Sądy mają jednak obowiązek chronić interes społeczny, a prawa lokatorskie oraz podmiotowość stron tak w postępowaniu administracyjnym, jak i sądowym, składają się właśnie na ten interes społeczny.
O tym właśnie mówię. Interes społeczny jest istotny dla sądów, ale tylko dla ochrony wąskiej grupy handlarzy roszczeń i cwaniaków. Jest to wszystko robione pod płaszczykiem „naprawy starych krzywd”. Tych krzywd nie można naprawiać tworząc nowe. Złamano porządek wynikający z idei państwa prawa i sądy, szczególnie administracyjne, uczestniczą w tym od wielu lat.
Przy okazji afery reprywatyzacyjnej wróciła sprawa historii nabycia przez rodzinę Waltzów kamienicy w centrum Warszawy. To pewien symbol i wskazówka, że o procederze przejmowania nieruchomości przez niekoniecznie uprawnione osoby musiała wiedzieć prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Osobą, która mogła popełnić w tej sprawie przestępstwo był wujek męża prezydent Warszawy. On jednak nie żyje, więc i postawienie zarzutów wydaje się niemożliwe. Wujek Waltza był osobą, która kupiła tę kamienicę od złodziei. W 1948 roku miał zostać wykreślony z hipoteki tej kamienicy, ale nigdy do tego nie doszło. W Polsce zaczynał się stalinizm i nikt nie myślał, że kiedykolwiek powróci do Polski własność prywatna. W latach 90., korzystając z faktu, że jego nazwisko wciąż figuruje w hipotece, zgłosił się po odbiór tej nieruchomości. Kamienicę oddano w ręce m.in. w ręce rodziny Waltzów. Szybko jednak dowiedzieli się o tym lokatorzy kamienicy i założyli stowarzyszenie, które postanowiło się bronić. Tymczasem rodzina Waltzów natychmiast sprzedała tę kamienicę razem z lokatorami. Zachowanie pani prezydent jest więc moralnie niedopuszczalne. Moim zdaniem całe to postępowanie reprywatyzacyjne powinno być wznowione.
CZYTAJ TAKŻE: Jaki: „Nie byłoby afery reprywatyzacyjnej, gdyby nie skandaliczne decyzje sędziów, którzy ‘klepali’ wszystko”
Wracając do odpowiedzialności, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie kurczowo trzymała się swojego stanowiska?
Będzie walczyła o stołek do końca. Jeśli bowiem go straci, to sprawa byłaby dla PO bardzo groźna. Platforma Obywatelska ma kilku prezydentów miast, którzy mogą obawiać się zarzutów prokuratorskich. Powstać mógłby efekt domina. Pamiętajmy też, że ratusz to gigantyczne „państwo”. Tysiące stanowisk, miliardy złotych na utrzymanie armii urzędników. Ogromne kadrowe i finansowe zaplecze PO. Utrata Warszawy przez Platformę Obywatelską mogłaby oznaczać upadek tej partii.
Ostatni bastion?
Tak, dobre porównanie. Tylko, że w murach tej twierdzy pojawiły się potężne wyrwy.
Czy śledztwa prokuratorskie wyjaśnią sprawę warszawskiej reprywatyzacji?
Nie. Potrzebna jest komisja śledcza z udziałem ekspertów, ruchów miejskich.
A nie boi się pan, że komisja śledcza będzie tak upolityczniona, że głos lokatorów zagłuszy kłótnia polityków?
A prokuratura nie jest upolityczniona? Na początek Najwyższa Izba Kontroli powinna przeprowadzić drobiazgową kontrolę w ratuszu. Nie wierzę w audyty prywatnych firm konsultingowych. Te niczego nie wykażą. Najbardziej demokratycznym wyborem dla gremium, które sprawę wyjaśni, będzie właśnie komisja śledcza. Niech ludzie dowiedzą się jak funkcjonowała Warszawa i polskie państwo w ostatnich latach.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sądy mają jednak obowiązek chronić interes społeczny, a prawa lokatorskie oraz podmiotowość stron tak w postępowaniu administracyjnym, jak i sądowym, składają się właśnie na ten interes społeczny.
O tym właśnie mówię. Interes społeczny jest istotny dla sądów, ale tylko dla ochrony wąskiej grupy handlarzy roszczeń i cwaniaków. Jest to wszystko robione pod płaszczykiem „naprawy starych krzywd”. Tych krzywd nie można naprawiać tworząc nowe. Złamano porządek wynikający z idei państwa prawa i sądy, szczególnie administracyjne, uczestniczą w tym od wielu lat.
Przy okazji afery reprywatyzacyjnej wróciła sprawa historii nabycia przez rodzinę Waltzów kamienicy w centrum Warszawy. To pewien symbol i wskazówka, że o procederze przejmowania nieruchomości przez niekoniecznie uprawnione osoby musiała wiedzieć prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Osobą, która mogła popełnić w tej sprawie przestępstwo był wujek męża prezydent Warszawy. On jednak nie żyje, więc i postawienie zarzutów wydaje się niemożliwe. Wujek Waltza był osobą, która kupiła tę kamienicę od złodziei. W 1948 roku miał zostać wykreślony z hipoteki tej kamienicy, ale nigdy do tego nie doszło. W Polsce zaczynał się stalinizm i nikt nie myślał, że kiedykolwiek powróci do Polski własność prywatna. W latach 90., korzystając z faktu, że jego nazwisko wciąż figuruje w hipotece, zgłosił się po odbiór tej nieruchomości. Kamienicę oddano w ręce m.in. w ręce rodziny Waltzów. Szybko jednak dowiedzieli się o tym lokatorzy kamienicy i założyli stowarzyszenie, które postanowiło się bronić. Tymczasem rodzina Waltzów natychmiast sprzedała tę kamienicę razem z lokatorami. Zachowanie pani prezydent jest więc moralnie niedopuszczalne. Moim zdaniem całe to postępowanie reprywatyzacyjne powinno być wznowione.
CZYTAJ TAKŻE: Jaki: „Nie byłoby afery reprywatyzacyjnej, gdyby nie skandaliczne decyzje sędziów, którzy ‘klepali’ wszystko”
Wracając do odpowiedzialności, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie kurczowo trzymała się swojego stanowiska?
Będzie walczyła o stołek do końca. Jeśli bowiem go straci, to sprawa byłaby dla PO bardzo groźna. Platforma Obywatelska ma kilku prezydentów miast, którzy mogą obawiać się zarzutów prokuratorskich. Powstać mógłby efekt domina. Pamiętajmy też, że ratusz to gigantyczne „państwo”. Tysiące stanowisk, miliardy złotych na utrzymanie armii urzędników. Ogromne kadrowe i finansowe zaplecze PO. Utrata Warszawy przez Platformę Obywatelską mogłaby oznaczać upadek tej partii.
Ostatni bastion?
Tak, dobre porównanie. Tylko, że w murach tej twierdzy pojawiły się potężne wyrwy.
Czy śledztwa prokuratorskie wyjaśnią sprawę warszawskiej reprywatyzacji?
Nie. Potrzebna jest komisja śledcza z udziałem ekspertów, ruchów miejskich.
A nie boi się pan, że komisja śledcza będzie tak upolityczniona, że głos lokatorów zagłuszy kłótnia polityków?
A prokuratura nie jest upolityczniona? Na początek Najwyższa Izba Kontroli powinna przeprowadzić drobiazgową kontrolę w ratuszu. Nie wierzę w audyty prywatnych firm konsultingowych. Te niczego nie wykażą. Najbardziej demokratycznym wyborem dla gremium, które sprawę wyjaśni, będzie właśnie komisja śledcza. Niech ludzie dowiedzą się jak funkcjonowała Warszawa i polskie państwo w ostatnich latach.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307542-jan-spiewak-o-sedziach-ktorzy-umozliwiali-czyszczenie-kamienic-brali-po-2-tys-zl-za-zalatwienie-formalnosci-wlasnosciowych-to-zalosne-nasz-wywiad?strona=2