypadku mocnego politycznego zaangażowania w swoim kraju któregokolwiek z obecnych sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To zaangażowanie powoduje, że sędzia TSUE Marek Safjan mocno nadweręża swoją wiarygodność jako ten, który rozstrzyga sprawy mogące dotyczyć także polskiego rządu. Zasada jest bowiem taka, że sędzia, także sędzia TSUE, powinien się wypowiadać poprzez orzeczenia, a nie wystąpienia o politycznym charakterze, a często wręcz na swego rodzaju politycznej trybunie.
Polityczne zaangażowanie Marka Safjana, szczególnie w wersji „neutralizowania” rządów Prawa i Sprawiedliwości, nie jest niczym nowym. Już w maju 2006 r. o jego konflikcie z prezydentem Lechem Kaczyńskim pisała „Rzeczpospolita”. W rozmowie z dziennikiem Marek Safjan skarżył się, że skoro Jarosław Kaczyński zarzuca kierowanemu przezeń Trybunałowi Konstytucyjnemu „psucie państwa”, on musi reagować. Marek Safjan był prezesem TK do 5 listopada 2006 r., czyli jeszcze przez ponad rok po zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych, a potem prezydenckich. Jako prezes TK w 2006 r. starał się ograniczyć wpływ PiS czy szerzej prawicy na wybór prezesa trybunału. Nie mogąc wtedy liczyć na zmianę ustawy o TK przez parlament, gdyż nie było do tego większości, wprowadził do regulaminu TK konstrukcję przyznającą sędziom wybierającym prezesa dwa głosy przy dwóch kandydatach wskazywanych prezydentowi przez Zgromadzenie Ogólne. Taka kombinacja wiązała się z obawami, że kolejni wybierani przez ówczesną parlamentarną większość sędziowie, dysponujący jednym głosem, jak było przed zmianą regulaminu, będą w pewnym momencie w stanie wskazać preferowanego przez siebie kandydata, a prezydent wskaże właśnie tę osobę. I w taki sposób bliskie poglądom Marka Safjana elity III RP stracą pełną kontrolę nad trybunałem. Zmiana regulaminu miała to uniemożliwić. Tyle że ta zmiana była konstrukcją nieznaną ani w Sądzie Najwyższym, ani w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W obu tych sądach do dziś głosuje się na jednego kandydata, a każdy sędzia ma tylko jeden głos. Do konstrukcji wprowadzonej za prezesury w TK Marka Safjana chce obecnie sięgnąć prezes Andrzej Rzepliński. A będzie to możliwe, jeśli TK, działając na wniosek PO i Nowoczesnej, uzna za niekonstytucyjny artykuł 16 nowej ustawy o TK, dotyczący sposobu wybierania prezesa. A tak właśnie ma się stać podczas posiedzenia planowanego na październik 2016 r.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marek Safjan był jednym z najważniejszych mówców Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. I całkiem nieprzypadkowo uczestnicy kongresu nagrodzili go gromkimi brawami.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego (w latach 1998-2006) i obecny sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest kluczową postacią dla zrozumienia tego, co się od ponad roku dzieje w TK i jak konflikt wokół trybunału jest pokazywany zagranicznym elitom politycznym oraz prawniczym oraz jak jest przez nie postrzegany. Formalnie rolą sędziego Marka Safjana jest rozstrzyganie o zgodności prawa krajowego państw członkowskich z prawem Unii Europejskiej oraz wykładnia unijnych przepisów. Nieformalnie prof. Marek Safjan odgrywa zupełnie odmienne role, o czym pisałem w artykule „Spisek w trybunale” w tygodniku „W Sieci” (nr 36/2016).
Oto fragment mojego tekstu poświęconego sędziemu Markowi Safjanowi:
Wiele osób w TK nie ma wątpliwości, że równie ważny jest obecny prezes Andrzej Rzepliński, a może nawet ważniejszy jest były prezes Marek Safjan, od października 2009 r. sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pracownicy biura TK twierdzą, że to on dba o to, by prezes Andrzej Rzepliński nie „wymiękł” i to on ma mu udzielać różnych „instrukcji”. Twierdzą też, że regularnie widują go w trybunale, gdzie ma prowadzić długie narady z Andrzejem Rzeplińskim. W mediach działających w Polsce Marek Safjan ostro wypowiada się o rządzie i prezydencie RP, co zdaniem wielu prawników (nie tylko polskich) jest sprzeczne ze statusem sędziego Trybunału Sprawiedliwości. Niektórzy z nich dziwą się, że szef MSZ Witold Waszczykowski nie zwrócił się jeszcze w tej sprawie do prezesa Trybunału Sprawiedliwości UE, Belga Koena Lenaertsa.
Zgodnie z Traktatem o Funkcjonowaniu UE, sędzią Trybunału Sprawiedliwości UE może być wybrana osoba o niekwestionowanej niezależności. Chodzi oczywiście o niezależność polityczną, o to, by nie było możliwości wpływania na sędziego z powodu jego politycznego zaangażowania i politycznych sympatii. Co oznacza, że sędziom TSUE nie wolno się angażować w spory polityczne - zarówno na poziomie państwowym, jak i europejskim. A to dlatego, że wyroki sędziego TSUE nie byłyby wiarygodne, jeśli otwarcie angażowałby się w politykę. Tymczasem sędzia Marek Safjan często przyjeżdża do Polski i w publicznych wystąpieniach bardzo krytycznie ocenia działania rządu Beaty Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudy, co można uznać nie tyle za polemikę z obecnymi władzami RP, ale za otwartą walkę z nimi, i to na poziomie polityki, a nie prawa. Poza sędzią Markiem Safjanem nie znalazłem żadnego innego przypadku mocnego politycznego zaangażowania w swoim kraju któregokolwiek z obecnych sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To zaangażowanie powoduje, że sędzia TSUE Marek Safjan mocno nadweręża swoją wiarygodność jako ten, który rozstrzyga sprawy mogące dotyczyć także polskiego rządu. Zasada jest bowiem taka, że sędzia, także sędzia TSUE, powinien się wypowiadać poprzez orzeczenia, a nie wystąpienia o politycznym charakterze, a często wręcz na swego rodzaju politycznej trybunie.
Polityczne zaangażowanie Marka Safjana, szczególnie w wersji „neutralizowania” rządów Prawa i Sprawiedliwości, nie jest niczym nowym. Już w maju 2006 r. o jego konflikcie z prezydentem Lechem Kaczyńskim pisała „Rzeczpospolita”. W rozmowie z dziennikiem Marek Safjan skarżył się, że skoro Jarosław Kaczyński zarzuca kierowanemu przezeń Trybunałowi Konstytucyjnemu „psucie państwa”, on musi reagować. Marek Safjan był prezesem TK do 5 listopada 2006 r., czyli jeszcze przez ponad rok po zwycięstwie PiS w wyborach parlamentarnych, a potem prezydenckich. Jako prezes TK w 2006 r. starał się ograniczyć wpływ PiS czy szerzej prawicy na wybór prezesa trybunału. Nie mogąc wtedy liczyć na zmianę ustawy o TK przez parlament, gdyż nie było do tego większości, wprowadził do regulaminu TK konstrukcję przyznającą sędziom wybierającym prezesa dwa głosy przy dwóch kandydatach wskazywanych prezydentowi przez Zgromadzenie Ogólne. Taka kombinacja wiązała się z obawami, że kolejni wybierani przez ówczesną parlamentarną większość sędziowie, dysponujący jednym głosem, jak było przed zmianą regulaminu, będą w pewnym momencie w stanie wskazać preferowanego przez siebie kandydata, a prezydent wskaże właśnie tę osobę. I w taki sposób bliskie poglądom Marka Safjana elity III RP stracą pełną kontrolę nad trybunałem. Zmiana regulaminu miała to uniemożliwić. Tyle że ta zmiana była konstrukcją nieznaną ani w Sądzie Najwyższym, ani w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W obu tych sądach do dziś głosuje się na jednego kandydata, a każdy sędzia ma tylko jeden głos. Do konstrukcji wprowadzonej za prezesury w TK Marka Safjana chce obecnie sięgnąć prezes Andrzej Rzepliński. A będzie to możliwe, jeśli TK, działając na wniosek PO i Nowoczesnej, uzna za niekonstytucyjny artykuł 16 nowej ustawy o TK, dotyczący sposobu wybierania prezesa. A tak właśnie ma się stać podczas posiedzenia planowanego na październik 2016 r.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307781-ujawniamy-kim-wlasciwie-jest-marek-safjan-byly-prezes-tk-sedzia-trybunalu-sprawiedliwosci-ue